Burmistrz Brown

Dopracowany pokój który jest dobrze osadzony w klimacie. Wspólgra z drugim pokojem w tej firmie co sprawia ze jestesmy w centrum histori, Zagadki róznorodne i ciekawe rozwiazania (jedna zagadka wedłóg nas przekombinowana ale to szczegół)Warto zajrzec do tej firmy wrazenia nie zapomniane. Polecam!

Zachęceni pokojem "Ucieczka Marshalla" ruszyliśmy dalej do "Burmistrza Browna".
Pokoje nie koniecznie trzeba odwiedzać w takiej kolejności, jednak gorąco polecam się jej trzymać.
Pierwszy raz nasza grupa spotkała się z taką sytuacją, że dwa pokoje tak mogą się łączyć w całość, w kontynuacje historii, która poznaliśmy w pierwszym pokoju tej firmy.
Ten pokój bardzo pozwala się w czuć w zadanie postawione nam na początku. Trzeba i poszukać i pokombinować, dla każdego coś się znajdzie :)
A końcówka historii... no cóż... odwiedźcie i się przekonajcie sami! :D

Po brawurowej "Ucieczce Marshalla", przyszła kolej na "Gabinet Browna". Nam podobało się bardzo. Rozgrywka, tak jak i poprzednia, jest mocno fabularna i poukładana. Zagadki są logiczne, spójne i intuicyjne. Obsługa jak zwykle świetna i pomocna . Na szóstą gwiazdkę zasługuje malutki mechanizm, o którym niejednokrotnie czytałyśmy, a którego uruchomienie w realu to było coś, co sprawiło nam ogromną uciechę! Pokój odwiedziłyśmy tylko we dwie. I było super.

Bardzo fajny pokój. Dla grup, które już kilka wyjść mają za sobą, ponieważ nowe grupy mogą mieć problem z odnalezieniem się :) Klimat jak z prawdziwego biura. Niektóre mechanizmy bardzo zaskakujące i fajne. Fabuła jest super poprowadzona i łączy się z Ucieczką Marshalla :) Nie ma się do czego przyczepić, miło będzie się wspominać ten pokój, ale jest ciut gorszy od Ucieczki Marshalla.

Po Ucieczce Marshalla, historia interesująco rozwija się i w gabinecie burmistrza. Wprowadzenie jest sprytnie skonstruowane i idealnie wprowadza w klimat zadania. 60 minut to niby dużo czasu, jednak w Clue Town nie zawsze okazuje się być wystarczające...Tyle podejrzeń i domysłów, czas na fakty.
Pokój jest wystarczająco dobrze dopracowany. Stylistyczne stoi na pograniczu skromnie urządzonego gabinetu (burmistrz to w końcu pracownik budżetówki ;) ) i zmyślnie urządzonej groty złoczyńcy, w której każdy detal może mieć znaczenie. Początkowe zagadki rozczarowują prostotą, jednak mniej więcej od połowy rozgrywki będziecie musieli pokusić się 100% pomysłowości. Co najmniej dwa mechanizmy są jedyne w swoim rodzaju i gwarantuję, że w Katowicach podobnych jeszcze nie widziałem! Rozgrywka sprawnie się rozwija i choć będziecie domyślali się co dalej, nie pójdzie Wam zbyt łatwo.
Największą zaletą pokoju jest jego autentyczność. Zagadki tu umieszczone nie są wyssane z palca, a raczej sprawiają wrażenie autentycznej historii rozbrojenia schowków burmistrza. Za to szczególne brawa dla autorów, bo takie pokoje policzycie na palcach jednej ręki.
Ogólna satysfakcja jest bardzo wysoka, choć rodzi się nurtujące pytanie, czy będzie rozdział 3? ;) Ja życzę i Wam i sobie, żeby Clue Town popełniło takowy, bo na Katowickim gruncie ciągle trzymają się w mojej osobistej pierwszej 3-ce.

Serdecznie polecam, jedna zagadka bardzo przypadła nam do gustu, ogólnie wrażenia bardzo sympatyczne :)

Pokój zdecydowanie łatwiejszy od pierwszej części przygód Toma Marshalla - zagadki proste, liniowe - w sam raz nawet dla początkujących :) Fabuła mocno powiązana z poprzednim pokojem dlatego fajnie jeśli ktoś był wcześniej w tamtym ;)
Jedyne co mi się nie zgrało jeśli chodzi o zagadki to to (żeby nie opisywać dla tych którzy nie byli) że nie do końca rozumiem czemu w amerykańskim stanie używa się obcego języka ;)

Świetna zabawa i bardzo ciekawe zagadki

Pokój dość trudny i naszym zdaniem ciężko opuścić go w wyznaczonym czasie, niestety pan z obsługi był sam do obsługi dwóch ekip i nie dał rady wytłumaczyć nam pozostałych zagadek, przykra sprawka

Super pokój. Dla grup, które już kilka wyjść mają za sobą :) Klimat mocno tematyczny. Mechanizmy bardzo zaskakujące i fajne. Fabuła jest wciągająca :) Nie ma się do czego przyczepić, Polecam! :)