Hekate2707

Był to drugi odwiedzony przez nas pokój tego dnia w Domu Kłódek. I zdecydowanie zrobił na nas większe wrażenie.

Widac, że każdy element wystroju jest tu dokładnie przemyślany i dopasowany do całości. Dzięki temu klimat bardzo dobrze odzwierciedla miejsca, w jakich kolejno się znajduje - na początku jest dość spokojny, by później zmienić się w tajemniczy i nieco mroczny. Efekt potęgują fajnie dobrane efekty świetlne i dźwiękowe.

Pokój zdecydowanie trudniejszy od poprzedniego i w większej mierze nastawiony na współpracę - bez tego i dobrej komunikacji ani rusz. Zagadki w pokoju są bardzo zróżnicowane, od prostych i standardowych, po nietypowe i mocno złożone. W ich rozwiązywaniu przyda się zarówno spostrzegawczość i logiczne myślenie jak i... wytrzymałość fizyczna!

GM tak jak w przypadku poprzedniego pokoju przesympatyczna. Sprawne wprowadzenie, kontakt w trakcie gry bez zarzutu i wyczerpująca, miła rozmowa na koniec.

Pokój naprawdę robi wrażenie! Wysokie oceny i pierwsze miejsce w Toruniu zdecydowanie zasłużone. Polecamy zgranym grupom, które mają już kilka pokoi na koncie.

Dom Kłódek odwiedziliśmy dosyć spontanicznie, spędzając akurat weekend w Toruniu.

Na pierwszy ogień poszła 'Misja Toruń'. Pokój nie jest już pierwszej młodości i widać lekkie zużycie w niektórych elementach wystroju. Nie zaburza to jednak panującego w nim klimatu, a wszystkie używane mechanizmy działają bez zarzutu. W środku jest też trochę nawiązań do tytułowego 007 i faktycznie można wczuć się w rolę agenta ratującego miasto.

W pokoju nie jest istotne samo wyjście, a zapobiegnięcie atakowi bombowemu. Zagadek jest tu trochę - zarówno klasyczne kłódki, jak i elementy elektroniczne. Na pewno niezbędna będzie umiejętność komunikacji między graczami i współpraca, zwłaszcza na początku. Same zagadki nie są trudne i gdyby nie nieliniowość pokoju, to dwie osoby byłoby aż nadto. Duży plus za wplecenie architektury Torunia - fajne nawiązanie lokalizacyjne.

Nie moge nie wspomnieć też o przemiłej GM. Profesjonalna obsługa od początku do końca - fajne wprowadzenie i wyczerpująca rozmowa na koniec, rozwiewająca wszelkie nasze wątpliwości.

Fajny pomysł na pokój i dobre wykonanie, ale czegoś nam tu zabrakło... Może oczekiwaliśmy wyższego poziomu zagadek? Niemniej miło spędziliśmy czas i polecamy odwiedzić, zwłaszcza początkującym grupom.

Na tytułowego Marsa wybraliśmy się w dwie osoby. O ile żadne z nas nie jest jakimś wielkim fanem sci-fi i podróży kosmicznych, o tyle pokój zrobił na nas naprawdę fajne wrażenie!

O odpowiedni nastrój zadbano tu w każdym calu. Od razu po wejściu do pokoju widać dbałość o szczegóły, a każdy znajdujący się tu element pasuje do klimatu marsjańskiego laboratorium. Zdecydowanie można się poczuć jak wybitny naukowiec wysłany na misję i pracujący nad czymś niezwykle ważnym.

Pokój jest nietypowy, bo to wykonanie konkretnego zadania, a nie samo wyjście z pokoju jest tu najważniejsze. Zdecydowanym plusem jest brak kłódek i duża ilość elektroniki, co w pełni komponuje się z klimatem nowoczesnych badań na Marsie. Poszczególne zagadki nie sprawiły nam większego problemu, ale było ich naprawdę sporo, więc mieliśmy co robić i naprawdę miło spędziliśmy czas. Niewątpliwym atutem jest też nieliniowość pokoju, która wprowadza trochę dodatkowego, fajnego zamieszania. W rozwiązywaniu kolejnych zagadek zdecydowanie przyda się spostrzegawczość i logiczne myślenie, a w pewnym momencie też trochę zręczności. Wydaje mi się, że pokój będzie fajnym doświadczeniem zarówno dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych grup.

