Klątwa Majów

Początki bywają trudne, stąd zepsuty środek lokomocji na samym początku drogi po statuetkę nie napawał optymizmem. Dalej była jednak tylko lepiej :-)
Przede wszystkim klimat czuć od samego początku. Wystrój jest świetny, aranżacja bardzo dużej przestrzeni - bardzo przemyślana a niekiedy zaskakująca. Zagadki różnorodne, wszystkie mechanizmy odkrywały przed nami kolejne etapy bez żadnego zacięcia.
Jest liniowo, opowieść prowadziła nas jak po sznurku.
Finał jest wyraźny, nie budzi wątpliwości, bez pudła wiadomo, że osiągnęliśmy cel. Wszystko jest spójne. Klimat, zagadki , dekoracje, łączą się w jedną, satysfakcjonującą i przyjemną całość.
To trzeci odwiedzony pokój w Lublinie w Let Me Out i , moim zdaniem, najlepszy z nich.

Podróż rozpoczynamy w samolocie, który ląduje gdzieś w środku puszczy amazońskiej. Musimy rozwiązać tajemnicę tej magicznej krainy i sprawić aby nie dopadła nas klątwa Majów. Pokój jest bardzo przyjemny przez zagadki przechodzi się płynnie, nie było żadnej która zatrzymała nas na dłużej. Pokój jest bardzo ładnie urządzony, pokój przypomina dżunglę, lecz niektóre elementy wymagałyby odświeżenia. Pokój jest prosty, nam udało się wyjść sporo przed czasem, nie korzystając z podpowiedzi. Niestety to co obniża nasze wrażenia z tego pokoju to obsługa. Pani MG była krótko mówiąc niemiła. Fakt, byliśmy kilka minut spóźnieni (byliśmy na miejscu 9:54, pokój mieliśmy na 10:00), ale według mnie nie powinno to wpływać na arogancję z jaką odnosiła się do nas. Rozumiem, że firma ma swoje zasady, lecz gdy koleżanka chciała jeszcze skorzystać z toalety, Pani powiedziała: "Będzie skrócony czas". Można to zakomunikować w inny sposób, lecz pretensja która przemawiała przez MG, że w ogóle mieliśmy czelność zarezerwować pokój na 10:00, była tak widoczna, że na wstępie popsuła nam zabawę. Na koniec rozgrywki sami musieliśmy wyjść z pokoju, ponieważ Pani nie wyszła z recepcji, a zakończenie było nieintuicyjne i nawet nie wiedzieliśmy czy to już koniec. Po rozgrywce nie było żadnej dłuższej rozmowy, szybkie rzucone pytanie czy nam się podobało i możecie iść do kolejnego pokoju. Dawno się z takim podejściem MG nie spotkałam, szkoda mi, że ktoś kto jest pierwszy raz w Escape Roomie może się przez taką obslugę zniechęcić. Mam nadzieję, że Pani miała akurat gorszy dzień i na co dzień jej obsługa tak nie wygląda. Poza tym aspektem, pokój fajny, nie żałujemy, że się do niego wybraliśmy. Polecamy wszystkim udać się w tą przygodę!

Był to pierwszy pokój, w którym praktycznie wszystkie zagadki opierały się na mechanizmach, a nie kłódkach. Taki rodzaj pokoju przypadł nam bardzo do gustu, był ciekawszy niż ciągłe szukanie cyferek i literek, aby otworzyć kolejną kłódkę, natomiast nas niestety rozczarował jeśli chodzi o trudność. Mimo niewielkiego doświadczenia, daliśmy radę go przejść w dwie osoby w pół godziny bez podpowiedzi, przez co czuliśmy lekki niedosyt. Możliwe, że mieliśmy po prostu dobry dzień i na pewno mieliśmy trochę szczęścia, bo jedną zagadkę przeszliśmy metodą prób i błędów.
Mimo wszystko bardzo polecam ten pokój ze względu na klimat, ciekawe zagadki, efekty dźwiękowe w pokoju naprawdę robią świetną robotę!
Był to bez wątpienia najlepszy pokój, w jakim byliśmy do tej pory!

⏩ klimatyczny, można powiedzieć rodzinny pokój ze zróżnicowanymi zagadkami

⏩ bardzo miła i profesjonalna Mistrzyni Gry

⏩ byliśmy w bardzo mieszanym składzie, a wszyscy dobrze się bawiliśmy:)

Ahpuch, to pradawny bóg śmierci i zarazy. Nasz znajomy archeolog Janusz Livingstone rozgniewał go, plądrując jedną z jego świątyń. Dowiedziawszy się jakie zagrożenie wisi nad głowami wszystkich mieszkańców Ameryki Południowej czym prędzej wsiedliśmy w samolot, żeby powstrzymać klątwę Majów.

Grę rozpoczyna fajny, ciekawy i niestandardowy wstęp. Całość pokoju jest wykonana ładnie I estetycznie, a ogólnego dobrego wrażenia dopełnia odpowiednio dobrane oświetlenie.

Zagadki w pokoju są fajnie stematyzowane i logiczne. Myślimy, że twórcy mogliby umieścić w pokoju ich trochę więcej, gdyż rozgrywka nie należy do najtrudniejszych. We dwóch udało nam się wyjść z pokoju po 24 minutach. Rozgrywka jest liniowa.

Obsługa spisała się bardzo dobrze, tak od strony merytorycznej, jak i nieformalnej.

Podsumowując, Klątwa Majów, to fajny, ładnie wykonany ER w przyjemnej, przygodowej tematyce. Poziom trudności nie jest zbyt wysoki, dlatego myślimy, że będzie on dobrym wyborem dla początkujących graczy.

