Krzysztof  Z.

    Krzysztof Z.

    Po 4-letniej przerwie wracam do escapowania! Aktualnie mam lekko ponad 100 pokojów, więc czuję się już dosyć kompetentny w tym co piszę :) Lockme wprowadził... [viac]

    Navštívené izby:
    104

    Plánované miestnosti:
    0

    Úroveň:
    Sprievodca

    Body:
    340

    300
    340 pts
    999

    Späť na úplný zoznam recenzií

    Pogrzebane Tajemnice
    Pogrzebane Tajemnice

    8 gwiazdek na 5!

    2. 9. 2017 | dátum návštevy: 1. 5. 2017

    Dôveryhodná recenzia

    Klimat:

    Pisząc te słowa mam na koncie ponad 50 zaliczonych escapów - można więc powiedzieć, że trochę już widziałem i jestem uodporniony na wiele serwowanych atrakcji. Tym przyjemniej jest wiedzieć, że cały czas można się natknąć na pokoje, które potrafią uderzyć jak torpeda prosto w samo serducho. Klimat przedstawiony w “Tajemnicach” jest REWELACYJNY! Historia jest opowiedziana z sensem, odpowiednio przeplatana z zagadkami i przedstawiana niezwykle umiejętnie. Rysunki zdobiące ściany są wspaniałe, a filmiki na jakie się natkniemy zasługują na escapowego Oscara za efekty specjalne. Nie mam zamiaru nic więcej pisać - to TRZEBA zobaczyć i poczuć!

    Trudność:

    Otoczka klimatyczna ustawiła poprzeczkę tak wysoko, że zagadki po prostu nie miał szansy ich przeskoczyć. Nadal są jednak solidnymi, dość trudnymi łamigłówkami, które całkiem dobrze wpasowują się w otoczenie . Część z nich jest także ciekawie zrealizowana i zapewne efekt “wow” po rozwiązaniu można tu przeżyć. Z gorszych rzeczy kojarzę tylko drewnianą zagwozdkę, która strasznie nam uprzykrzyła życie, ale poza tym jednym elementem poziom zagadek jest bardzo dobry.

    Wrażenia:

    I teraz coś najwspanialszego - w tym pokoju autentycznie można się przestraszyć! Powietrze w środku jest już i tak nasycone napięciem, ale kilka razy może ono ostro porazić. Zwłaszcza, że nie sposób przewidzieć momentów mini-grozy, co czyni całe doświadczenie jeszcze lepszym. Do tej pory taki efekt udało mi się doświadczyć tylko raz i na pewno nie w takim stopniu.

    Ogólnie:

    Najlepszy pokój jaki widziałem w Gdańsku. Najlepsza historia jaką napotkałem w escape roomach. Jedna z najlepszych pozycji jaką miałem zaszczyt odwiedzić. Rozrywka zrobiona przez ludzi, którzy naprawdę mają do tego talent i zapał. W takich momentach żałuję, że tak łagodnie oceniam pokoje, bo w obecnej skali “Tajemnicom” należałoby się przynajmniej 8 gwiazdek na 5. POLECAM!!!
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Hard

    Chata guślarki
    Chata guślarki

    Tylko chrońcie patrzałki!

    1. 9. 2017 | dátum návštevy: 30. 4. 2017

    Dôveryhodná recenzia

    Klimat:

    Chata Guślarki znajduje się na Wzgórzu Mickiewiczowskim - od razu widać, że Twórcy w sprawach budowania atmosfery pokoju są profesjonalistami. I faktycznie, dopieszczenie szczegółów można zobaczyć wszędzie, począwszy od jajcarskiego wstępniaka w wykonaniu poczciwej babuleńki a skończywszy na pięknym, wypełnionym roślinnością wnętrzu. Szczególnie dobrze pamiętam okno, które zostało przykryte sztucznym witrażem, przez który sączyły się promienie majowego słoneczka. Po prostu idylla.

