Muzeum okultyzmu Państwa Warren

Na warszawskiej scenie escapowej horrory są w zdecydowanej niszy. Fajnie więc, że pojawiają się nowe projekty, które powoli ją wypełniają. Podejrzewam, że nawet mocno strachliwi gracze poradzą sobie tu bez ataku paniki, choć nie znaczy to, że kategoria pokoju jest czysto umowna. Przeciwnie, atrakcji wokół nie brak, a z tego co wiemy z rozmowy po grze, pokój miał być w tym względzie jeszcze bardziej dopieszczony. Na moment naszej rozgrywki tak czy inaczej dbałość o różne tego typu atrakcje, pozostawała na poziomie więcej niż zadowalającym. Klimat muzeum ze słynną lalką jest odtworzony, a główna bohaterka zdaje się, że patrzy na nas w trakcie gry czujniej niż MG. Pokój dość wymagający pod kątem spostrzegawczości. Więcej kłódek niż elektroniki czy manuali, ale pasują one do historii. Obsługa Mistrzów Gry to jak zwykle najwyższa escapowa klasa.

Zacznę od tego, że nasza ekipa to trzech chłopaków, 2 panicznie bojących się horrorów i solenizant który ogląda i lubi horrory. Oczywiście wiadomo kto wszędzie wchodził pierwszy :p Pokój nas naprawdę potrafił przestraszyć wielu momentach, pomimo tego, że spodziewaliśmy się, że coś się akurat ruszy. Obsługa- pierwsza klasa. [spojler]. Całego klimatu dodaje też muzyka i wszelkiego rodzaju dźwięki. Ogółem cały wystrój pokoju jest bardzo dopracowany, chociaż to co mają zamiar z nim zrobić w najbliższym czasie, przerasta moje najśmielsze oczekiwania. Wydaje mi się, że po wprowadzeniu tych zmian będzie trzeba brać bieliznę na zmianę ;)