Dziupla Hakera

Byłem w wielu pokojach, wszystkie roomy w FunEscape przyniosły mi dużo frajdy, ale ten pokój... Powiem szczerze - syf, kiła i kilometr mułu. Rozumiem ideę pokoju nieliniowego, matematycznego, wymagającego spostrzegawczości, ale robienie czegoś na wyrost nie jest dobrą ścieżką. Treść zagadek minimalnie zahaczała o temat pokoju, zagadki i ich poziom zakręcenia to już w ogóle sprawa na milczenie. Wystrój... Eh, co mi po komputerze albo szafie informatycznej jak wszędzie wystaje sylikon, pianka montażowa, śrubki i nic niewarte w fabule kable! Wchodzę do pokoju z przeświadczeniem, że nic nie chcę w nim zniszczyć. Tymczasem rozwiązanie pewnej zagadki wymaga użycia siły która może ją uszkodzić. Co za głupota. Nie wiem kto tworzył ten pokój, ale to nie mogła być ta sama ekipa co odpowiada za resztę. Chyba, że na dobrych pigułach. Nic się tam nie łączyło, nic...
Druga sprawa, że chyba za bardzo FE idziecie na masówkę, obsługa już nie tak sympatyczna jak rok temu. Na recepcji troszkę za sztywno, ale dalej (jeszcze!) miło. Zabawa laserowa wymaga lepszego PC :)

Najgorzej wydane pieniądze na escape room ever. Nie spodziewałam się po Fun Escape, że będę musiał im wystawić kiedykolwiek negatywną opinię. Pokój zupełnie oderwany od reszty, widać że ktoś inny go tworzył. Brak spójności, odrealniony zupełnie temat jednej z zagadek( nie będę spojlerował). Jesteśmy grupą z ponad 70 pokojami na karku i praktycznie warszawską czołówkę mamy zaliczoną. Kiedyś Fun Escape to była gwarantowana dobra zabawa, ale ten pokój niszczy cały ich dorobek. O pokoju pozytywnie nic nie powiem. Nie wykończony dobrze, w wielu miejscach wystaje pianka montażowa lub styropian, zupełnie niedopracowany jeśli chodzi o wygląd, a w szczególności o zagadki. Pokój nie do przejścia bez podpowiedzi... I to nie jednej... Dlatego że nic się nie układa i nic się nie trzyma siebie... Pokój do zamknięcia, przerobienia, dopracowania.