    Nasze zadanie polega na wyleczeniu chorego chłopa, a by tego dokonać musimy sporządzić magiczny wywar. Jedyny minus pokoju znajduję w tym, że po osiągnięciu celu jakoś tak brakuje efektu podkreślającego naszą wygraną. Nie mówię, że chłop musi wstać z wyra i robić salta przy akompaniamencie wiejskiej orkiestry symfonicznej, ale jak dla mnie, to przydałoby się coś więcej niż to co otrzymaliśmy;)

    Trudność:

    W środku nas czeka dużo magii, ale jeżeli postępujemy zgodnie z instrukcjami, to żadne warzenie eliksirów nam nie będzie straszne. Jak się już zbierze składniki, to jeno trzeba ostrożnym być i na patrzałki zważać, ale chyba nikt na tyle głupi nie jest, by się bawić nieoznaczonymi substancjami chemicznymi, prawda? Najwięcej problemów nam przysporzyło dobranie się do ingrediencji, bo utknęliśmy na początkowym etapie gry. Ale to już trochę wina naszej niedostatecznej spostrzegawczości...

    Wrażenia:

    Jeden z weselszych escapów w jakich byliśmy! Pomimo, że łamigłówki do banalnych nie należą, to i tak w tym pokoju czuliśmy się wyjątkowo zrelaksowani. Ładny wystrój i humorystyczny folklor sprawiły, że wytężanie łepetyn po prostu nie było takie męczące jak zwykle - bardzo nam się przydał taki spokój po wyczerpującym “Krwawym Wodzu” Na dodatek poczekalnia w Escape Time jest jedną z najwygodniejszych jakie widziałem, więc odpoczynek następuje jeszcze przed grą:)

    Podsumowanie:

    Miło, przyjemnie, choć niekoniecznie łatwo. Guślarkę trzeba koniecznie odwiedzić, najlepiej w słoneczny dzień. Ze względu na tematykę nadaje się także dla grup rodzinnych i małoletnich, ale nie radziłbym zaczynać od niej przygody z escapami, gdyż stopień trudności nie należy do niskich.
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Stredné

    Krwawy wódz
    Krwawy wódz

    Dozowanie emocji w najlepszym wydaniu

    1. 9. 2017 | dátum návštevy: 30. 4. 2017

    Dôveryhodná recenzia

    Klimat:

    Tytuł nawiązuje do pseudonimu mordercy, który miał niby zamieszkiwać tę okolicę i skalpować swoje ofiary. Brzmi nawet nieźle, prawda? Jednak po wejściu do środka zostałem nieco oszołomiony zwykłością tego, co zobaczyłem. Ot, standardowy pokoik, parę indiańskich akcentów na ścianach, stary fotel pod ścianą - to ma być jeden z najlepszych escapów na wybrzeżu?! Ale spokojnie, rdzenna ludność Gdańska wie co dobre i nie będzie raczej spoilerem, że za zamkniętymi drzwiami pokoju czeka nas coś więcej. Nie sądziłem tylko, że aż tak wiele! Rozgrywka przebiega jak na filmach: pod powierzchnią normalności kryją się odmęty szaleństwa, w które stopniowo coraz głębiej się zapuszczamy. Gwarantuję, że będziecie mieli co wspominać!

    Trudność:

    Pokój raczej nie należy do najłatwiejszych, głównie ze względu na pewien...nadmiar możliwości. Rozmiar pomieszczeń oraz ich wystrój sprawia, że nie zawsze jest łatwo powiązać elementy rozwiązania, gdyż wiele rzeczy, które mogą się wydawać ważne, wcale takie nie są. Czuję, że nawet doświadczone grupy będą musiały kilka razy skorzystać z podpowiedzi. Na dodatek przyda się mały zapas kondycji fizycznej;)

    Wrażenia:

    “Krwawy Wódz” idealnie dozuje doznania, zaczynając od bardzo zwyczajnego początku a kończąc na wręcz psychodelicznej końcówce. Pewnej scenki jaką odegraliśmy z drużyną nie zapomnę jeszcze długo i jestem pewien, że inne zespoły także będą wspominać ten pokój z satysfakcją.

