Nihil

Bardzo lubię mitologię nordycką i klimaty wikingów, dlatego zależało mi, żeby w planie tripa uwzględnić ten pokój. Uważam, że był to dobry wybór :) Pokój charakteryzuje się dobrym, przemyślanym wystrojem i ciekawymi zagadkami. Było ich swoją drogą całkiem sporo i mimo, że byliśmy w 6 osób to i tak każdy coś robił. W pokoju użyto interesujących rozwiązań technicznych i pomimo tego, że kiedyś gdzieś już się je widziało i nie było dużego zaskoczenia, to i tak dawały sporo frajdy. Czy jest to pokój dla doświadczonych? Poniekąd tak, chociaż myślę, że i średniozaawansowani dadzą sobie w nim radę. Zagadki nie były przesadnie trudne, chociaż co niektóre wymagały koncentracji i logicznego myślenia. My bawiliśmy się naprawdę dobrze w tym pokoju, dlatego polecamy i oczywiście wszystkiego dobrego dla świetnej Pani z obsługi!

Na wstępie dowiedziałyśmy się, że jesteśmy wieśniakami, z czym oczywiście się zgadzamy (100 % racji). Jak na wieśniary, to jednak całkiem nieźle nam poszło! Pokój jest dość stary, jednak to tylko dodało mu klimatu. Zagadki nie były trudne, niektóre mniej, inne bardziej złożone, wszystkie jednak bardzo klimatyczne i pozwalały się poczuć jak w średniowiecznym zamku. Wykorzystano w pokoju wiele różnych rodzajów zagadek, co bardzo nam się spodobało. Rozgrywka szła bardzo płynie, a dążenie do określonego na wstępie celu przebiegało naprawdę przyjemnie. Każda z nas (trzech) miała co robić, gdyż zagadek było wystarczająco dla takiej grupy. Nie było także żadnej zagadki, która by była nielogiczna, dlatego uważam, że Legenda Miecza to naprawdę świetny pokój mimo swoich lat. Niektóre mechanizmy może i już nie działają tak jak powinny, jednak przy odpowiedniej precyzji nie sprawia to żadnego problemu. Pokój wydawałoby się, że będzie dość klasyczny, jednak zwykłych kłódek nie zobaczycie tam zbyt wiele. Zastosowane rozwiązania nieraz spotykałam w innych pokojach, dlatego dużego zaskoczenia nie było, ale wszystkie były świetnie przemyślane i zastosowane w taki sposób, że odpowiadały czasom, w których toczy się rozgrywka. Ostatecznie wyszłyśmy naprawdę bardzo zadowolone, i mimo, że na mapie Bydgoszczy (także w tej samej firmie) jest sporo nowszych pokoi, to Legenda Miecza nadal daje sobie radę. Polecam!

Klątwa Czarnobrodego to łatwy i naprawdę baaardzo przyjemny pokój! Rozgrywka od początku do końca to pasmo zabawy, satysfakcji i radości. Zagadki były łatwe, właściwie żadna nie sprawiła większych problemów, chociaż czasem wprowadzenie odpowiedniego rozwiązania chwilę zajmowało. Pokój przeszłyśmy bardzo sprawnie, co sprawiło, że bawiłyśmy się naprawdę dobrze. Wystrój utrzymany oczywiście w pirackich klimatach i jak przystało na tę firmę, był bardzo dopracowany. To było po prostu 45 minut świetnej zabawy, każde zadanie było logiczne i do każdego można było znaleźć wskazówkę, przez co gra była bardzo płynna. Bardzo polecam spróbować pokonać klątwę Czarnobrodego, gwarantuje, że nie jest to najtrudniejsze, a sprawi wiele przyjemności :)

