LockMe

Na tytule właściwie mógłbym skończyć, jednak trzeba podkreślić, że jest to bardzo pozytywne określenie! Klimat jest fantastycznie dopasowany do miejsca i tematyki przewodniej.

Uciekający mają przed sobą szereg różnorakich zadań. Bez zgrania w zespole i komunikacji prawdopodobnie utkniecie w psychozie na zawsze...

Warto polecić ten pokój tym początkującym ekipom. Choć naszym zdaniem drużyny doświadczone bądź weterani również znajdą coś dla siebie!

Jedno trzeba podkreślić - od pierwszej do ostatniej minuty widać, że pokój ten jest już dojrzały i bardzo dopracowany. Zadania w środku są zróżnicowane i pomysłowe. Jednak najważniejsze jest to, że są bardzo dobrze oznaczone i wszystkie wskazówki łączą się tam, gdzie powinny.

Pokój buduje specyficzny klimat - z pewnością można poczuć dreszczyk w niejednym momencie.

Ten escape room będzie dobrym wyborem dla większej ekipy osób początkujących bądź mniej licznej drużynie bardziej doświadczonych.

Ten pokój z pewnością pozwala poczuć trochę tropikalnego klimatu. Zadania w środku trzymają się tej tematyki zarówno formą, jak i treścią.

Poziomem trudności pokój jest zdecydowanie odpowiedni dla początkujących osób.

Ten pokój zdecydowanie pozwala poczuć się, jak w bunkrze - jest trochę ciasno, trochę nisko, trochę niewygodnie... Normalnie uznalibyśmy to za wady, jednak w pokoju o takim klimacie wzmacnia tylko wrażenia!

Zadania są dobrze zróżnicowane i oryginalne. Niektóre mogą zaskoczyć formą nawet te bardziej doświadczone ekipy.

Pokój warto polecić szczególnie początkującym i średnio-zaawansowanym grupom, choć jak wspomniałem również weterani nie wyjdą zawiedzeni.

Sam pomysł na ten pokój i urządzenie pierwszych zagadek jest efektem "wow" samym w sobie. Zgrana ekipa i dobra komunikacja jest tu absolutnie niezbędna! Tak, jak części mózgu, tak i gracze muszą współpracować jak w szwajcarskim zegarku, aby mieć szanse na wydostanie.

Wystrój doskonale odpowiada zamierzeniom i wprowadza w świetny nastrój do rozwiązywania zadań. Choć wydaje się ascetyczny, kryje trochę niespodzianek...

Zdecydowanie mocny punkt, który warto odwiedzić ze znajomymi, z którymi już zaliczyliście niejeden escape room.

Skarb Inków to pokój dla doświadczonych ekip, które nie dają się tak łatwo zmylić podchwytliwym zagadkom.

Przebywając w tym escape roomie można poczuć klimat rodem z Południowej Ameryki. Pomimo tego, że prawie na pewno zabraknie Wam czasu na wyjście z tego pokoju, to będziecie w pełni zadowoleni.

Pamiętajcie jednak, że w ekipie musicie mieć przynajmniej jedną osobę anglojęzyczną - bardzo Wam się to przyda.

Pokój jest dla początkujących - to trzeba zaznaczyć na początku. I z pewnością w tej roli powinien się świetnie sprawdzać. Różnorodność typów zadań w środku to z pewnością jego najmocniejsza strona - od szukania kodu, przez zagadki logiczne, na spostrzegawczość, po techniczne i manualne. Innymi słowy - wszystko, z czym początkujący escape'owicz powinien się zetknąć.

Sam wystrój jest bardzo spójny i przyjemny. Niektóre smaczki na pewno wywołają uśmiech na twarzach.

Na pewno warto na początkowych etapach przygody z pokojami zajrzeć do Ekspedycji - będzie to bardzo wartościowe oraz satysfakcjonujące doświadczenie.

Trzeba na wstępie zaznaczyć, że pokój ten można odwiedzać w dwóch wariantach - 'łatwym' 60-minutowym oraz 'trudnym' 90-minutowym. My oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać i wybraliśmy szlak trudny, cechujący się większą ilością zadań i elementów potrzebnych do wyjścia.

Specjalnie piszę zadań, gdyż tu nie chodzi tylko o szukanie kodów. Owszem - jest trochę kłódek, ale żaden kod nie jest dany za darmo. A rozwiązania techniczne potrzebne do ich odnalezienia są dosłownie fantastyczne.

Wystrój jest bardziej niż adekwatny do tematyki. Jest bardzo teatralnie, bardzo "lalkowo" i momentami bardzo mrocznie. Nie jest to pokój grozy, ale można się przestraszyć. Nie jest to też zwykły klimatyczny pokój, choć można się momentami zrelaksować w ładnym otoczeniu. Jest więc pełen przeróżnych emocji.

Szlak łatwy powinien być przystępny dla wszystkich drużyn, natomiast ścieżkę trudną polecamy dla bardzo doświadczonych ekip. Z pewnością nawet dla nich będzie to duże wyzwanie.

W tym escape roomie nie chodzi tylko o wyjście, ale przede wszystkim rozwiązanie zagadki zaginięcia... Co zaginęło? Gdzie zaginęło? Kiedy? Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znajdziecie tylko odwiedzając pokój.

Wystrój pokoju jest na przyzwoitym poziomie, a zagadki i zadania krok po kroku budują obraz całej historii, co jest bardzo przyjemnym dodatkiem do samego szukania wyjścia.

Pokój z pewnością ciekawy do odwiedzenia przez zarówno początkujące, jak i lekko zaawansowane drużyny. Zdradzimy jeszcze, że z pokoju nie wychodzi się z pustymi rękoma...

Czy zwykłe pomieszczenie biurowe można przerobić na kajutę statku pirackiego? Można! Gdyby ktoś z zaskoczenia został tam umieszczony, bez wiedzy o tym, gdzie jest - pewnie dłuższą chwilę by się zastanawiał, dokąd płynie. Wystrój więc i klimat absolutnie bezbłędny.

Zadań w środku jest znacznie więcej, niż można się spodziewać po niewielkim pomieszczeniu. Są też bardzo różnorodne - od wymyślenia kodu po zadania manualne, kojarzenia i... Trochę więcej ;)

Jedynym zarzutem, który może się pojawić jest niewielki rozmiar pomieszczenia. Jednak czy ktoś widział obszerne kajuty na statkach? Tam zawsze jest za mało miejsca, więc klimat pokoju sam się przed takim stwierdzeniem broni.

Pokój z pewnością nie nadaje się na pierwszy raz, ale ekipa z paroma pokojami za pasem na pewno będzie świetnie się bawić.