    Ogólnie:

    Świetny pokój prowadzony przez sympatycznych ludzi. Rozgrywka została zbudowana perfekcyjnie, budując wrażenia z każdą minutą. Efekty “wow” zapewnione. Kto wie, może mimo “skalpowego” motywu przewodniego jednak Wam się zjeżą włosy na głowie?
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Hard

    Demon Asylum: Nekromanta
    Demon Asylum: Nekromanta

    Niezła przygoda z OGROMNYM minusem

    21. 8. 2017 | dátum návštevy: 24. 4. 2017

    Dôveryhodná recenzia

    Klimat:

    Termin “asylum” w języku angielskim oznacza dla mnie zakład psychiatryczny, więc nieco się zdziwiłem, gdy trafiłem do pomieszczenia stylizowanego na staroświecki dwór. Żeby nie było - jest ono świetnie zbudowane i klimatyczne, a sposób rozplanowania wnętrza należy do najlepszych jakie widziałem w escapach, tylko nie wiem czemu akurat dostało miano Asylum. Może chodziło o azyl, czyli bezpieczne miejsce na świecie? To by oznaczało, że tytuł jest bardzo ironiczny, bo pomieszczenie jest opanowane przez diabelskie siły z którymi musimy się zmierzyć.

    Demony jak to demony, nic dobrego z nami nie planują - ten chce zeżreć nasze serce, ten zabrać duszę, ten podotykać w nieodpowiednie miejsca... A wszystkie próbują nas omamić obietnicami lub skłonić groźbami do swoich racji, bylebyśmy tylko zrealizowali naszymi śmiertelnymi łapkami ich złowrogie cele. Wśród tych wszystkich matactw i szachrajstw musimy znaleźć drogę do wyjścia, a że diabłom pyski się nie zamykają, to czeka nas niezłe wyzwanie!


    Trudność:

    Pokój jest wyjątkowo “rozgadany”, chwilami aż do przesady. Podstawową umiejętnością jest odpowiednia analiza wypowiedzi demonów i zdecydowanie w jaki sposób możemy wykorzystać ich wiedzę. Co ciekawe dokonywane przez nas wybory mają faktycznie wpływ na rozgrywkę i w zależności od wybranej ścieżki będą nas czekać inne wyzwania. Trochę szkoda, że nie można odblokować wszystkiego co się w pokoju znajduje, ale to co znajdziemy wystarczy w zupełności.

    Zagadki są wyjątkowe i specyficzne, powiedziałbym nawet…”teatralne”. Wiele z nich polega na wykonaniu określonych czynności w odpowiedni sposób, a całą zabawa polega głównie na odpowiednim odczytaniu wskazówek demonów, które pełnią tutaj rolę suflerskiego trio. Rozgrywka składa się z pewnej liczby “scenek”/”rytuałów” do odegrania, które wpłyną na nasze dalsze losy. Oczywiście logika nadal tu występuje, ale zagadki głównie sprawdzą nasze umiejętności lingwistyczno-poznawcze, a nie matematyczne:)


    Wrażenia:

    Tytułowy OGROMNY minus należy się za problemy techniczne - skrypt pokoju w pewnym momencie eksplodował i Lilith zaczęła w kółko powtarzać to samo zdanie, zaprowadzając nas na granice poczytalności. W międzyczasie próbowaliśmy coś rozwiązywać, ale przez to zamotaliśmy się mocniej niż bielinek kapustnik w 30-centymetrowej pajęczynie. Ostatecznie w miejscu obrazu wyskoczył pulpit Windowsa, a nam nie zostało nic innego jak stanie i czekanie na reset pokoju. Sam reset długo nie trwał, ale problemy sprawiły, że z 15-20 minut rozgrywki straciliśmy na bezsensowne latanie i rozwiązywanie na chybił-trafił, co rzuca spory cień na całe doświadczenie. Był to chyba największy fail techniczny jaki napotkałem w escapach, ale postanowiłem sobie nie obniżać oceny końcowej za obecność czynników losowych, gdyż jest to najprawdopodobniej odosobniony przypadek - po prostu poprzednia grupa zbyt entuzjastycznie próbowała rozwiązać jedną z zagadek ścieżką siły. Pozostaje mieć nadzieję, że problemy się u Was nie pojawią!

    Podsumowanie:

    Twórcy nazwali ten pokój adventure roomem, więc dostali u mnie taryfę ulgową, skoro nie miał być to typowy escape. Faktycznie, rozgrywka jest na pewno inna niż w pozostałych placówkach i zapewnia unikalne doznania. Ciężko powiedzieć czy jest to lepsze od “tradycyjnego” uciekania, jednak na pewno trzeba tę pozycję w Szczecinie zaliczyć, gdyż najzwyczajniej w świecie jest tutaj na co patrzeć i co doświadczać. Oby tylko wszystko zadziałało tak jak należy:)
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 5/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Stredné

    The Gold Train
    The Gold Train

    Pociągu nie znaleziono...

