W tym roku, nasze urodzinowe spotkanie w stylu urbex odbędzie się w wyjątkowym miejscu. Opuszczony budynek, którego historia splata się z legendą Czarnego Mo...
[viac]
2-4 osoby
100 minúty
Horror
skúsený
15 recenzií
Poľsko: 159. miesto
Vroclav: 23. miesto
8
8/10
Služby zákazníkom:
9,6/10
Interiér:
8,2/10
Obtiažnosť podľa hráčov:
Veľmi ťažké
Počet recenzií:
15
Od kilku lat w Polsce otwiera się przynajmniej kilka ER rocznie, które trzymają bardzo wysoki poziom wystroju i klimatu. Zauważalny jest teraz coraz większy nacisk na spójność zagadek z fabułą, często nawet kosztem niższego poziomu trudności pokoju. Same zagadki są też coraz bardziej wymyślne. Wszystko to sprawia, że ludzie godzą się na coraz wyższe ceny, bo w wielu przypadkach po prostu pokoje są tego warte.
Kiedy więc zobaczyłem, że idę do jednego z najdroższych pokojów we Wrocławiu, dodatkowo określonego przez twórców jako horror dla doświadczonych graczy, moje oczekiwania były wysokie.
Początek pokoju dawał nadzieję, że będzie dobrze, bo zagadki były ciekawe i momentami wymagające. Niestety im dalej, tym gorzej, pod każdym względem.
Wprowadzenie do pokoju wydaje się być zrobione na siłę, trochę wręcz jakby było z całkiem innej historii, ponieważ sam pokój ani nie ma chyba żadnego elementu, który potwierdzałby, że jesteśmy na spotkaniu typu urbex, ani też nie wyjaśnia nam tak naprawdę, co dokładnie się tam dzieje. Historia czarnego motylka jest natomiast opowiedziana bardzo szybko i trochę wręcz chaotycznie.
Fabuła wg mnie jest bardzo słabo zarysowana, pomieszczenia różnią się od siebie kompletnie i każde trochę jakby opowiadało inną historię, ale nie tworzą one całości.
Mocno razi po oczach słabe wykonanie pokoju. Niektóre zagadki są lekko niedopracowane technicznie, a z kolei rekwizyty są stare w złym tego słowa znaczeniu, część z nich jest zwyczajnie poluzowana, co sprawia, że zastanawiałem się, czy w ogóle mogłem niektórych zagadek dotykać.
Ostatnia zagadka, która realizuje ciekawy pomysł, jest wg mnie popsuta przez słabo wykonaną makietę.
Same zagadki są w większości dobre, bo pokój jest naprawdę wymagający, chociaż pewnie nie każdy polubi wszystkie zagadki, ponieważ część z nich wymaga sporej spostrzegawczości a mniejszej analizy.
Jest to pokój, w którym zmarnowano wysoki potencjał ciekawych zagadek.
Nie mogłem uwierzyć, że to jest premiera. W dzisiejszych czasach nie można wypuścić tak słabo technicznie urządzonego i słabo wystrojonego pokoju, z tak słabo zarysowaną fabułą za takie pieniądze. Konkurencja za tę cenę jest olbrzymia, w dodatku sporo lepsza.
Poprzeczka dla pokoi Fox O'clock jest zawsze postawiona bardzo wysoko i tym razem również liczyłam na świetną zabawę. I niestety tym razem nie do końca tak było.
Wprowadzenie do pokoju mocno średnie, tak jakby prowadząca nie do końca pamiętała co ma nam przekazać i jak przedstawić historię. A jeżeli chodzi o same zagadki, to raczej całość nazwałabym grą na spostrzegawczość (i to po ciemku), zabrakło tutaj logicznego ich powiązania, większość, a już zdecydowanie sama końcówka była mocno liniowa, przy czym dorzucenie pewnej dobrze znanej gry jako sposobu zdobycia niezbędnego elementu była w moim odczuciu stratą naszego czasu i irytującą wstawką.
Natomiast samo wykonanie wszystkich elementów, jak i całego wystroju, jak zwykle na najwyższym poziomie.
Trupia Główka jest zupełnie nowa, więc w teorii powinna aspirować do 10. Zapowiadano nam, że jest dobra, trudna i straszna. Tymczasem taki dialog mieliśmy po grze.
– To ile ten pokój ma lat?
– To jest premiera… Ma niecałe 3 miesiące
– CO?!
No właśnie. Zapłaciliśmy 400 zł za pokój wyglądający jak 7-letni i rozwalający się jak 7-letni. To ile powinni kosić Exici za takiego Smoka? Bo żeby było adekwatnie, jakieś 700-800 zł.
