Przygoda na dnie oceanu

Słyszeliśmy o tym pokoju wcześniej od znajomych, którzy bardzo go polecali. Poszliśmy doświadczoną czteroosobową grupą i powiem szczerze, że pokój wydał nam się zdecydowanie zbyt prosty. Jest bardzo atrakcyjny wizualnie - jeśli chodzi o klimat, nie ma się do czego przyczepić. Mieliśmy sporo czasu na wygłupy i rozluźnienie, zdecydowanie nie trzeba było się wysilać intelektualnie, żeby przejść ten pokój - a szkoda, nie tego się spodziewam po miejscach oznaczonych etykietą "trudny"/"dla doświadczonych".

Już na samym początku powiem, ze rozczarowałem się tym pokojem i nie bardzo rozumiem czemu był w ogóle otwarty tego dnia. Nie spodziewałem się drugiego Nautilusa, ale wystrój był bardzo ubogi i w żadnym momencie nie czułem się jakbym naprawdę był w łodzi podwodnej. Parę elementów marynistycznych to moim zdaniem trochę za mało, nie wspominając o tym, że warto czasem wyczyścić niektóre z nich... Dodajmy do tego fakt, że przez brak szyby w jednym miejscu mieliśmy możliwość oglądania i słyszenia wszystkiego na korytarzu prowadzącym do innych pokojów. Okazało się też, że jeden z istotnych elementów był zepsuty, co sprawiło, że błędnie zinterpretowaliśmy jedną z informacji. Budowa pokoju bardzo niewygodna: system podpowiedzi wymusza ciągłe bieganie po schodach, a sytuacji nie poprawia fakt, że jest tam strasznie duszno i pewnym momencie nie chce się ruszać sprzed postawionego wentylatora.

Zagadki starały się być różnorodne, ale w większości szukaliśmy szyfrów i kluczy do kłódek. Znalazło się miejsce dla odrobiny elektroniki, ale widać, że to pokój zrobiony w starszym stylu. Generalnie na miejscu właściciela zastanowiłbym się na odświeżeniu pokoju nie tylko pod względem wizualnym, ale i technicznym.

Obsługa bardzo dobra: naszym przewodnikiem był bardzo miły pan, który robił wszystko żebyśmy bawili się jak najlepiej, ale pomimo jego najszczerszych chęci wyszliśmy rozczarowani.

Idąc do tego pokoju byłam nastawiona na to, że przeżyję rzeczywiście ciekawą przygodę, zagadki będą rozmaite i liczne, a klimat będzie niesamowity. No i w moim poczuciu - jednak nie.
Zacznę od fabuły, bo dla mnie jest kluczowa, a zgodność zagadek z fabułą jest zawsze dużym plusem. Tutaj pierwszy raz zdarzyło mi się, że wprowadzenie nie tylko mnie nie zaangażowało, ale też wywołało we mnie reakcję "Co?". Może to dziwne określenie, ale nie była dla mnie wiarygodna.
Po drugie, zagadki. W moim odczuciu, były bardzo łatwe, a spora część rozwiązań podana mocno łopatologicznie. Znalazł się tutaj jeden smaczek, który bardzo doceniam, ale jednak była to kropla w morzu potrzeb. Dodatkowo, zagadek było niezbyt dużo.
Następnie, wystrój. Ogólnie raczej na plus, sporo elementów wygląda ciekawie. We wszystkim natomiast czuje się wiek: tu coś urwane, tam lampki ledwo zipią, jakiś przełącznik nie chce zostać na swoim miejscu... Trochę to odbiera przyjemność z gry.
Finalnie, obsługa. Ogólnie przyjęła nas bardzo miła Pani, zaprowadziła nas przed pokój, zaczęła opowiadać o kłódkach. Mimo, że mówiliśmy, że kłódki po kolei znamy, to i tak o każdej musieliśmy usłyszeć. A bonusowo, to jednej z nich praktycznie dostaliśmy mechanizm rozwiązania na tacy.
Ogólnie, pokój niekoniecznie dla doświadczonych, wg mnie osoby początkujące świetnie się w nim odnajdą. Natomiast na pewno nie dodam go do listy ulubionych.

Może moja opinia jest po częci podyktowana faktem, iż tego dnia byłam w Tajemnicy Leonarda i Chacie Wiedźmy ER na najwyszym poziomie i ...... Pokój zrobiony fajnie, ale:
1. Obsługa - niby miła, ale nie obserwuje na bierząco poczynań graczy i tracimy czas
2. Jedna ze skrytek wymaga użycia siły fizycznej - nie fajnie
Niby wszystko się zgadza: zagadki, wystrój, ale.

Zaintrygowani wysoką pozycją i mnóstwem opinii na temat Funescape wybraliśmy się do Przygody na dnie oceanu. Niestety zawiedliśmy się okrutnie.