    15. 5. 2017 | dátum návštevy: 19. 4. 2017

    Klimat:

    Każdy chyba słyszał o “złotym” pociągu, który został rzekomo zlokalizowany gdzieś w Wałbrzychu. W środku miało na znalazców czekać złoto Hitlerowców i tyle bogactw, że Bursztynowa Komnata wyglądałaby przy nich jak wiejska biblioteka - jednak ostatecznie znaleziono tylko szyszki, kamienie i inne skarby polskiej przyrody. Po ponad roku wypchane, poniemieckie wagony nadal pozostają obiektem westchnień dla wielu poszukiwaczy, chociaż istnienia pociągu nigdy nie dowiedziono...Ot, takie polskie El Dorado.

    W pewien sposób miło, że Twórcy pokoju odnieśli się do faktów, bo mimo tytułowej obietnicy ja też pociągu nie zobaczyłem. Na początku znaleźliśmy się w lasku, w którym jakiś dziadzio nas ostrzega przed niebezpieczeństwami jakie na nas czyhają. Wśród listowia znajdują się drzwi, a za nimi...cóż, nie wiem dokładnie co. Jest dużo drewna, to na pewno, ale jeżeli miało być to wnętrze wagonu to robota wyszła raczej średnio. A może to miało być jakaś chatka? W każdym razie jest to otwarta na interpretacje przestrzeń zamknięta. Spoilerować nie mogę, więc ciekawscy muszą sami się przekonać jak to dokładnie wygląda;)

    Trudność:

    Zagadki były dobre, ale zostały nadmiernie skomplikowane przez brak odpowiednich wskazówek. W rezultacie dźwięk sygnalizujący podpowiedź od Mistrza Gry rozlegał się ciągle w pokoju niczym syrena przeciwlotnicza. Może tworzyło to ciekawą “wojenną” atmosferę, ale jednocześnie czuliśmy się jak kompletne niedojdy. Szkoda, bo niektóre łamigłówki były naprawdę świetne - tylko co z tego, gdy powiązania pomiędzy poszczególnymi elementami są mało przejrzyste nawet po wyjściu z pokoju...

    Wrażenia:

    Pomimo tego, że przez większość drugiej połowy rozgrywki byliśmy w zasadzie prowadzeni za rączkę, to pokoju nie wspominam źle. Na pewno brakuje mu paru efektów “wow” i trochę spójności między zagadkami, ale może większe grupy wyłapią powiązania bez dodatkowej pomocy. Jakby nie patrzeć - w każdym pokoju jest pewna skończona liczba możliwych kombinacji w jakie można połączyć elementy zagadek;)

    Ogólnie:

    Uczucia po wyjściu mam mieszane jak cement na budowie. Zabawa zła nie była i wyszedłem całkiem zadowolony, ale boleśnie widać, że pokojowi po prostu czegoś brak. Jest tutaj sporo niewykorzystanej przestrzeni, więc aż się prosi o dorzucenie paru nowych zagadek lub odpowiednio ukrytych podpowiedzi do tych starych. Póki co jest ok, ale bez rewelacji - The Gold Train może Wam umilić leniwe popołudnie, ale nie sprawi, że do stolicy zaczną ciągnąć takie pielgrzymki jak do Wałbrzycha.
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 8/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 6/10

    Obtiažnosť: Hard

    Pokój Greya
    Pokój Greya

    Ucieczka z sex-shopu

    7. 5. 2017 | dátum návštevy: 18. 2. 2017

    Klimat:

    Wiecie, że “Pięćdziesiąt twarzy Greya” powstawało pierwotnie jako fanfiction sagi “Zmierzch”? Ten fakt mi wystarczył, by nie czytać i nie oglądać tego tytułu, ale chyba jak większość populacji wiem mniej więcej o czym jest. Christian Grey to zadbany facet z wyższej półki; człowiek sukcesu, którego jedynym odstępstwem od salonowej kultury jest zamiłowanie do BDSM. Pomieszczenie należące do takiego jegomościa powinno więc teoretycznie być pełne klasy i profesjonalizmu, może z dodatkiem paru pejczy i bacików na ścianach. Fani serii na pewno więc się rozczarują, gdyż miejsce rozgrywki wygląda po prostu jak zwykły sexshop. Szczególnie rażą sztuczne genitalia (w większości męskie), które występują w ilościach hurtowych - czyżby głównemu bohaterowi coś wyrwano, że potrzebuje tylu substytutów? W pokoju oczywiście znajdziemy też kajdanki, łańcuchy i szpicruty, ale giną przygniecione przez całą masę pospolitszych gadżetów erotycznych.