Operacja Metro to dość trudny pokój, w którym trzeba zwracać uwagę na wiele rzeczy, uważnie patrzeć, słuchać i wykorzystywać zdobytą wiedzę w praktyce. Należy też czasem myśleć w nieszablonowy sposób. Wystrój pokoju jest naprawdę bardzo profesjonalny, autentycznie przeniosłyśmy się na stację metra. Zagadki niektóre łatwe (przynajmniej dla nas), inne nieco bardziej skomplikowane, ale wszystkie bardzo logiczne i utrzymane w klimatach tematyki pokoju. Nie było ani jednej przypadkowej zagadki czy zapychacza. Było określone zadanie do wykonania i wszystko to, co było do zrobienia w pokoju prowadziło ostatecznie do wykonania owego zadania. Liczy się tu umiejętność gry pod presją czasu, 75 minut to wydaje się dużo, w rzeczywistości jednak bardzo łatwo może czasu zabraknąć. My wyszłyśmy na styk, ale bardzo zadowolone i usatysfakcjonowane, gdyż pokój do łatwych nie należał. Zagadek było dużo, dlatego nawet i 5 osób miałoby w środku co robić. Bardzo polecam, pokój był cudowny!

Pierwszy rok w szkole magii przebiegł niesamowicie, aż chciałoby się wrócić i przeżyć to jeszcze raz :) Klimat Hogwartu został odwzorowany niemal idealnie, zagadki od początku do końca ani na milimetr nie odbiegały od tego co znamy z serii o Harrym Potterze. Wystrój był niesamowicie dobry, niemal perfekcyjny, a zagadki interesujące i satysfakcjonujące. Nie trzeba było znać serii aby przejść pokój w szybkim tempie, jednak znajomość pozwalała na szybsze połączenie faktów :) rozwiązanie każdej z kolejnych zagadek dawało wiele radości i naprawdę czułyśmy się jakbyśmy używały czarów, nie elektroniki. Bawiłam się naprawdę świetnie, mimo, że w pewnym momencie nasza grupa lekko się zacięła, bo nie zwróciłyśmy uwagi na to co stało się po prawidłowym rozwiązaniu zagadki. Bardzo polecam Szkołę Magii wszystkim fanom serii, ale także tym, którzy po prostu liczą na świetną zabawę w magicznym otoczeniu :)

Ale nam było całkiem wesoło :) Freakshow to łatwy i bardzo przyjemny pokój z ciekawą interakcją i klimatycznymi, nietrudnymi zagadkami. Rozgrywka bardzo nam się podobała, a jedno utrudnienie mogło być także ułatwieniem, w zależności od podejścia graczy. Pokój przechodziłam z przyjemnością, a rozwiązywanie kolejnych zagadek szło całkiem sprawnie. Na początku można było wyczuć, że pokój ma już swoje lata, ale wszystko działało tak jak powinno, a starość dekoracji wręcz dodawała odpowiedniego klimatu. Polecam Freakshow dla osób, które lubią pokoje z lekkim dreszczykiem i szukają czegoś, co da im dużo zabawy przy jednoczesnym braku przemęczania szarych komórek :) pozdrawiamy Pana Andrzeja, było super!

Pokój odwiedziliśmy grupą 6 osób, co na początku wydawało mi się średnim pomysłem, a już po jego przejściu uważam, że to idealna liczba osób. Obłęd należy do pokoi bardziej klasycznych (zapewne przez wzgląd na swój wiek), ale to tylko sprawia, że klimat jest dużo bardziej realistyczny. Akurat w tym przypadku sprawdza się to bezbłędnie. Zagadek było dużo i często sprawdzały poziom komunikacji i współpracy w grupie. Aby przejść bez podpowiedzi, trzeba być bardzo spostrzegawczym :) Wystrój, jak to w opuszczonym budynku, dość surowy. W trakcie rozwinęła się nieco fabuła, co uważam za bardzo potrzebny element. Trochę strachu też nie zabrakło, spokojnie bym powiedziała, że pokój jest raczej na pograniczu Thrillera i Horroru. Podsumowując, Obłęd to naprawdę warta odwiedzenia pozycja na mapie Bydgoszczy, szczególnie dla większych grup. Gwarantuję, że i tak każdy będzie miał co robić i nikomu nie braknie zagadek.

