de B.

Największym plusem "Magicznego" jest Pan z obsługi - prawdziwy fan (wręcz fanatyk, w pozytywnym sensie) tego, co robi.
W samej grze trochę mało tej magii w "magicznym".. Owszem, jak poszukacie, to znajdziecie - ale nie szukajcie jej w pudłach z popularnego sklepu meblowego (co widać choćby na przydługich metkach;).
Znajdzie się coś zaskakującego, a i owszem, ale bardziej doświadczone grupy mogą po wyjściu kręcić nosem - za to rodziny z dziećmi może będą zadowolone..

Obsługa tutaj - zawsze na wielki plus.
Bardzo ciekawe i, jak dotąd, niepowtarzalne zagadki i rekwizyty użyte w grze.
Użycie niektórych elektronicznych elementów robi wrażenie!
Klimat walki z czasem i, na pewnym etapie, presja żeby rozbroić bombę - świetne.
Popsujecie szyki rosyjskiej mafii? ;)

Klimat ekspedycji ze wszechstron!
Od statku badawczego, przez badania powierzchni, do wyników ekspedycji.. :)
Gra, mimo niekiedy szwankującego asortymentu (obsługa - więcej uwagi przy przygotowaniu, proszę!), świetna.
Pomysłowe rozwiązania techniczne i ciekawe zagadki.
Zdecydowanie warto sprawdzić, jak Wam się powiedzie na Czerwonej Planecie. :)

Całkowita liniowość, to jedno. Drugie, to że w paru miejscach trzeba sie domyślać, co "autor miał na myśli" i nie ma mowy o intuicyjności. Pewne zagadki wydają się dorabiane na siłę.
Trzeba przyznać, że pewne elementy bardzo pomysłowe i niespotykane, ale nie na tyle żeby zniwelować złe ogólne wrażenie.
Klimat postapo ładnie oddany, poprzez rekwizyty itp., ale zepsute całkowicie przez np. drzwi pięknie przenoszące dźwięki rozmów telefonicznych obsługi. Ba! Na tychże drzwiach wisi sobie od środka klucz, którego kopii szukacie, aby wyjść.
"Obsługa" całkowicie się minęła z powołaniem - apatyczna i całkowicie niewkręcona.
I "system podpowiedzi", czyli wchodzenie tejże obsługi do pokoju, aby zobaczyć na jakim gracze są etapie - totalna apokalipsa resztek emocji płynących z gry.

Obowiązkowy escape room do odwiedzenia!

Poziom natężenia wrażeń jest niesamowity. Gra cieni w niemal całkowitej ciemności, światło latarki błądzące po ścianach, przedmiotach i... kablach ;) [pewnie w chwili, kiedy czytacie ten komentarz, obsługa zrobiła z tym obiecany porządek] Działa na zmysły - wzrok, słuch(!) i szarpane nerwy dadzą Wam wiele niezapomnianych (gwarantuję!) wrażeń na baaaardzo dłuuuuugo..

Dośc powiedzieć, że staliśmy się legendarną (jak słyszeliśmy) grupą, która kończyła grę w mniejszym składzie, niż ją zaczynała.. ;)

Przygoda jak się patrzy! Poczujcie na ciele złowrogi chłód wchodząc nie tylko do pokoju Samary...

Ogólne wrażenia świetne. Poczynając od obsługi, przez klimat, do zagadek.

"Laboratorium" faktycznie nim jest - nietypowy sposób rozpoczęcia przygody też "robi klimat".

Zagadki prowadzące do wyjścia ciekawe, choć dwa elementy mogłyby zostać dopracowane (część zagadek w żaden sposób nie ma nawet pośrednio związku z tematem przygody; w innym elemencie/rekwizycie sprawdziłoby się zamocowanie sprężynki;).

Byliśmy bardzo zadowoleni z ucieczki psychopatycznemu rzeźnikowi, więc niedługo pojawimy się wspomóc "Antyterrorystów".. :)

Bestia (prawdziwa!) zasłużenie dzierży tron lidera rankingu.

Zamkowy klimat bije w nas od samego zatrzaśnięcia za sobą wrót. Wystrój i użyte rekwizyty są świetnie dobrane do tematu i fabuły. Klimat wręcz się wylewa!

Zagadki fajne, pomysłowe, różnorodne - rodziny/dzieci też mogą mieć frajdę. Do tego duża ilość użytej (przemyślanie!) elektroniki, dzięki której "Bestia" wielokrotnie nas zaskakuje. (Zdaża się, że elektronika ma zły dzień, przez co możemy mieć problem z "pójściem dalej".)

Dla wrażliwych: obsługa lubi dużo podpowiadać.. ;)

Obsługa bez zarzutu - sympatyczni ludzie; wiedzą, że przyszliście się pobawić, a nie uprzykrzyć sobie życie i adekwatnie się zachowują przed, w trakcie i po grze.

Gorzej jest już chwilę potem, w momencie wejścia do pokoju. Połowa pomieszczenia całkowicie nie wykorzystana, a druga połowa.. Tandeta! Ceraty, folie, późne rokokoko. Takie "ja nie jestem klimatyczny - klimatyczność jeden". A tzw. "rekwizyty" znalezione podczas gry lub mające być częścią "wystroju" (stroić - «ozdabiać, przystrajać coś») pasują raczej do popularnego placu targowego nieopodal - de facto może właśnie tam zostały znalezione. Pokój stworzony MINIMALNYM nakładem sił i kosztów.

Zagadki całkiem w porządku, choć - znów minimalizm - prawie wszędzie kłódki, kłódki, kłódki..
Kilka "momentów" niedopracowanych - burzących, khm, "klimat". Słyszeć wyraźnie rozmowę i "śmichy-chichy" obsługi na recepcji (metr-dwa od graczy) w kulminacyjnym momencie gry, srsly? :/

Owszem, kilka pomysłów na prawdę fajnych, ale nie ukryje to ogólnego negatywnego wrażenia - niechlujstwo.

Dodatkowo, a co samo się nasuwa, stosunek jakości do ceny (lub odwrotnie) jest katastroficzny! Wejście do tego pokoju powinno kosztować góra 80PLN za całą grupę.
Komentarze mające wpływ na dotychczasową ocenę tego pokoju i jego miejsce w rankingu sa conajmniej zastanawiajace - bardzo delikatnie mówiąc są gruuuubo naciągane. Czy ktoś z obsługi portalu LockMe odwiedził ten pokój, choćby prywatnie - zagrać? Wątpię..

Lubie klimaty Draculi i temat jest świetny na pokój exit game, a został mistrzowsko "położony". Totalny zawód..

Obsłudze odejmuję gwiazdkę za brak inwestycji w pokój i zbyt wysoką cenę, jak na taki produkt.