    Specyficzny klimat został więc całkowicie rozrzedzony i zastąpiony powszedniością. Niestety, ale historii także żadnej nie ma - jak w przypadku wielu pokojów zaczyna się ona i kończy na wstępniaku fabularnym. Tutaj boli to nieco bardziej niż zwykle, bo w końcu escape brał inspirację z książki…A ostatecznie niezbyt dobrze ją widać.

    Trudność:

    Początek rozgrywki zapowiadał się bardzo dobrze, gdyż pierwsze wyzwanie było naprawdę interesujące. Późniejsze zagadki także były kreatywnie zrobione i dość nietypowe, chociaż chwilami miałem wrażenie, że logika nie jest do końca dograna a powiązania pomiędzy niektórymi elementami były zbyt wyszukane. Żadna z nich nie była niesamowicie ciężka, ale zajmowała odpowiednią ilość czasu. Tak więc pod względem technicznym łamigłówki są w porządku, ale należy pamiętać, że ich...hmm...otoczka wizualna definitywnie nie jest dla każdego.


    Wrażenia:

    Mam szczerą nadzieję, że już nigdy w życiu nie zobaczę tyle penisów w jednym pomieszczeniu, bo po wyjściu z pokoju miałem przez pół godziny falliczne mroczki przed oczami. A poza tym, to raczej nic mi w pamięci szczególnie nie zapadło. Ot, raz tylko udało nam się otworzyć panel, za którym się znajdowała pokaźna część elektroniki pomieszczenia - trochę dziwne, biorąc pod uwagę, że pokój był dość nowy w chwili, gdy przychodziliśmy.

    Ogólnie:

    Escape roomy o tematyce seksualnej zawsze mnie nieco intrygowały, bo zastanawiałem się w jaki sposób są w stanie na siebie zarobić. Nie każdy przecież jest na tyle bezpruderyjny, by wybierać się w takie miejsca, a dodatkowo z puli potencjalnych klientów są automatycznie “wycinane” grupy rodzinne i posiadające osoby niepełnoletnie. Dragon Escape postawił więc na pokój bazowany na popularnej franczyźnie, co w teorii mogło zwabić sporo klientów. Niestety, jeżeli takie jest założenie, to najważniejsza część pokoju - klimat - nie za bardzo się nie udał. Grey pozostaje dobrą pozycją i może nawet wznosi się leciutko ponad przeciętność, ale trzeba pamiętać, by wchodzić do niego z otwartym umysłem.
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 8/10

    Služby zákazníkom: 9/10

    Interiér: 6/10

    Obtiažnosť: Stredné

    The Exorcism
    The Exorcism

    Zdumiewająco dobry

    4. 5. 2017 | dátum návštevy: 25. 1. 2017

    Klimat:

    Jeżeli ktoś oglądał legendarnego “Egzorcystę” bądź widział któryś z jego licznych klonów, to mniej więcej wie, co można zastać w tym pokoju. Mamy bardzo ciemną izdebkę, na łóżku leży szkaradna dziewczynka (bo demony są seksistowskie i zawsze opętują kobiety), a my musimy wypędzić z niej siłę nieczystą. Twórcy postarali się w pokoju o kilka “straszków”, więc można w trakcie rozgrywki parę razy zobaczyć fizyczne manifestacje diabelskich mocy. Raczej nie ma tu nic przerażającego, ale atmosfera niepokoju jest całkiem dobrze utrzymana.

