Quara

Ten pokój jest złoty, każdy znający Rodzinkę Addamsów będzie zachwycony :D

Zacznę od tego, że system podpowiedzi jest fenomenalny, po prostu chapeau bas! Mogłabym tylko korzystać z podpowiedzi i korzystać!
Wystrój pokoju jest mroczny i bardzo kojarzy się z tytułowymi bohaterami. Jest dopieszczony, bogaty. Czarny humor wypełza na nas przy praktycznie każdej zagadce - dla osoby o niewybrednym poczuciu humoru to dodatkowa cecha na plus. Łamigłówki były nie-sa-mo-wi-te, bardzo zróżnicowane, niecodzienne, ciekawe, pierwsze podejście potrafi zmylić. Ponadto, tutaj nie ma, że boli - trzeba współpracować i na współpracy opiera się spora część pokoju.

Poziom trudności ocenię jako średni, pokój potrafi zatrzymać na moment czy dwa. Będąc w czteroosobowym gronie mieliśmy swoje chwile zacięcia. Mniejsze grupy z pewnością będą miały co robić przez cały czas.

Pan z obsługi... no cóż, jak to członek ekipy Hurry Up :) Bardzo miły, uśmiechnięty, profesjonalny. Poświęcił nam sporo czasu po wyjściu, pomimo późnej pory.
Ode mnie leci w pełni zasłużona dyszka - naprawdę świetnie się tu bawiłam. Chciałoby się zapomnieć, jak to było zostać na chwilę członkiem rodziny Addamsów i wrócić do Hurry Up jeszcze raz...

Rewelacyjne wprowadzenie do fabuły i system podpowiedzi dobrze dopasowany do klimatu pokoju - nie wiedziałam, czy wypada się śmiać.
Wszystkie zagadki są bardzo spójne, ściśle związane z fabułą pokoju, wystrój piękny - spełnienie moich wyobrażeń o domu wróżki. Jak sobie w głowie przechodzę całość jeszcze raz - pojawiło się kilka pozytywnie zaskakujących elementów. Wiecie, uwielbiam to w pokojach zagadek - mam na koncie 106 i w dalszym ciągu każdy pokój jest dla mnie innym wydarzeniem, zagadki rzadko się powtarzają. Tutaj również... nowa przygoda, nowe spojrzenie na łamigłówki z odrobiną magii. "Przeklęta Wróżba", mimo że przeklęta, to wspaniała zabawa od początku do końca.

Byliśmy w 4 względnie doświadczone osoby i pokój nie sprawił nam większego problemu (w sumie jedno poważne zacięcie), we dwoje ucieczka też by była możliwa do zrealizowania i zdecydowanie polecam takie rozwiązanie.

Ogromna szkoda, że Time of Mysteries powoli kończą swoją przygodę, bo to para, z którą można konie kraść! Stworzyli pokój, który mógłby cieszyć jeszcze przez długie, dłuuugie lata. Naprawdę trzeba ich odwiedzić i przekonać się na własnej skórze, czym się kończy igranie z magią...

Ameryki nie odkryję tym komentarzem, ale uznałam, że dorzucenie mojej cegiełki jest ważne, by podbić wartość pokoju w rankingu.
Jest to Escape Room, który na pewno będę bardzo długo wspominać. Świeże podejście do prowadzenia gry, bardzo duży zestaw solidnych zagadek, wydarzenia z jajem (coś, co lubię), nieszablonowy element zakończenia - świetnie się bawiłam od samego początku do samego końca. Do tego wystrój! Kawał dobrej roboty.
O Mistrzu Gry też można mówić dużo dobrego, ale nie zdradzając za dużo podsumuję, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu - bardzo elastyczny facet, niejednokrotnie mnie (nas?) zaskoczył :)
Generalnie: w moim odczuciu dominują łatwe zagadki, ale jest ich bardzo, bardzo dużo i dobrze jest się podzielić - stąd daję poziom trudności "średni". Byliśmy w 4 osoby (średnio ok. 100 pokojów na koncie), ale przez zapas czasu, jaki nam został, myślę, że mniejsze, ale doświadczone grupy też sobie poradzą z tą historią.
Pokój zdecydowanie jest innowacyjny i myślę, że może zaskoczyć (formą, zagadkami) nawet takiego gracza, który odwiedził grubo ponad dwieście Escape Roomów. Na duży plus jest to, że łamigłówki nie zeszły na drugi plan.

Nie od dziś wiadomo, że dyszka dyszce nierówna i mam nadzieję, że tym komentarzem dość wyraźnie sugeruję, że pokój wykracza poza skalę :)
Jeżeli jeszcze nie byłeś - pakuj się i leć do Lisków! :)

Zawsze tyle zachodu przy tych drzewach genealogicznych! A gdy do tego dochodzą wewnętrzne intrygi, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje.
Wstęp do gry na pewno kosztował Właściciela dużo czasu, ale wybierając wstęp pomiędzy filmikiem a rozmową, to zdecydowanie wolę rozmowę, która przecież może być już częścią gry - tutaj zostało to połączone i wypada ciekawie. Właściciel ma fajny pomysł na fabułę i rolę graczy, czas zacząć rozgrywkę.
Wystrój jest bardzo przyjemny - zamek, panie! Zamek w Bytomiu! Twórca się bardzo postarał, żeby wystrój pomieszczenia pozwalał wyobraźni popłynąć.
I mamy wędrować po tym zamku i odkrywać jego tajemnice, a przy okazji tajemnice pewnego rodu. Zagadki są klimatyczne i raczej proste, trzeba jednak dobrze wszystko przeszukać - w tym tkwi największa trudność pokoju. Dla uwielbiających czytać w ER to będzie bardzo miła odskocznia od zmechanizowanych na maksa pokojów.

