tiska175

Dźwięki i... dekoracje to mało powiedziane. Znaleźliśmy się w łodzi podwodnej.
Wyjście Awaryjne wprowadziło nas w niesamowity klimat podmorskiej przygody.

Byliśmy w szoku, ponieważ dość płynnie rozwiązywaliśmy zagadki. Pojawiła się jedna, która zabrała nam więcej czasu, ale wystarczyło dobrze poszukać informacji i wszystko stało się jasne :)
Na szczęście byliśmy w trzy osoby. Mimo że zagadki nie były trudne, to w dwie osoby mogłyby się okazać bardziej wymagające. Wszystkie zagadki były utrzymane w klimacie pokoju, wręcz bardziej wkręcały w klimat.

Wychodząc z tego pokoju poczuliśmy delikatny niedosyt. Szybko wywinęliśmy się z tej łodzi i może to spowodowało mieszane odczucia? Ciężko nam powiedzieć, bo pokój jest na bardzo wysokim poziomie.

To był nasz drugi pokój w Wyjściu Awaryjnym (W Cieniu Piramid było pierwsze w tym miejscu - również gorąco polecamy). Chciałabym pozdrowić naszego mistrza gry - (mam nadzieję, że dobrze pamiętam) Justynę. Rzadko kiedy mamy okazję z kimś tak pogadać o ER :D

Pokój przeszliśmy w dwie osoby, a zagadek było bardzo dużo. Z tego powodu nie dałabym tutaj poziomu podstawowego. Każdy miał co robić, a zagadki nie były trudne. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i dobrze przeszukiwać pomieszczenie. Była rzecz, która sprawiła nam niesamowitą radość, mimo że z powodu naszych nieumiejętności :P zabrała nam sporo czasu. Oczywiście, to nie jedyna rzecz, która wywołała uśmiech na mojej twarzy. Pojawiło się rozwiązanie, które dla osób mniej doświadczonych może być nowością i zająć chwilkę (Przyda się do innych ER).
Dekoracje utrzymały poziom i wprowadziły nas w klimat starej twierdzy.

Ogólnie przejście tego pokoju sprawiło nam dużą satysfakcję, co widać na załączonym zdjęciu :D

Escape Time po raz kolejny nas nie zawiodło. Dreszczyk pojawiał się na każdym kroku. Scenografia oddawała klimat pachnidła, mimo że historia została przeniesiona bardziej na czasy współczesne.
Zagadki naprawdę trudne jak na poziom śr. zaawansowany. Niektóre z nich nawiązywały do filmu, za co duży plus (nikt z naszej 4-os. ekipy nie czytał książki, więc nie mamy porównania). Utknęliśmy przy jednej zagadce i straciliśmy na niej dużo czasu. Mimo podpowiedzi udało nam się ją rozwiązać drobnym przypadkiem. Wszystkie mechanizmy działały tak jak należy, a znalazły się również takie, które na długo zostaną w pamięci.
Idealny pokój, żeby wkręcić się w klimaty thrillerów.

Pokój ten postawił bardzo wysoką poprzeczkę, jeżeli chodzi o tematykę Harrego Pottera. Zrobiony na bardzo wysokim poziomie, mimo że budynek w którym się znajduje wcale na to nie wskazuje. Scenografia, mechanika - nic nas nie zawiodło, tylko oczarowało.
Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak fenomenalnym wprowadzeniem przez mistrza gry. Od razu poczuliśmy klimat Hogwartu.
Zagadki dość intuicyjne na średnim poziomie zaawansowania. Pojawiły się smaczki z książek/filmów oraz rozwiązania z którymi się nie spotkaliśmy. Jeśli ktoś jest bardzo obyty z filmami, to wiedza może przyspieszyć niektóre rozwiązanie. Pojawiła się zagadka na którą niestety straciliśmy dużo czasu (nie z naszej winy). Zakończenie pozwoliło poczuć się jak w filmie.
Dla fanów Harrego (i nie tylko) pozycja OBOWIĄZKOWA.

Nagle znaleźliśmy się w bunkrze...
Surowość tego miejsca przywoływała ciarki, a klimat był porównywalny, jak podczas zwiedzania kompleksu RIESE na Dolnym Śląsku. Mieliśmy wrażenie, że wszystkie rekwizyty w pokoju pochodziły za czasów II WŚ.

Zagadki bardzo kreatywne i imponujące, a mimo wyglądu wszystkie mechanizmy działały tak jak należy. Nie zawiedliśmy się. W dwie osoby pokonaliśmy pokój bez żadnej podpowiedzi, natomiast zagadki były na średnim poziomie zaawansowania. Od początku do końca wszystko miało sens.

W porównaniu do dwóch poprzednich pokoi ("Zbrodnia na płótnie", "Sex room"), które odwiedziliśmy, ten jest najlepszy.

Pierwszy raz spotkaliśmy się z tak niekonwencjonalnym tematem pokoju. Ze względu na swoją oryginalność, warto odwiedzić to miejsce :) Fabularnie wszystko miało sen, jednak było coś co pozostawiło pewien niedosyt. Więcej pikanterii w scenografii, czy może bardziej efektowne zakończenie? Ciężko nam stwierdzić.

Zagadki w pokoju są dość łatwe. Bez problemu poradzą sobie z nimi osoby zaczynające swoją przygodę z ER, a co z osobami bardziej doświadczonymi? Będą się po prostu dobrze bawić :D
Byliśmy w dwie osoby i uważamy, że przy czterech mogłoby braknąć zagadek.

Polecamy, bo dobra zabawa gwarantowana! :)

Poczuliśmy się jak w prawdziwej pracowni malarza. Piękny klimat starych mebli i rekwizytów. Wszystko co znajdowało się w pokoju miało sens.
Zagadki były różnorodne i nieliniowe (niektóre dość satysfakcjonujące :) ). A przestrzeń była wystarczająca dla grupy 3-osobowej, gdzie każdy znalazł zadania dla siebie. Zakończenie dość zaskakujące i nadało dreszczyku emocji.
Miejsce- Black Cat Escape Room, wywarło na nas ogromne wrażenie i już zarezerwowaliśmy kolejne dwa pokoje!