    Trudność:

    Zagadki nie są przesadnie ciężkie, ale czasami konieczność dostrzeżenia czegoś w mrocznym pomieszczeniu może okazać się sporą przeszkodą na drodze do szybkiego wyjścia. Dodatkowo jedna łamigłówka posiada małego twista, który może skutecznie zdezorganizować pracę każdej drużynie. Co do atrakcyjności - jest ok. Mamy kilka fajnych efektów i ciekawych mechanizmów, więc nikt się tutaj nie powinien nudzić:)

    Wrażenia:

    Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego profesjonalizmu przy wykonaniu pomieszczenia - byłem bardzo pozytywnie zaskoczony! Poza atrakcyjną lokalizacją atutem firmy jest dostosowanie ceny pokoju do ilości graczy, dzięki czemu nawet mniejsze teamy mogą sobie pozwolić na odwiedziny.

    Ogólnie:

    Przy wyborze pokojów zawsze sugeruję się ich pozycją w rankingu lockme, więc do escaperooms.pl nie planowałem zawitać za szybko, bo umiejscowienie poza top 50 trochę mnie odrzucało. Zapomniałem jednak, że 50-te miejsce w takim mieście jak Warszawa wcale nie musi oznaczać bylejakości. Pokój został dobrze przygotowany i w mniejszych miastach miałby spore szanse znaleźć się w pierwszej piątce. W Warszawie także jest solidną opcją, a chociaż konkurencja w centrum jest potężna, to nie powinniście być nim rozczarowani:)
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Hard

    5 Morderstw
    5 Morderstw

    Nie liczy się wielkość!

    3. 5. 2017 | dátum návštevy: 31. 12. 2016

    Klimat:

    Pokoik jest malutki i to zapewne tylko z tego powodu został ograniczony do dwóch osób, ale posiada przy okazji całkiem rozwiniętą fabułę, która jest jedną z najlepszych opowieści jakie spotkałem w escape roomach. Historia staje się tutaj naprawdę mocnym atutem i można się pokusić o odwiedzenie “5 morderstw” choćby tylko dla niej - nie jest to światowej klasy majstersztyk, ale wzbija się nad escapowe standardy niczym F-117 Nighthawk. Pomysł jest ciekawy, realizacja nie najgorsza, a opowiastka została ze mną po wyjściu z pomieszczenia. To naprawdę dużo!

    Trudność:

    Zagadki nie są zbyt ciężkie, bo ciężkie być nie mogą - w dwuosobowym składzie rozgrywka jest i tak utrudniona, nawet w tak małym pomieszczeniu jak te. Poziom trudności został dobrany umiejętnie, więc pokój dostarczył nam odpowiedniego wyzwania, a łamigłówki były różnorodne i kreatywne, zapewniając naprawdę sporo satysfakcji. Żadna dwójka nie powinna mieć tutaj nadmiernych problemów.

    Wrażenia :

    Mieliśmy moment sporej frustracji przy jednej zagadce, bo najwyraźniej komuś z poprzedniej grupy spodobała się pewna bardzo ważna jej część - na tyle, że postanowił z nią pójść do domu. Teoretycznie nie blokowało to progresu, ale w praktyce naturalne wpadnięcie na rozwiązanie byłoby tylko możliwe przy posiadaniu mocy parapsychicznych. Zawsze się zastanawiałem co firmy robią w takich wypadkach, bo przecież nikt nikomu rewizji osobistej po wyjściu nie zrobi. Chyba przydałaby się jakaś kopia zapasowa ważniejszych rekwizytów i ostrożność przy resetowaniu pokojów…Na szczęście poza tym jednym przypadkiem, rozgrywka przebiegała perfekcyjnie i była dla nas satysfakcjonująca.

    Ogólnie:

    Przeuroczy pokoik, z dobrze zarysowaną fabułą i ciekawymi zagadkami. To mój drugi dwuosobowy pokój w życiu i pierwszy, któremu daję 10/10. Polecam każdemu duetowi!
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 9/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Stredné

    Ucieczka z więzienia
    Ucieczka z więzienia

    Rozgrywka na dwa fronty

    3. 5. 2017 | dátum návštevy: 30. 12. 2016

    Dôveryhodná recenzia

    Klimat:

    Czas po raz kolejny uciec z więzienia! Tym razem jednak zabezpieczenia są na tyle skuteczne, że nie jesteśmy w stanie dokonać tego sami - potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Ale od czego są nasze dobre ziomki?