Pokój nie przerósł naszej dwójki, przeszło się przez niego stosunkowo płynnie. Na pewno byłoby miło go odwiedzić z dzieciakami.
"Zamek Czarnego Kruka" jest warty odwiedzin przez zgrabne spięcie zagadek z fabułą :) Polecam!

Właściciel jest strasznie fajny, trochę pogawędziliśmy po rozgrywce.

"Poznaj Wolfganga" był ostatnim punktem naszego drugiego wrocławskiego maratonu i była to naprawdę wielka, słodka wisienka na torcie całego wyjazdu. Lakoniczny opis wzbudził ciekawość, ale to wprowadzenie do pokoju jest niesamowite, wyjątkowe i potrafi wzbudzić niemałe wątpliwości - czy aby na pewno chcemy kontynuować tę zabawę? Czy aby na pewno to będzie tylko niewinna gra z tzw. happy endem?

Jestem niesamowitym cykorem, ale lubię się bać i ten ER zagwarantował mi przeżycia na bardzo ciekawym poziomie.
Ogrom zróżnicowanych (tradycyjnych, mechanicznych czy manualnych), ale klimatycznych zagadek na niedużej i dobrze zaaranżowanej przestrzeni; momentami łapałam się na tym, że chyba niekoniecznie chcę poznać ich rozwiązanie, bo co potem zobaczę?
Byliśmy w trzy osoby, co zdecydowanie dodawało nam animuszu i ułatwiało przejście, naprawdę szczerze będę podziwiać każdego śmiałka, który odważy się podejść do tego pokoju w pojedynkę.

Ola i Jarek są mega ludźmi, bardzo pozytywnie nakręconymi, gadatliwymi - spędziliśmy dużo czasu na rozmowę po wszystkim i ciężko było wyjść :)

To jest jeden z tych pokojów, o którym można mówić dużo, ale żeby zrozumieć te słowa, trzeba to przeżyć. Nie czekajcie już dłużej - poznajcie Wolfganga.

Do "Stranger Room" warto przyjść, w szczególności, gdy:
a) widziało się serial "Stranger Things" - ER jest pełen smaczków związanych z tą serią!
b) żyło się w latach 80/90 - pokój jest nasycony gadżetami z tamtych lat i ciężko było się skupić na rozwiązywaniu zagadek, gdy leciała dobra muzyka, a nasz wzrok odwracały wspomnienia!

Gdy połączy się oba punkty, pokój wtedy oferuje coś więcej niż dobre, momentami wymagające zagadki (oj, a na pewno wymagającymi wyobraźni). Zagadek naprawdę jest dużo, więc z bólem trzeba oderwać się od scenografii, żeby zdążyć. W 3 osoby mieliśmy ręce pełne roboty i dużo biegania, więc dodatkowa para rąk z pewnością byłaby przydatna.

Pokój, pomimo tego, że jest naprawdę dobry i warty odwiedzenia, to nie robi jednak aż takiego wrażenia jak drugi pokój tej firmy. Tak czy owak, uwierzcie mi, warto umieścić "Stranger Room" na liście "do odwiedzenia" :)

O Właścicielce nie można mówić nic innego jak same pozytywy, fantastyczna osoba!

Jeszcze przed przekroczeniem progu firmy nuciliśmy pod nosem piosenki z "Pocahontas". Spodziewałam się podróży do czasów dzieciństwa, ale to, co ekipa z In&Out stworzyła w tym pokoju przerasta najśmielsze oczekiwania.

Cała scenografia powala na kolana, otaczają nas dobrze znane z bajki dźwięki, każdy fragment pokoju gra i nawet najmniejsze, pozornie nieistotne dekoracje są dopieszczone. Ciężko oderwać pełen zachwytu wzrok, ale skup się!, nie przenieśliśmy się do odległego świata, żeby go podziwiać, tylko mamy wyciągnąć z niego to, co najcenniejsze!
Droga po złoto to ścieżka usłana dużą ilością zróżnicowanych, bardzo klimatycznych zagadek; logiczne myślenie, zdolności manualne, spostrzegawczość - to tylko kilka z cech, które się przydadzą, żeby ją pokonać. Przez pokój przechodzi się płynnie, dzięki nieliniowości można się podzielić obowiązkami. W razie problemu Mistrz Gry w bardzo zabawny (i również tematyczny :D) sposób nam podpowie, co robić dalej. W 3 osoby mieliśmy dużo przestrzeni, żadne z nas się nie nudziło.
Zakończenie pokoju jest wyjątkowe, na samo wspomnienie się uśmiecham :)

Dla mnie ten pokój był swego rodzaju podróżą w czasie, a dzięki połączeniu zagadek z fabułą i wystrojem, była to naprawdę wspaniała przygoda :)

Co można powiedzieć o Właścicielce? Jak stworzyła taki pokój to nie może być kiepsko - to osoba z pasją, bardzo dużą ilością pozytywnej energii i zapewniam, że chciałoby się wyjść na miasto z kimś takim :)
Gorąco polecam!

