Bonnie & Clyde

Niesamowity, bajkowy klimat rodem z książek i legend czuć od samego wejścia do pokoju. Bardzo staranne przygotowanie i czystość rzuca się na pierwszy rzut oka. Zagadki ciekawe skonstruowane i dzięki odpowiednim oznaczeniom od razu wiadomo co, gdzie i do czego użyć. Oprócz tego w czasie gry jest przewidziana dodatkowa zagadka-niespodzianka! Mistrz gry bardzo miły, traktuje swoich klientów jak gości. Porozmawiacie z nim długimi godzinami na temat zagadek i escape room'ów. Po wyjściu z pokoju byliśmy zachwyceni i z uśmiechami na ustach podążyliśmy do następnego escape roomu :)

Do Teatru żywych lalek wybrała się tylko męska część naszego duetu wraz z kolegą. Po wprowadzeniu do pokoju od razu można wczuć się w klimat grozy i lekkiego strachu. Mroczna aranżacja pomieszczenia powoduje na początku lekki chaos i zamieszanie, więc nie wiadomo od czego by tu zacząć, ale gdy już wejdzie się na prawidłowy trop to całkiem płynnie przechodzi się do następnych zagadek. Jedna osoba była pierwszy raz w escape roomie i była zachwycona. Miejsce godne polecenia, ciekawa pozycja na mapie Trójmiasta.

Przyjechaliśmy do Grudziądza, by odwiedzić dwa pokoje w firmie Find the key. Jednym z nich był Pokój Czarnego Pana.

Jako wierni fani Harrego Pottera, postanowiliśmy się zmierzyć z Sami Wiecie Kim. Od samego wejścia czuć klimat czarnej magii. Każdy nasz kolejny krok wzbudzał coraz to większy zachwyt. Zagadki bardzo nietypowe, ale logiczne i spójne z fabułą. Rekwizyty użyte w pokoju były wręcz wyciągnięte z Hogwartu, do tej pory zastanawiamy się skąd twórcy pokoju je wzieli :)

Poczuliśmy niezły flow w tym pokoju, a zwłaszcza piękniejsza połowa duetu :P

Przyjeżdżając z Trójmiasta do Grudziądza do Escape Roomu nie nastawialiśmy się na wielkie "wow".
Otóż już po przejściu przez próg drzwi do firmy Find The Key zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez Panią z obsługi i ciekawa rozmowa na temat escape roomów jeszcze przed wejściem do pokoju tylko pobudziła i zmotywowała nas do gry.
Zostaliśmy wprowadzeni do pomieszczenia i po zdjęciu opasek czujemy się rzeczywiście jakby porwał nas jakiś szaleniec i zamknął w jakimś dziwnym laboratorium. Sam układ pomieszczeń w pokoju jest bardzo oryginalny. Jeśli chodzi o zagadki to każdą z nich rozwiązuje się z wielką satysfakcją i radością. Poza tym jest sporo efektów "wow".
Podsumowując: Grudziądz baaaardzo pozytywnie nas zaskoczył swoim poziomem i już nie możemy się doczekać otwarcia Grobowca Tutenchamona :) pozdrawiamy :)

Na wstępie zdradzimy, że No Escape zaoferowało w swoim pokoju 2 możliwości przejścia przez pokój (wersja łatwiejsza i trudniejsza). My wybraliśmy łatwiejszą, ale po znakomitej zabawie i zapewnieniach mistrza gry o tym, że gdy wybierze się drugą wersję to zagadki będą się dużo różniły to postanowiliśmy spróbować swoich sił. Faktycznie! 90% zagadek była zupełnie inna i szczerze mówiąc po rozgrywce byliśmy jeszcze bardziej zaskoczeni.
Po wejściu do pokoju rzeczywiście czujemy się jak w statku kosmicznym. Poza tym pomieszczenie jest naszpikowane elektroniką i jest bardzo zaawansowane technicznie. Wiele niespotykanych nigdzie indziej zagadek, efektów "wow" i naprawdę bardzo logicznych rozwiązań to coś czym charakteryzuje się "Podbój Kosmosu". Obsługa bardzo profesjonalna i z miłą chęcią wrócimy. Podsumowując - punkt obowiązkowy dla fanów escape roomów!!! :)

Po zmaganiach w pokoju majsterkowicza udaliśmy się do pokoju medycznego. Tak jak i w poprzednim pokoju, tutaj też spotykamy się z niesamowicie dużą ilością zagadek. Fakt, że byliśmy we dwójkę, ale mówiąc szczerze, to żeby wydostać się z pokoju to po podpowiedź trzeba prosić mniej więcej po dwóch minutach przestoju, bo inaczej nie ma szans wyjść.
W pokoju medycznym nie odnajdą się uciekinierzy, którzy lubią jakieś rozwiązania elektroniczne czy zagadki manualne - pokój bazuje na kłódkach i kluczach.
Zalecamy iść do tego pokoju najlepiej w dużej ilości osób (4+) i oprócz tego streszczać się.