    Pokój oferuje unikatową rozgrywkę, gdyż gracze są dzieleni na dwie ekipy - ratujących i ratowanych - które rozwiązują całkiem odmienne zagadki w dwóch, różnych otoczeniach. Jedna drużyna próbuje się wydostać z pilnie strzeżonej przez lasery celi, a druga w tym czasie przekopuje się przez część biurową więzienia. Obie grupy zaczynają pracę ze swojego końca, by ostatecznie szczęśliwie spotkać się na środku, zupełnie jak Lady i Tramp przy jedzeniu spaghetti. Sama koncepcja zasługuje na wyróżnienie, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że każda połówka pokoju może pełnić rolę osobnego escape rooma. Oba pomieszczenia są solidnie wykonane, a fabuła, chociaż bardzo prosta, jest sensowna.

    Trudność:

    Większość “stałych” drużyn escapowych posiada maksymalnie 5 członków, gdyż często pokoje nie pozwalają na większą liczbę graczy. Oznacza to, że nasza ekipa zostaje tutaj rozbita na grupy liczące 2-3 osoby, co z pewnością stanie się wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych ekip (chyba, że zasilą się dodatkowymi ludźmi). Współpraca między obydwoma zespołami jest ważna, ale zadania przeważnie nie wymagają pomocy z zewnątrz/wewnątrz i często będziemy musieli je rozwiązać w osłabionym składzie. Zagadki nie są w sumie niesamowicie fascynujące (przynajmniej te w części więziennej mnie nie urzekły), ale wprowadzony twist sprawia, że rozgrywka i tak staje się bardzo ekscytująca. Z krótkiego przejrzenia części biurowej odniosłem wrażenie, że tam łamigłówki są o wiele ciekawsze, lecz mogę się mylić.

    Wrażenia:

    Coś zupełnie innego! Trochę ma się wrażenie, że nasi koledzy i koleżanki przebywają w innym pokoju. Dostajemy tutaj ciekawą opcję zagrania po raz drugi poprzez zamienienie stron - to pierwszy escape jaki znam, który nie traci kompletnie świeżości po jednorazowym przejściu. Co prawda część zagadek będzie już znana i zespoilerowana, ale spokojnie wyciśniemy stąd jeszcze sporo frajdy. Nie jest to pewnie rozwiązanie dla każdego, ale jeżeli kończą Wam się pokoje do odwiedzenia, może być to ciekawy pomysł.

    Ogólnie:

    Pokój nastraja bardzo pozytywnie. Każda połówka pokoju to niezły escape sam w sobie, a razem są jak yin-yang i gwarantują dobre przeżycia. Sama idea pomieszczenia jest atrakcyjna, a skoro jego realizacja okazuje się taka udana, to będąc w Gdańsku pokój ten należy bezsprzecznie odwiedzić. Może nawet dwa razy?
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 10/10

    Služby zákazníkom: 10/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Hard

    Śmierć w Bractwie
    Śmierć w Bractwie

    Królestwo Chaosu

    3. 5. 2017 | dátum návštevy: 30. 12. 2016

    Klimat:

    Budzimy się w amerykańskim akademiku, dręczeni okrutnym kacem. W kącie stoi stół do beerponga, na ścianach wiszą winyle, gdzieś pod ścianą można znaleźć puste beczki po piwie, a wokół walają się strony Bro-kodu (by Barney Stinson). Drzwi są zamknięte, w gębie sucho, toalety nie ma - trzeba się więc stąd wydostać i to szybko, bo pęcherz nie sługa…

    Pomieszczenie jest wykonane bardzo profesjonalnie i sprawia wrażenie świetnego miejsca na szaloną imprezę - pod tym względem należy się piąteczka dla Twórców. Beztroski bałagan to jednak tylko pozory, bo w środku kryje się coś jeszcze...Co takiego? Cóż, tego nie napiszę, ale jeżeli jeszcze nie zobaczyliście wielkiego spoilera w samej nazwie pokoju, to zasługujecie w 100% na tę niespodziankę;)

    Trudność:

