Konrad Góralczyk

Może mieliśmy jakiś gorszy dzień. A może to brak kolegi matematyka, który akurat dzisiaj wyjątkowo nie mógł wyrwać się do escape roomu. Faktem jest, że to mój pierwszy pokój, z którego nie wyszedłem o czasie. Nie znaczy to jednak, że zagadki są za trudne, albo bez sensu. Wręcz przeciwnie. Zagadki bardzo wyważone, trudne, ale dla wprawnych graczy powinny być do przejścia. Świetnie skonstruowana fabuła i rozkład pokoju. Bardzo dobrze się bawiliśmy. Właściwie to mam ochotę przejść go jeszcze raz, chociaż wiadomo, że za drugim razem to już zabawa jest znacznie mniejsza.

Największe brawa i podziękowania należą się obsłudze. Pomimo przekroczonego czasu pan pozwolił nam dokończyć rozwiązywanie zagadek. A trzeba dodać, że byliśmy tam późnym wieczorem. Przez całą grę pan umiejętnie nas prowadził. Nie wtrącał się. Poproszony o podpowiedź udzielał jej subtelnie nie podając rozwiązania na tacy, a jedynie naprowadzając na nie. Obsługa 10/10 i szkoda, że nie można dać wyższej noty.

Za całokształt pokoju ja daję 9/10, ale część mojej ekipy po wyjściu mówiła, że oceniłaby 10/10.
Mankamentem jest zbyt głośna muzyka, która utrudnia komunikację. Ze dwa razy zabrakło mi też czegoś do pisania, co pozwoliłoby zapisać wyniki, a nie koniecznie je zapamiętywać.