Ten pokój jest największym rozczarowaniem naszego escape roomowego wyjazdu do Bydgoszczy (podczas którego zagraliśmy we wszystkich bydgoskich pokojach), dlatego moja opinia będzie długa i wylewna.
ŻÓŁTY ZNAK
Oceniając "Sacramentum", należy mieć na uwadze, że nie jest to autorskie dzieło Fabryki Czasu. Pokój ten został odkupiony od firmy Action Escape i przeniesiony z Poznania do Bydgoszczy. Słyszałam i czytałam o nim wcześniej bardzo dużo dobrego, szczególnie o jego oryginalnej wersji, czyli poznańskim "Żółtym Znaku". Na 39 opinii na LockMe "Żółty Znak" ma prawie same 10/10, jest nad nim mnóstwo zachwytów, deklaracje, że został czyimś top1, komentarze od graczy, którzy chcieliby sobie wymazać pamięć, by przeżyć pokój jeszcze raz. To wszystko można sprawdzić, wyszukując opinie o "Żółtym Znaku" przez Google'a – są jeszcze w archiwach LockMe.
Słyszałam też pełne zachwytu opinie moich bliskich znajomych, którzy dużo chodzą po escape roomach. W szczególności jeden kolega, który odwiedził już ponad 300 escape roomów, wciąż ma "Żółty Znak" w swojej top5 najlepszych pokojów.
"Żółty Znak" niestety został zamknięty, zanim zdążyłam do niego pójść (był otwarty krócej niż rok :< ), dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy się dowiedziałam, że pokój został wskrzeszony w Bydgoszczy i istnieje jeszcze szansa w niego zagrać.
GORSZY OD "ŻÓŁTEGO ZNAKU"
Dlaczego o Sacramentum słyszy się znacznie mniej dobrego niż o "Żółtym Znaku"? Dlaczego ma gorsze opinie, choć wciąż zbiera całkiem sporo 10/10? Odpowiedź wydaje mi się w tym wypadku prosta: to, czy pokój "wejdzie" graczom, zależy w dużej mierze od tego, na jaką obsługę akurat trafią. W Action Escape prawdopodobnie cała obsługa była wybitna, a w Fabryce Czasu to, na jaką obsługę się trafi, jest jak rosyjska ruletka.
OBSŁUGA
Można trafić na dobrą lub złą obsługę. My mieliśmy pecha, bo trafiliśmy na fatalną. Szczególnie mam tu na myśli jednego chłopaka. Z początku (jakieś 10–15 minut) obsługa zachowywała się wręcz wzorowo. Pozwoliła nam zagrać w piątkę, mimo że pokój jest z założenia do czterech osób. Zbudowała genialny klimat na wejściu i w pierwszych minutach gry. A potem niestety go konsekwentnie burzyła :(
Jest to o tyle ironiczne, że we wszystkich czterech pozostałych pokojach Fabryki Czasu, które odwiedziliśmy podczas wyjazdu, obsługa była super, naprawdę 10/10. A akurat w "Sacramentum" – pokoju, w którym atmosferę buduje głównie obsługa – trafiliśmy na taką, która robiła totalnie wszystko, co się dało, żeby zepsuć nam immersję, mianowicie:
- udzielała za dużo podpowiedzi
- podpowiedzi, które dawała, trudno w ogóle nazwać podpowiedziami; były do bólu bezpośrednie, wprost mówiono nam, co trzeba zrobić
- hamowała nas w robieniu zagadek (dosłownie: mówili, żeby jakiejś zagadki jeszcze nie robić, bo nie czas na to, mimo że mieliśmy już jej rozwiązanie... a potem znikąd nagle powiedzieli, że teraz możemy już wpisać rozwiązanie...)