    Łamigłówki w escape roomach mogą być ciężkie do rozwiązania z różnych powodów. Czasami potrzebna jest solidna doza ostrego główkowania i łączenia faktów. A kiedy indziej rozwiązanie jest ukryte w gąszczu niejasnych wskazówek i pokrętnej logiki. Tutaj niestety mamy do czynienia z tym drugim wariantem. Zagadki mają widoczny algorytm rozwiązywania, ale problem w tym, że alternatywne sposoby mają równie dużo (albo nawet więcej) sensu, więc ostatecznie wiele razy musieliśmy zastosować metodę prób i błędów. Przyznam, że łamigłówki zostały dobrze podciągnięte pod atmosferę pokoju - jednak czasem jak się coś za mocno pociągnie, to można najzwyczajniej w świecie przegiąć...W rezultacie w Bractwie spotkamy sporą liczbę bardzo klimatycznych, lecz dość nudnych zadań, takich jak rozwiązywanie równań, liczenie przedmiotów czy układanie puzzli. Dla mnie zagadki w escape roomach mają o wiele wyższą wagę niż ich otoczenie, więc jakoś nie potrafię pokochać pokojów, które mają inne priorytety:(

    Wrażenia:

    W trakcie rozgrywki panował spory chaos, a Mistrz Gry odwiedzał nas w pokoju aż dwukrotnie. Pierwszy raz był spowodowany lekką dezorganizacją, bo przy zaliczaniu trzech pokoi na raz trochę nam się wszystkim poprzestawiała kolejność i zamiast do Więzienia trafiliśmy właśnie do Bractwa. Za drugim razem potrzebowaliśmy pomocy z jednym mechanizmem, który nie działał tak, jak byśmy tego pragnęli. Ale za te wszystkie problemy dostaliśmy voucher na “5 morderstw” (zaznaczam, że to tylko nazwa pokoju), który z radością przyjęliśmy. Szkoda, że rozgrywka nie przebiegała bardzo płynnie, ale dobrze, że obsługa potrafi takie problemy odpowiednio zrekompensować.


    Ogólnie:

    To mój drugi pokój w escapowej karierze, którego tematem przewodnim była gruba biba. Nieistniejący już Kac Szczecin oferował bardzo zbliżone przeżycia fabularne i także wstawiał chaos w miejsca, gdzie powinna królować logika, przez co nie zapałałem do niego miłością. Z Bractwem jest podobnie - po prostu nie lubię zagadek, w których nie ma przejrzystego rozwiązania. Być może po prostu mój sposób myślenia nie pasuje do takich escapów albo był to nasz słabszy dzień. Pokoju niestety zbytnio nie polecam, ale jestem przekonany, że wielu osobom przypadnie on do gustu, ze względu na swoją oprawę.
    Nedávno navštívené izby:

    Celkové hodnotenie: 7/10

    Služby zákazníkom: 9/10

    Interiér: 10/10

    Obtiažnosť: Hard

    Strana 6

    Zobraziť ďalšie

    Ahoj, naša webová stránka používa súbory cookie, aby mohli všetky jej funkcie správne fungovať.

    Okrem týchto nevyhnutných súborov používame aj súbory cookie tretích strán, aby sme mohli používať analytické, sociálne a marketingové nástroje tretích strán. To znamená, že údaje získané prostredníctvom nich spracúvajú aj poskytovatelia týchto nástrojov.

    Súhlasíte s používaním iných súborov cookie ako tých, ktoré sú potrebné na prevádzku stránky, ako je uvedené v našich zásadách ochrany osobných údajov?

    Nastavenia súborov cookie

    Tu môžete zmeniť podrobné nastavenia súborov cookie používaných na našej stránke. Ak súhlasíte s konkrétnym typom súborov cookie, znamená to, že súhlasíte s tým, aby údaje, ktoré zhromažďujú, používal správca tejto stránky, ako aj poskytovateľ konkrétneho nástroja, ktorý používame - ako je opísané v našich zásadách ochrany osobných údajov.

    Tento typ súborov je potrebný na správne fungovanie našej stránky. Používajú sa okrem iného na funkcie, ako je zapamätanie si vybranej krajiny používateľa, produktov v nákupnom košíku alebo farebného motívu stránky.

    Tieto súbory nám umožňujú pochopiť, ako sa používatelia pohybujú po našej stránke. Jedným z takýchto nástrojov je Google Analytics, ktorý nám umožňuje zhromažďovať anonymné informácie o počte návštev, používaní konkrétnych funkcií alebo type používateľských zariadení. Vďaka nim dokážeme prispôsobiť stránku potrebám a možnostiam rôznych používateľov.

    Nástroje spoločností Google, Facebook a Seznam.cz, ktoré zhromažďujú informácie o používateľoch, ktoré môžeme použiť na marketingové účely.