Zagadki. Tajemnice. Te rzeczy kochałam od zawsze. To one sprawiły, że "Scooby Doo" stał się jedną z moich ulubionych bajek dzieciństwa. To za ich przyczyną założyłam bloga o zagadkach. I to właśnie one sprawiły, że gdy tylko usłyszałam w 2014 roku o escape roomach, momentalnie stały się jednym z moich głównych hobby :D Poczułam się wtedy tak, jakby ktoś stworzył hobby specjalnie dla mnie! :D
Od jakiegoś czasu na facebookowej grupce "Fani Escape Room" zawsze, gdy ktoś pytał o escape'owe rekomendacje we Wrocławiu, jako jedna z pierwszych odpowiedzi padało "Dooby Doo". Dla mnie "escape room" + "Scooby Doo" to było takie zagadkowe kombo, że wiedziałam, że wcześniej czy później na pewno tu pójdę. I oto udało się!
Odwiedziliśmy Scooby'ego we trójkę, chociaż tak naprawdę we dwoje. To znaczy jeden kolega już był wcześniej w tym pokoju i poszedł z nami dla towarzystwa. Nie uczestniczył w rozwiązywaniu zagadek, ale od czasu do czasu mówił nam, ile czasu nam zostało do końca (co było bardzo przydatne, bo w pokoju nie ma niestety żadnego systemu informowania graczy o upływającym czasie), trzymał latarkę, jak otwieraliśmy jakąś kłódkę, a po rozwiązaniu niektórych zagadek komentował czasem, ile czasu zajęło ich drużynie dotarcie do nich czy jak przebiegało ich rozwiązywanie.
Długo się zastanawiałam, czy wystawić Dooby'emu ocenę 9, czy 10. Doszłam do wniosku, że sam pokój zdecydowanie zasługuje na 10, a jedyny powód, dla którego rozważałam danie 9 to pewien drobny zgrzyt na linii my–obsługa, o czym później.
"Dooby Doo" jest doskonale przemyślany, od początku do końca. Ma świetną fabułę – naprawdę jest historia, którą się poznaje w trakcie i gracze są częścią tej historii. Jest immersja, tworzona za pomocą sprytnych zabiegów fabularnych, super! Jest BARDZO DUŻO zagadek, czujemy się po prostu jak w zagadkowym raju! :D Kilka zagadek mi się wyjątkowo spodobało. Do jednej mam drobniutkie zastrzeżenie logiczne ;)
Czekające graczy zadania są bardzo różnorodne i obracające się wokół wielu charakterystycznych motywów znanych z kreskówki. Wiele razy można się uśmiechnąć, gdy pojawia się jakiś smaczek z bajki :) Czuje się, że ten pokój jest robiony z sercem, pełny, że wszystko w nim jest, co być powinno – wszystko to, na co się człowiek nastawia, idąc do pokoju o tematyce Scooby'ego... a nawet trochę więcej!
Jest też to, co chyba wszyscy w escape roomach kochamy – odkrywanie kolejnych lokacji, różniących się od poprzednich. Jest ogromna przestrzeń do eksploracji. Kilka razy się wydaje, że to już teraz, już-już pokój się skończy, a tu odkrywamy kolejne miejsce i kolejne zagadki! :D
Są momenty stworzone tylko po to, by czerpać maksymalną przyjemność z rozwiązywania zagadek i z tego, co się w pokoju dzieje. Są też momenty humorystyczne, co mi się bardzo podoba i ku swojemu zadowoleniu coraz częściej widzę takie elementy w escape roomach. Jest daleko posunięta interakcja z pokojem. Czasem jako gracze musimy zrobić jakieś śmieszne czy wciągające jeszcze głębiej w klimat rzeczy.
Jest też bardzo sensowne wprowadzenie do pokoju (wprowadzenie fabularne jest połączone z przedstawieniem zasad). A wielki finał tej całej historii jest wprost cudowny! :D
Natomiast całe doświadczenie troszkę mi popsuła interakcja z panią z obsługi, która przed grą zarzuciła nam, że się spóźniliśmy, mimo że dotarliśmy na miejsce jakieś 5–7 minut przed grą. Okazało się, że była jakaś informacja w mailu, że trzeba być 15 minut przed zarezerwowanym terminem, ale ja tego maila nie miałam szansy nawet widzieć (był na koncie kolegi, który rezerwował pokój). Na LockMe ani stronie internetowej nie ma o tym żadnej informacji. Zostaliśmy poinformowani, że w związku z tym nasz czas na grę zostanie ucięty – i to jest dla mnie jak najbardziej OK i fair, chociaż uważam, że znacznie lepiej byłoby, żeby godzina rezerwacji oznaczała po prostu czas rozpoczęcia wprowadzenia do gry – inne escape roomy tak robią i moim zdaniem się to dobrze sprawdza. Natomiast to, co mi się nie podobało, to to, że bezpośrednio po grze – którą ukończyliśmy przed czasem, bez brania żadnych podpowiedzi – pani z obsługi postanowiła znowu wrócić do tematu, że się spóźniliśmy i nam to wyrzucać :/
Liczyłam raczej na wciągającą rozmowę o ciekawych escape roomach, o naszych przeżyciach, tworzeniu pokoju itp., tym bardziej że tego samego dnia w drugiej placówce Fox'O'Clock mieliśmy super rozmowę z właścicielami.
No ale ostatecznie nie będę przez to obniżać oceny świetnemu pokojowi! :)
Celkové hodnotenie:
10/10
Služby zákazníkom:
7/10
Interiér:
8/10
Obtiažnosť:
Stredné