Klimat
Formalnie może to i horror, ale choć podskoczyliśmy parę razy, to nie było bardzo, bardzo strasznie. To my sami się nakręciliśmy. Kategoria to jednak najmniejszy problem.
Słowo “premiera” tu nie przystoi. Pokój się sypie, zagadki są wykonane słabo. Niektóre elementy wystroju nic nie robią. Fabuła nie jest spójna, trudno powiedzieć, o co chodzi.
Zagadki
Łamigłówki są rzeczywiście trudne, a oznaczenie adekwatne. Wyszliśmy w równe 100 minut bez podpowiedzi, z doświadczeniem po około 40-50 pokojów każdy.
Dużo zależy od spostrzegawczości, a same zagadki nie są w pełni jasne, najlepiej by mi pasowało określenie “naciągane”. Ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Plusy
+ Dla doświadczonych pokój stanowi spoko wyzwanie.
Minusy
- Pokój się rozlatuje. Wygląda, jakby miał kilka lat. Na starcie dwa meble były rozwalone i nieprzymocowane, jeden poleciał na ziemię, drugi prawie spadł;
- Zagadki i scenografia niechlujne, niedokładne. Kluczowy rekwizyt wykonany tandetnie i już jest mocno naderwany. Inny, z recyklingu (widać po zdjęciach z Motyka), jak go wrzucili, tak stoi i się kolebie;
- Końcowa łamigłówka utrudniona przez słabą jakość wspomnianego rekwizytu;
- Czułość zagadek bardzo słaba. Jedną rzecz trzeba było poprzykładać pod każdym kątem mnóstwo razy, inna zagadka zadziałała dopiero za drugim razem;
- Zbyt wiele zależało od szczęścia oraz spostrzegawczości, a nie umiejętności rozwiązywania zagadek;
- Nie wszystkie zagadki są uczciwie oznaczone. Sporo jest domyślajek i zmyłek;
- Jedna wtrącona zagadka (znana wszystkim mini gierka) taka ni stąd, ni zowąd;
- Wielka kupa dużych, świetnie wyglądających rekwizytów (spojler: telewizory i radio), w tym jeden dodający dużo cringu, jest kompletnie po nic! Jeden z komentarzy wyjaśnia, że to pozostałość po Czarnym Motylku. Słabo;
- Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć tej fabuły, bo nie wiemy, co to było. Uwaga, spojlery: wprowadzenie o urodzinach i urbexie jest wg nas dopisane, bo wcześniej go nie było, ale i tak żadnej dziury fabularnej nie łata. W końcu w tym domu kiedyś zginęła dziewczynka? Chłopiec? Niemowlę? Co to w ogóle za dzieci? Kto jest antagonistą? Duch? Potwór? Co on tak dokładnie robi? Co się stało z jubilatką? O co chodzi z ćmą zmierzchnicą trupią główką? Co przedstawia tandetnie wykonany rekwizyt? O co biega fabularnie, że kura, gęś, świnia, owca? I nie, konieczność znajomości Motylka nie może być wymagana do zrozumienia Trupiej Główki;
- Momentami nic nie było słychać, a po chwili było aż za głośno. Nierówne audio;
- I najgorsze: cena taka sama jak za wymuskany, nowy, sprawny pokój.
Podsumowanie
Gdyby pokój miał naprawdę kilka lat i kosztowałby mniej, można by mu wiele wybaczyć i dać 7/10, co jest i tak oceną “dobry”.
Ale to premierowy pokój, niespełna trzymiesięczny. Poczuliśmy się potraktowani niepoważnie, płacąc za niego 400 zł. To taki brak szacunku do graczy. Bierzemy pod uwagę, że ma 100 minut, ale długość mimo wszystko nie usprawiedliwia ceny. Za co? Za rekwizyty z recyklingu? Za spadające meble, niestykające i byle jak wykonane zagadki, zlepioną z wielu pomysłów, ale niespójną fabułę? Najlepsza w Polsce 80-minutowa Zemsta Umarlaka jest 20 zł tańsza (!), a poziom z innej galaktyki.
Zauważcie, że nie obniżamy oceny za kopiowanie zagadek z Czarnego Motylka. Nie było nas po prostu w Motylku. Ale gdybyśmy byli i zauważyli jakieś skopiowane zagadki, to ocena jeszcze na pewno poleciałaby w dół. I tak przeraża nas, ile tych samych rekwizytów rozpoznaliśmy po zdjęciach i opiniach.