Nautilus to pokój, który dość ciężko mi ocenić. Rozgrywkę zaczęliśmy od podpowiedzi, mimo, że dało się zrobić minimum dwie zagadki. Sama nie wiem co się do tego przyczyniło, bo nawet nie były specjalnie trudne. Jednak pierwsze co rzuciło się w oczy, to prawdziwie profesjonalny wystrój. Wszystkie rekwizyty były bardzo dobrze wpasowane w klimat, miałam wrażenie, że dosłownie nic nie było przypadkowe (a to się jeszcze w niektórych pokojach zdarza). Pokój ma już swoje lata, dlatego wyobrażam sobie jakie wrażenie musiał robić na początku swojej kariery :) Wystrój Nautilusa to element, który zrobił na mnie zdecydowanie największe wrażenie. Zagadki, mimo że na początku nas trochę zbiły z tropu, ostatecznie okazały się wszystkie bardzo dobrze przemyślane, ale przede wszystkim klimatyczne. W pokoju każdy miał co robić, nikt nie stał bezczynnie, a byliśmy w 5 osób. Zagadek jest więc wystarczająco wiele dla maksymalnej ilości osób, co jest bardzo dużym plusem. Rozgrywka koniec końców była naprawdę przyjemna i bardzo dobrze się bawiłam :)

Bardzo przyjemny pokój, widać, że już swoje przeżył, a nadal robi bardzo dobre wrażenie. 5 osób miało w nim co robić, więc zagadek nie brakowało. Jak już jesteśmy przy zagadkach, to uważam, że jak na pokój starej daty to i tak były oryginalne, przyjemne, momentami satysfakcjonujące, a przy okazji było ich wystarczająco dużo. Aktualnie ciężko trafić na klasyczny pokój, który by jeszcze czymś zaskakiwał, a Celi się to poniekąd udało. Wystroj poprawny i przyjemny, na tyle na ile cela może być przyjemna :) jestem bardzo zadowolona z rozgrywki, chociaż muszę przyznać, że o fabule pamiętałam tylko na początku, później gdzieś tak jakby zniknęła... Mimo to naprawdę dobrze się bawiłam i dla fanów klasycznych escape roomów naprawdę gorąco polecam.

Pokój odwiedziliśmy maksymalną ilością osób i dość spontanicznie, gdyż mieliśmy wykupiony voucher na tę konkretną grę. Troje z nas było wcześniej w Innym Wymiarze na Niepokoju, który bardzo nam się podobał, więc byliśmy niemal pewni, że i tym razem będzie dobra zabawa. Podobnie jak poprzednim razem, konieczna była współpraca z grupą, samemu do niczego by się nie doszło :) Zagadki były całkiem przyjemne, chociaż ich poziom trudności był zróżnicowany. Przy jednej z nich albo nie było, albo nie zauważyliśmy wskazówki, przez co konieczna była podpowiedź, ale nawet jeśli ta wskazówka by była, to ciężko mi stwierdzić, czy byśmy się domyślili rozwiązania. Nas ta zagadka zdecydowanie pokonała :) jednak po niej szło już gładko, gdyż szczególnie te ostatnie były naprawdę łatwe. Wizualnie pokój prezentuje się bardzo fajnie, generalnie tak jak powinno to wyglądać. Przestrzeń może nie jest zbyt duża, ale na pewno bardzo dobrze odwzorowana i wykorzystana. W końcu siedzimy zamknięci w celi, więc czemu mielibyśmy mieć dużo miejsca :) Podobał się nam także pomysł na zadania konieczne do wykonania, aby opuścić pokój. Bardzo ciekawy pomysł, który zawsze doceniam, nawet jeśli już w niejednym pokoju się z czymś takim spotkałam. Moja ocena jest oczywiście pozytywna, bawiliśmy się naprawdę fajnie, po dłuższym przemyśleniu mogło być nieco więcej zagadek (bądź więcej kilkuetapowych) ale mimo to było naprawdę fajnie.