Na koniec, ale wcale nie najmniej ważna, obsługa. Bardzo miłe powitanie ze strony GM, fajny wstęp i wprowadzenie do gry. Na koniec mogliśmy też liczyć na przyjemną rozmowę, słowa uznania i zachętę do ponownych odwiedzin Świata Zagadek.

Do pokoju zawitaliśmy skłonieni wizją jego rychłego zamknięcia, połączoną z dobrymi ocenami, i zdecydowanie się nie zawiedliśmy. Jeżeli ktoś jeszcze nie był i zastanawia się nad odwiedzinami, to zdecydowanie polecam! My z pewnością zajrzymy tu ponownie sprawdzić kolejny pokój.

W poszukiwania ukrytego skarbu wybraliśmy się we dwójkę. Był to pierwszy pokój, który odwiedziliśmy po dość długiej przerwie i zdecydowanie się nie zawiedliśmy.

Przede wszystkim napisać trzeba o klimacie jaki w pokoju panuje - przekroczenie progu jest jak podróż wehikułem czasu. Dzięki dopracowanemu w każdym szczególe wystrojowi faktycznie można poczuć się jak w poniemieckim bunkrze. Nie trzeba być fanem II Wojny Światowej żeby dać się ponieść fabule.

Zagadek może i nie było w pokoju zbyt wiele, ale były one zdecydowanie nieszablonowe i dość wymagające. Logiczne myślenie, spryt i spostrzegawczość zdecydowanie będą tu pomocne. Sporo nowoczesnych rozwiązań elektronicznych i naprawdę fajna oprawa audio. Całość zrobiła na nas dobre wrażenie.

Obsługa również zdecydowanie na plus. Pozdrawiamy z tego miejsca GM Bogdana. Świetne wprowadzenie do gry, a w jej trakcie wsparcie i pomoc w razie potrzeby. Po zakończonej rozrywce mieliśmy jeszcze szansę na miłą rozmowę, gdzie uzyskaliśmy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania zarówno o ten, jak i inne pokoje interesujące nas pokoje.

Była to nasza pierwsza wizyta w Black Cat, ale z pewnością jeszcze tu wrócimy.

Do pokoju wybraliśmy się w dwie osoby i trzeba przyznać, że jest co robić - mieliśmy ręce pełne roboty. Udało nam się wyjść zaledwie 7 minut przed czasem.

Zagadek w pokoju jest naprawdę mnóstwo - niektóre prostsze, inne wymagające więcej główkowania i nieszablonowego myślenia, ale wszystkie logiczne, ciekawe i łączące się w spójną całość. Niemal każda wpasowała się w korporacyjny klimat. Kilka rozwiązań było dosyć niestandardowych i zdecydowanie zaskoczyło nas na plus. Pierwszy raz spotkaliśmy się też z [spojler].
Zdecydowanym atutem jest również nieliniowość zagadek, dzięki czemu nawet w większej grupie osób każdy może samodzielnie się czymś zająć. Także w przypadku "zacięcia" się na którymś zadaniu można je na chwilę odłożyć na rzecz innego i wrócić do niego później.

Jeżeli chodzi o fabułę i wystrój to było ok, ale dość skromnie. Wydaje mi się, że dałoby się wycisnąć z tego pokoju trochę więcej. Motyw korporacyjny jest naprawdę unikalny i daje spore pole do popisu. Niemniej plus za grające radio - z muzyką jakoś od razu przyjemniej się "pracuje" :)

MG bardzo sympatyczny i uśmiechnięty. Na starcie dokładnie wytłumaczył co i jak, dał znać czego możemy się w pokoju spodziewać i z czym jak sobie poradzić, żeby nie zaskoczyła nas żadna technologia. Nie narzucał się z podpowiedziami, ale trzymał rękę na pulsie i kilka razy przypomniał nam o upływającym czasie.

Niewielki minus za jeden nie do końca sprawny element, przez który na chwilę się zacięliśmy. Na szczęście w dość krótkim dostaliśmy informację jak się z nim uporać.

Był to nasz czwarty ER i chociaż na początku nie do końca w nas wierzono (ale wiedząc z perspektywy czasu jak wygląda ten pokój, to sami byśmy nie wierzyli w osoby z tak małym doświadczeniem), to świetnie się bawiliśmy. Na pewno wrócimy jeszcze do innych pokoi :)