Ten pokój to dowód na to, że (prawdopodobnie) kosztowny i na pierwszy rzut oka imponujący wystrój oraz (prawdopodonie) kosztowna elektronika nie gwarantują dobrej zabawy. Po przekroczeniu progu pokoju jest efekt wow - początek naprawdę robi wrażenie i wystrój potęguje apetyt. Jednak im dalej w las tym gorzej, zarówno pod względem wystroju jak i grywalności zagadek, których jest niewiele. Większość z nich jest związana z tematem pokoju, ale według nas nieudolnie i trochę na siłę. Zadania są dość proste, poza kilkoma wyjątkami wręcz nudne i mało ekscytujące. Widzieliśmy już wiele pokoi imitujących wnętrza np statku kosmicznego czy statku piratów i były to zdecydowanie lepiej wykonane pomieszczenia, których poszczególne elementy brały czynny udzial w rozgrywce i stanowiły istotny element zagadek. Tutaj tego zabrakło.

Nie mogliśmy się doczekać wizyty w FunEscape, niestety spotkało nas rozczarowanie. Myślę, że ze względu na swoje rozmiary i rodzaj zagadek pokój dobrze odpowiada na potrzeby wyjść firmowych. Ze względu bardzo realistyczny na wystrój (naszym zdaniem jednak trochę zagracony) i "efekty specjalne" wizyta będzie na pewno fajnym przeżyciem na początkującego gracza. Nas niestety jako doświadczoną ekipę zawiodły same zagadki. Były one dość proste, czasem wręcz rozwiązania był podane na tacy, zabrakło też jakiegoś specjalnego efektu wow w samym scenariuszu rozgrywki.

Wystrój pokoju zdecydowanie robi wrażenie! Zdecydowanie wyróżnia się na tle innych pokoi. Poziom zagadek nie był bardzo wymagający. Jeżeli macie za sobą już trochę ucieczek, to dość szybko powinniście sobie poradzić i z tą historią.

Pokój ma świetny klimat, dbałość o szczegóły robi wrażenie. Wielkość pomieszczenia też jest jego ogromną zaletą, nowicjusze mogą być troszkę przytłoczeni, ale myślę, że po wizycie w tym miejscu zostaliby zarażeni pasją do escape roomów i z podpowiedziami daliby radę. Dla mnie był to jednak już chyba 19 pokój, więc nie tak łatwo mnie zadowolić ;) Zagadki były różnorodne i fajne, ale był jeden zgrzyt -jak zwykle obsługa spytała nas, czy będziemy chciały podpowiedzi. Ustaliliśmy, że będziemy prosić o podpowiedzi a obsługa będzie ich udzielać sama z siebie, jeśli będą widzieli, że jest na to pora i bez wskazówki możemy mieć problem ze zmieszczeniem się w czasie. Po około 15 minutach spytano nas, czy chcemy podpowiedź, niby kilka zagadek już rozwiązałyśmy, ale w tym momencie byłyśmy zablokowane, więc zgodziłyśmy się na podpowiedź. Później wskazówki pojawiły się kilka razy bez naszego proszenia, więc uznałyśmy ze inaczej się nie wyrobimy. I co? Wyszłyśmy 23 minuty przed czasem, dlatego nie rozumiem, po co podpowiadano nam bez proszenia, skoro miałyśmy tyle czasu i mogłyśmy same się dłużej zastanowić? Miałam trochę poczucie takiej taśmy produkcyjnej, załatwmy tych gości jak najszybciej, będzie więcej czasu na posprzątanie pokoju przed następną ekipą... Tak jak mówię, pokój jest bardzo ładny, duży, ma fajne gadżety i nieźle oddany klimat, ale nie wiem czy odwiedzę jakiś inny pokój w tym miejscu, przynajmniej na razie.

Na dno oceanu wybrałyśmy się we 3. Pan z obsługi powiedział, że to trochę mało osób jak na ten pokój i że może być ciężko. Nastawiłyśmy się więc na dosyć trudne zagadki i pełne zapału przystąpiłyśmy do ich rozwiązywania .

Na wstępnie trzeba zaznaczyć, że wystrój pokoju robi naprawdę ogromne wrażenie. Można się poczuć jak w prawdziwej łodzi podwodnej - za to zdecydowany plus. Rozwiązania elektroniczne również bardzo fajne i zaskakujące - kolejny duży plus.

Niestety pokój rozczarował mnie jeśli chodzi o zagadki - jest ich dosłownie kilka, i to bardzo prostych. Tutaj niestety ogromny minus - pokój ma ogromny potencjał, moim zdaniem niewykorzystany.

Kolejny minus za obsługę i system podpowiedzi - umówiłyśmy się z panią prowadzącą, że same będziemy prosić o podpowiedź. Tymczasem dostałyśmy kilka podpowiedzi bez proszenia o nie, co psuło nam zabawę i przyjemność rozwiązywania zagadek. Efekt był taki, że wyszłyśmy w 36 minut - spokojnie poradziłybyśmy sobie bez podpowiedzi otrzymanych odgórnie.

Po grze natomiast zostałyśmy tylko zapytane czy wystawimy ocenę, zabrakło mi rozmowy na temat samego pokoju i tego co nam się podobało / nie podobało. Wydaje mi się, że tego typu rozmowy pomagają ulepszyć pokój - tutaj takiej chęci niestety nie ma, a szkoda.