Bardzo przyjemny, łatwy pokój, idealny dla początkujących, do tego ma przepiękną scenografię. Fabuła i wystrój dobrze ze sobą grają.

Zagadki są klimatyczne, bardzo intuicyjne, choć w jednym momencie z całą pewnością można przekombinować. Do tego ktoś o drobnej niewrażliwości na kolory (w szczególności przy przygaszonym świetle) może poczuć się przez chwilę niepotrzebny... ;) A tak, to co, trochę poszukiwań, zabawy gadżetami, logicznego wpasowywania jednych danych w drugie miejsce.

To naprawdę dobry pokój, żeby zabrać nowicjusza :)

Obsługa świetna, bardzo profesjonalna.

Biorąc się za napisanie opinii na temat "Nocy żywych trupów" rzuciłam okiem na charakterystykę pokoju i oczy wyszły mi z orbit na widok "dla doświadczonych graczy". Zagadki nam bardzo siadły i przelecieliśmy przez całą historię, do teraz mam odczucie, że pokój był łatwy. Nie da się jednak ukryć - coraz częściej mamy tak, że pokoje dla początkujących nas rozkładają na łopatki, a te trudniejsze sprawiają nam mniej problemów. Mogę jednak sobie przypomnieć momenty, które prawdopodobnie sprawią trudność, pojawiały się zagadki logiczne, matematyczne, zagadek było sporo i miejscami były nieliniowe, warto się podzielić zadaniami.

Fabuła jest naprawdę fajna, stajemy w obliczu apokalipsy zombie i musimy się do niej przygotować - rewelacja! To nie jest klasyczne "znajdź klucz i wyjdź" :) Ciężko mi powiedzieć dużo o wystroju, bo przestrzeń fabularna jest dosyć bezproblemowa do zaaranżowania, ale raczej nie było wrażenia niedosytu, wszystko było na swoim miejscu. Pokój nie powalił mnie na kolana, ale był naprawdę świetny i warty odwiedzenia.

W 3 osoby mieliśmy co robić, dodatkowe ręce i głowy na pewno będą pomocne, o ile nie będą to ręce i głowy zombie ;)

Pokój absolutnie nie straszy, także wszystkie cykory mogą odetchnąć z ulgą i doświadczyć lajtowego ożywania trupów. Na pewno będą zadowoleni :) Zresztą - nie tylko oni.

Właściciele są naprawdę cudownymi ludźmi, bardzo rozmownymi i pozytywnymi. Do tego te koty... :)

Powiem tak - w życiu nie uwierzę, że w tym pokoju 3/4 zagadek nie działa na magię :) Było parę takich momentów, w których wraz z ekipą zakładałam "E, to tak nie ma prawa zadziałać, poszukajmy innego rozwiązania", a potem zbieraliśmy szczęki z podłogi. Przez taką dużą nieszablonowość pokój sprawił nam naprawdę masę trudności, dość często korzystaliśmy z uprzejmości Mistrza Gry. Jednak! Wcale mi to nie zaburzyło odbioru, "Peron 9 i 3/4" jest FENOMENALNY!

Dosyć prosty, chociaż schludny wystrój, bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, gdzie jesteśmy i od czego zacząć. Przez całą grę towarzyszą nam akcenty ze znanej serii o młodym czarodzieju, także mordka cieszyła mi się non-stop - nawet po tym, jak przywaliłam głową w belkę, nabijając solidnego guza. Zdecydowanie polecam wszystkim wyrośniętym bardzo uważnie patrzeć, gdzie się idzie, a najlepiej się aż tak nie spieszyć, bo szkoda sobie psuć grę uszkodzeniem głowy :) Szczęśliwie Właściciele dysponują workiem z lodem, bardzo za to dziękuję :)

Jak już napisałam, zagadki nam sprawiły trudność, ale może wystarczy mieć trochę mniej oczekiwań co do sposobu przejścia danego etapu i trzeba po prostu badać, co nam dana interakcja przyniesie. Bardzo oryginalne, na współpracę, nieliniowe... I do tego w klimacie.

W 3 osoby było nam raczej w sam raz, ale wydaje mi się, że z czwartą już będzie za ciasno. Chociaż czwarta głowa i wyobraźnia na pewno by nam pomogła przejść przez przygodę płynniej :)

Jest to pokój bardzo ciekawy, przez oryginalność zdecydowanie warty uwagi!

Właściciele są bardzo pozytywni, rozmowni i do tego profesjonalni, a do tego mają przecudne i chętne do zabawy koty!!! Kocham takie miejsca :) Wbijajcie tam czym prędzej!