- hamowała nas w eksploracji pomieszczeń (np. obsługa wyganiała mnie do innego pomieszczenia w momencie, kiedy jeszcze nie miałam możliwości dokładniej obejrzeć tego, w którym jestem)
- posługiwała się językiem z ulicy, który pasowałby bardziej do jakiegoś Sebixa i Grażyny niż do TEGO pokoju i TEGO klimatu
- była niemiła, a momentami wręcz chamska (już podpowiedzi były udzielane w nieprzyjemny sposób, a na dokładkę po grze usłyszeliśmy, że zagadki w tym pokoju są dla debili :P )
- burzyła swoim zachowaniem główne założenie fabularne tego pokoju
- za każdym razem, jak udało jej się zbudować jakieś emocje w nas, to potem psuła efekt jakąś głupią odzywką xD
Podsumowując: obsługa pozbawiała nas funu z gry, zabierając satysfakcję z samodzielnego robienia zagadek (przez przedwczesne podpowiedzi lub przez zakazywanie wpisywania odpowiedzi), a także przyjemność eksploracji pomieszczeń i możliwość chłonięcia klimatu – czyli trzy główne rzeczy, dla których kocham escape roomy.
KLIMAT
Pomijając obsługę, jest świetny. Wystrój, oświetlenie, rekwizyty, dźwięki – wszystko na tip-top. Można uwierzyć, że naprawdę trafiliśmy w miejsce, w którym toczy się fabuła. Granica między rzeczywistością a grą jest bardzo cienka. Najbardziej klimatyczny był początek gry. Był nastrój tajemnicy, napięcia, grozy, konsternacji, ogromna ciekawość, co się wydarzy dalej. Pokój miał też mocne "momenty" później, które bardzo się wszystkim podobały. Końcówka była antyklimatyczna, za co winę ewidentnie ponosi Fabryka Czasu, która postanowiła zabić klimat poprzez zupełnie niepasującą autoreklamę we wnętrzu pokoju. Jestem ciekawa, jak to wyglądało w "Żółtym Znaku". Z rozmów ze znajomymi wiem też, że pewne elementy wystroju "Żółtego Znaku" nie ostały się w "Sacramentum" – to znaczy niektóre rekwizyty w pierwotnej wersji były bardziej realistyczne (np. jeden autentyczny przedmiot w nowej wersji został zastąpiony czymś umownym).
ZAGADKI
Jest ich niewiele, ale nie one są głównym atutem tego pokoju. W jednym miejscu pokój jest bardzo nie user friendly, tzn. jeśli ktoś ma słabszy wzrok, to może nie być w stanie rozwiązać jednej zagadki ze względu na panujące ciemności. Pod względem zagadek pokój ma też trochę słaby design – da się przejść pokój, nie rozwiązując wszystkich zagadek (jedynym sposobem, żeby tego uniknąć, jest interwencja obsługi... tak nie powinno być).
ORYGINALNOŚĆ
Zamysł na pokój jest bardzo oryginalny. Pojawia się tutaj kilka motywów, których nie spotkałam dotąd w żadnym innym escape roomie.
PODSUMOWANIE
W sumie "Sacramentum" stało się naszym wyjazdowym memem i przez resztę wyjazdu padały tekstu w stylu "za karę trafisz drugi raz do Sacramentum" albo "przecież te zagadki są dla debili".
Mimo wszystko uważam, że "Sacramentum" ma olbrzymi potencjał i ze strony właściciela widzę dużo dobrej woli i chęci ulepszania jakości rozgrywki w tym pokoju. Jestem pełna podziwu dla osób, które wpadły na tak genialny pomysł na escape room. Takich pokojów nam trzeba! Więcej! Jestem też wdzięczna Fabryce Czasu za danie drugiego życia temu pokojowi. Cieszę się, że miałam okazję tutaj zagrać i zobaczyć na własne oczy chociaż blady cień sławnego w naszej escape roomowej społeczności "Żółtego Znaku", dzięki czemu wyrobiłam sobie jakąś opinię na temat tego, jak mógł pierwotnie wyglądać.
I tylko został żal, że choć pokój jest nawet teraz naprawdę niezły, to jednak obsługa do tego stopnia zepsuła nam doświadczenie, że "Sacramentum" niestety nie znajdzie się w mojej topce. A myślę, że miało na to szanse.
Celkové hodnotenie:
8/10
Služby zákazníkom:
4/10
Interiér:
9/10
Obtiažnosť:
Hard