MadziUszki

Emocje czuje się od momentu nałożenia opaski. Pokój nie przeraża, chociaż jest straszny i trzyma w szalonym napięciu. Głosy znikąd, szmer, szepty i muzyka powodująca gęsią skórkę; wizualnie – majstersztyk. Zagadki dopracowane w najmniejszym szczególe, jest ich bardzo dużo, warto podzielić się na grupy przy rozwiązywaniu. Pokój sporych rozmiarów, nie wchodzi się na siebie nawet przy większej ilości osób. System wyjścia, jakiego jeszcze nigdy nie spotkaliśmy, również na duży plus. Absolutny MUST SEE we Wrocławiu! Obsługa przemiła, koty dają się głaskać, z pozowaniem do zdjęć bywa gorzej. ;) Polecamy każdemu!

Bardzo chcieliśmy odwiedzić Wioskę Smerfów przede wszystkim dlatego, że jest to coś innego niż najpopularniejsze chyba thrillery i horrory. Chociaż nazwa sugeruje, że to miejsce skierowane do dzieci (i z dziećmi oczywiście można tu przyjść), starsi gracze będą mieli tu ubaw po pachy i niezłą intelektualną rozrywkę. Bardzo dużo niepowtarzalnych zagadek, niektóre należą do naszych absolutnych top of the top. Klimat jak w prawdziwej Wiosce Smerfów, chociaż trzeba przyznać, że rozmiary pokoju również są smerfowe (smerfne?) i w cztery osoby bywa dosyć ciasno.
To jeden z tych NAJ pokojów, które się potem długo wspomina i poleca znajomym.

Przeszliśmy ten pokój (w wersji podstawowej) już jakiś czas temu, jednak do tej pory wspominamy go z przyjemnością. Zagadki średnio trudne, z perspektywy czasu widzimy, że raczej w stronę tych prostych. Muzyka na duuuży plus, czuje się pewien niepokój, jakieś ciarki na plecach, co tylko świadczy o dobrym budowaniu klimatu. Pierwsze wrażenie może być mylne, bo nagle znajdujemy się w bardzo skromnym, wręcz skąpo urządzonym pomieszczeniu, ALE to tylko dodaje smaku całej zabawie, bo najlepsze zdecydowanie czeka na końcu. Jest tu kilka niesztampowych rozwiązań, o których długo się potem rozmawia. Pokój odwiedziliśmy z niestrachliwą dziewięcioletnią dziewuchą, więc odważniejsze dzieciaki też mogą się w Teatrze Lalek dobrze bawić. Obsługa sympatyczna, ale to chyba reguła w Brain Code. Warto! :)

W pokoju można się poczuć jak w niewielkiej kapitańskiej kajucie, dopasowane dźwięki dodają klimatu. Rozwiązanie zagadek wymagało sporej spostrzegawczości; pokój z gatunku tych, gdzie trzeba się dobrze rozglądać i trochę nagłowić – raczej średnio trudne zadania, na pewno nie dla kompletnych świeżaków. Pokój nas naprawdę wciągnął, chociaż pozostawił swego rodzaju niedosyt, jakieś niedopowiedzenie, brakowało w nim chyba dobrze zbudowanej fabuły. Trzeba na koniec przyznać, że jest to jeden z tych "zmęczonych życiem" pokoi, gdzie łatwo popełnić błąd, bo pewne elementy już się przetarły, zestarzały i wymagają odświeżenia, podmalowania lub wymiany.