Po przeczytaniu dość dobrych opinii o pokojach w Starogardzie postanowiliśmy wybrać się na mały trip żeby zbadać poziom pokojów w tym mieście.
W pokoju majsterkowicza jest naprawdę dużo zagadek, o różnym poziomie trudności, ale w większości łatwe. Trudnością jest ich ilość, która okazała się zbyt duża, aby wydostać się w czasie. Niestety nie można liczyć na to, że obsługa doda parę minut, nawet jeśli jest się jedynymi klientami w danym czasie (nie wyjście z pokoju nie wiąże się z zaniżoną oceną).
W pokoju dość łatwo i przyjemnie przechodzi się z jednej łamigłówki do następnej, wszystko jest logiczne i nie ma niczego w stylu "co autor miał na myśli".
Wadą pokoju jest to, że od razu widać, że pomieszczenie zrobione jest po taniości. Nie ma też żadnego zaskoczenia, czy efektu "wow".
Mimo wszystko czas nam minął mile i z ciekawością przeszliśmy na korytarz, aby udać się od razu do drugiego pokoju tej firmy :)

Bardzo fajny, grywalny pokój. Czas w tym pokoju leci szybko i mimo 75 minut to ciągle trzeba coś robić żeby się wyrobić. Mnóstwo ciekawych zagadek, jeden mechanizm bardzo oryginalny i niespotykany nigdzie indziej. Pokój jest przede wszystkim dla szperaczy, takie osoby na pewno się tutaj odnajdą, gdyż pełno elementów jest nieźle ukrytych. Obsługa też bardzo dobra i pozytywna, można porozmawiać po rozgrywce :)
Odejmujemy 1 pkt za brak jakiegoś efektu wow, który już plasowałby Chatkę Bimbrownika w naszym trójmiejskim rankingu na wysokim miejscu. Pozdrawiamy! :)

Do Krwawej Rzeźni wybraliśmy się w 4 osoby. Mieliśmy bardzo wysokie oczekiwania, ponieważ w Sopocie chłopaki z Questrooms przeszli siebie. Po przeczytaniu opinii można odnieść wrażenie, że Krwawa Rzeźnia to perełka w Trójmieście - dla nas okazał się jednym z najgorszych pokojów w Trójmieście.

Bardzo się zawiedliśmy na tym pokoju. Zagadki są bardzo proste, jest ich jak na lekarstwo. Niestety, ale po pokoju "nowej generacji" nie spodziewaliśmy się znaleźć podanego kodu na tacy na jednym z elementów.
W pewnym momencie gry jest bardzo ciemno, gdyby nie fakt, że mieliśmy w torebce telefon z latarką to nie rozwiązalibyśmy żadnej zagadki w tym pomieszczeniu. Nie rozumiemy opinii innych graczy o wspaniałej grze światłem i dźwiękiem - bez światła w telefonie byśmy nie wyszli, a podkładu muzycznego nie było żadnego (totalna cisza).

Następna sprawa to możliwe wyjście z pokoju po ominięciu trzech zagadek. Najbardziej irytujące było gdy po rozgrywce pytaliśmy mistrza gry o to do czego mieliśmy użyć danego elementu, a słyszymy: "Yyy, no nie wiem, ja nie obsługuję tego pokoju". Oprócz tego jak na sobotni wieczór dwóch mistrzów gry obsługujących pięć pokojów to chyba kpina.

Mamy nadzieję, że firma nie zaczyna działać na tzw. "masówkę", gdyż bardzo doceniamy dotychczasowe pokoje i obsługę.

Na wycieczkę do Bydgoszczy Wyjście Awaryjne zostawiliśmy sobie na deser. Jak zwykle już na wstępie widać dbałość o najmniejsze detale przez właścicieli takie jak chociażby "drzwi" do pokoju. W środku to samo - wchodząc do łodzi wszystkiego chce się dotknąć, każdy element wystroju przyciąga wzrok. Nie mamy pojęcia skąd Wy bierzecie takie rzeczy!
Na początku rozgrywki trzeba sporo czasu poświęcić na zapoznanie się z pokojem, gdyż jest pełno elementów, ale od niewielu rzeczy faktycznie można zacząć grę. My byliśmy we dwójkę i było bardzo bardzo ciężko, ledwo nam się udało ukończyć rozgrywkę, wyszliśmy dosłownie 1 sec przed upływem czasu, z 2 podpowiedziami.
Zagadki są bardzo różnorodne, każda z nich jest świetna i daje satysfakcję z rozwiązania. Dobra, więcej nie zdradzamy, to trzeba przeżyć samemu!
Obsługa jak zwykle profesjonalna i chętna do rozmów, do zobaczenia w Egipcie! :)