Klimat:

Tak daleko na wschodzie Polski jeszcze nigdy nie uciekałem, ale spodziewałem się trochę standardów mojego rodzimego Szczecina - czyli sympatycznego pokoju, którego szata wizualna posiada jednak sporo dziurek i przetarć. Klątwa Majów przebiła moje oczekiwania niczym Concorde barierę dźwięku. Escape, choć może obszarowo nie największy, został zaaranżowany mistrzowsko, a wnętrze zostało dopieszczone idealnie. Fabuła jest spójna, ciekawa i świetnie się przeplata zarówno z widokami, jak i zagadkami. Jakość po prostu czuć w powietrzu!

Zagadki:

Pokój odwiedziliśmy w składzie dwuosobowym, więc chociaż pojedyncze wyzwania z perspektywy czasu wydają się proste, to jednak w środku się nieco natrudziliśmy. Ze wstępniaka dowiedzieliśmy się, że zagadki będziemy rozwiązywać w porządku liniowym, ale odnalezienie początku tej linii rozwiązywania przypominało starcie z plątaniną światełek wigilijnych, które po pięciu latach znalazło się na stryszku. Wiele wyzwań sprawiało wrażenie gotowych do rozwiązywania od pierwszego momentu, a brak kluczowego elementu wcale nie był oczywisty, więc bardzo łatwo było zabrać się do dziarskiej i wesołej pracy nad czymś, co rozwiązane być jeszcze nie mogło. Na szczęście jak już zlokalizowaliśmy daną zagadkę, to zazwyczaj rozwiązanie było logiczne i satysfakcjonujące. Pomimo konieczności skorzystania z paru podpowiedzi, nasze mózgi i serducha wyszły z pokoju w pełni zaspokojone :)

Wrażenia:

Nasza Mistrzyni Gry była niesamowicie kontaktowa, a jej pasję do escape roomów czuć było w każdej wypowiedzi. Uwielbiam takich ludzi w eskejpach i serdecznie pozdrawiam :) W trakcie rozmowy porozgrywkowej wyszło na jaw, że lubelskie LetMeOut jest po prostu filią wrocławskiej firmy o tej samej nazwie. Większość osób wie, jaki poziom mają escape roomy z Wrocławia, więc dbałość o szczegóły przestała mnie po tym odkryciu już w jakikolwiek sposób dziwić.

Ogólnie:

Bardzo solidna pozycja, która powinna zaspokoić każdego fana escape roomów. Myślę, że idealna będzie dla standardowej grupy 3-4 osób, by nieco wspomóc poszukiwania właściwej drogi przez dżunglę zagadek, ale nasza para bawiła się wyśmienicie. Jak będziecie w Lublinie, to gorąco polecam!

Poszukiwanie posągu w środku amazońskiej dżungli. Taki opis fabuły rodzi konkretne oczekiwania co do wystroju i pomimo że w praktyce nie brak w nim umowności to wciąż mamy tu do czynienia z bardzo dopracowaną i wysokiej jakości scenografią. Dobrze dobrane oświetlenie i podkład dźwiękowy. Zagadki ułożone liniowo, raczej na łatwiejszym niż trudniejszym stopniu trudności, ale spójne z tematem i co najważniejsze idealnie zróżnicowane, testujące różne umiejętności – od spostrzegawczości po manualno-zręcznościowe. Bardzo udany pakiet. Pokój do szczerego polecenia.

Pokój ciekawy, ładnie wykonany - pod tym względem byliśmy pozytywnie zaskoczeni.
Zagadki całkiem dobrze pasowały do tematyki, mieliśmy tylko odczucie, że było ich troszkę za mało - wyszliśmy sporo przed czasem. Obsługa bez zarzutu.
Ogólnie - pokój może bez jakichś szczególnych wodotrysków, ale bardzo przyjemny, warto odwiedzić.

Pokój odwiedzony w 2 osoby.

Dość niepozorne rozpoczęcie rozgrywki, a później lądujemy w dżungli i zaczyna się robić tylko lepiej. Wystrój świetnie odzwierciedlający fabułę, dbałość o szczegóły. Wszystko dopracowane na maksa. Pokój wizualnie robi ogromne wrażenie. Zagadki dosyć proste, dosłownie płynie się od jednej do drugiej. Wszystko logiczne. Rozwiązania głównie elektroniczne. Obsługa bez zarzutów, miła, pomocna, do pogadania. Polecam z czystym sumieniem ten ER.

Niepozornie zaczynający się pokoik, który ewoluuje w coś naprawdę dobrego. Świetnie wykonany wystrój w mid-game sprawia, że zapomina się całkowicie, że to tylko gra. Ciekawe zagadki dopasowane do tematyki sprawiają, że płyniemy w odmętach dżungli, aby dostać się do upragnionej świątyni. Zadania do wykonania uważamy za proste, jednakże jedno z nich nam się popsuło, co zatrzymało nas na moment. Wizualnie, klimatycznie jest sztos! :)
Obsługa jest świetna, do pogadania, przyjazna, pomocna, wyrozumiała i są to ludzie na właściwym miejscu, wszystkie dziewczyny i chłopak, których na tym wyjeździe spotkaliśmy! ;)
.
.
.
Polecam też odwiedzić Sherlocka, dużo łatwiejszego, na którego opinii niestety nie mogę wystawić (takie mamy procedury, ale dałbym od siebie siódemeczkę), ponieważ firma mnie za niego nie skasowała (stwierdzili, że 10 minut w pokoju to za mało by płacić xD), za co oczywiście bardzo dziękujemy!