Katarzyna S. 38

Dzisiaj byłam ze znajomymi w pokoju Anatomia Zbrodni 2. Wrazenia bardzo pozytywne. Z niewielką pomocą Mistrza Gry udało nam się rozwiazać zagadki, ktore wydają się logiczne i okazały się być całkiem wciągające. Otrzymaliśmy też solidną dawkę adrenaliny, co zapewne wywołało śmiech osób obserwujących nasze poczynania! Polecamy!!!!

Pokój opisany jest jako thriller i taki właśnie ma klimat. Jeśli chodzi o wystrój wnętrza, jest on dopracowany w szczegółach i bezbłędnie przenosi uczestników do epoki Freddy'ego Kruegera. Zagadki arcyciekawe i pomysłowe, w sam raz dla grupy trzyosobowej. Sporo elektroniki, a to bardzo lubimy :) Na pewno wrócimy do Escape Landu po więcej wrażeń!

Po ucieczce ze Statku Piratów, spodziewaliśmy się po Krakowskiej Bestii wysokiego poziomu i rzeczywiście nie zawiedliśmy się.
Pokój jest bardzo klimatyczny, chociaż według mnie do całości nie pasuje muzyka - oczekiwałabym czegoś bardziej "dworsko-średniowiecznego" z elementami narastającego napięcia ;) Zagadki nie są liniowe, każdy ma co robić. Fajnie, że nie ma tu nadmiaru kłódek na szyfr, tylko raczej kluczyki :)
Pokój co prawda nie wywołał w nas "efektu WOW!" (w porównaniu do Piratów), ale jest bardzo rzetelnie przygotowany i naprawdę godny polecenia.

Pokój jest naprawdę niesamowity!!! W tym tygodniu mieliśmy szczęście odwiedzić dwa genialne wprost ER - "Western saloon" oraz "Statek piratów" i zdecydowanie oba zasługują na najwyższe noty ze względu na doskonale odtworzony klimat i scenografię. Wielkie brawa dla twórców!

Jeśli chodzi o Dziki zachód, zadania logiczne nie sprawiły nam większych kłopotów, może poza jednym, ale to przez zwykłe niedopatrzenie i stres związany z upływającym czasem. Zagadki są bardzo pomysłowe i inne, niż w pozostałych odwiedzonych przez nas ER - bardzo pozytywnie zaskakują! Dużo kłopotu natomiast, jak zwykle w przypadku naszej trójki, sprawiło nam zadanie zręcznościowe. [spojler] to nie lada wyzwanie! W końcu się udało, ale to za sprawą drobnej podpowiedzi od Mistrza Gry.

Po wyjściu z pokoju (7 minut przed czasem) poczuliśmy żal, że to już. W tak fantastycznym saloonie moglibyśmy teraz zasiąść i wypić szklaneczkę whiskey ;)

Pokój jest całkiem nowy na rynku ER w Krakowie (4 miesiące), ale wróżymy mu ogromny sukces i gorąco polecamy!

No i oczywiście czekamy z niecierpliwością na "Misję tajnego agenta".

Statek piratów, po kilkunastu odwiedzonych przez nas w Krakowie ER, zajmuje zdecydowanie, obok Doktora Dżumy, miejsce na podium.
Scenografia pokoju, dopracowana w szczegółach, aż zapiera dech w piersiach! Statek rzeczywiście jest statkiem! Maszt, ster, liny, a do tego klimatyczny podkład muzyczny - wszystko to powoduje, że przenosimy się w prawdziwą morską rzeczywistość i wcale nie chcemy stamtąd wychodzić ;)
Zadania do wykonania mają bardzo różnorodny charakter. Dużo jest elementów zręcznościowych, co nam jak zwykle sprawiło pewien kłopot, ale w końcu i z nimi poradziliśmy sobie na tyle, że udało nam się opuścić statek z niewielkim przekroczeniem wyznaczonego czasu. Zagadki logiczne są bardzo pomysłowe i oryginalne. Oprócz spostrzegawczości zaangażować do ich rozwiązania trzeba nawet węch!
Byliśmy, jak zwykle, w składzie 3-osobowym i jest to chyba optymalna ilość osób. Każdy ma co robić, zagadki nie są liniowe, więc zadaniami można fajnie się podzielić.
Już nie możemy się doczekać wizyty w Krakowskiej Bestii!!!

Początek zaskakujący, dzielimy się na dwie grupy i do roboty! Zagadki zdecydowanie wymagają współpracy. Według mnie optymalna grupa to, ze względu na gabaryty pomieszczenia, 3 osoby. W pokoju jest dość ciemno, co nam znacznie utrudniało rozwiązywanie zadań. Dwa spośród nich rozwiązaliśmy trochę "naokoło", metodami nie uznawanymi przez Właścicielkę za właściwe, czym nieco się naraziliśmy ;) Ale ogólnie fajnie, polecamy :)

Pokój jest na pewno super, ale dla doświadczonych zespołów. My jako niezbyt zaawansowani uciekinierzy (ok. 10 odwiedzonych pokoi, ale z prawie każdego ucieczka z sukcesem) nie daliśmy rady :( Być może zawiniły tu zadania o charakterze czysto zręcznościowym, w których czujemy się dość słabo. Byliśmy, jak zawsze, w trójkę i taka ilość osób jest zupełnie ok. W tym pokoju w zespole powinna jednak być przynajmniej jedna osoba BARDZO ZRĘCZNA.
Jeśli chodzi o zagadki logiczne, wszystkie które dane nam było rozwiązać, były wciągające i ciekawe. Po godzinie udało nam się przebrnąć przez 70% zadań, co według nas świadczy o tym, że przydałoby się zdecydowanie więcej czasu (może tak, jak w Escape Da Vinci, 75 minut?). Pokój polecamy!

To drugi, po "Ej! To mój rewir!" pokój firmy The Trap, który odwiedziliśmy. Wrażenia bardzo pozytywne. Nie ma tu co prawda pierwiastka zaskoczenia i niespodzianki w formule gry, jak to było w przypadku poprzednio odwiedzonego pokoju, ale sama fabuła i wprowadzenie do niej jest ok. Pokój z gatunku "tradycyjnych", nie naszpikowany elektroniką, choć jedno rozwiązanie z tej serii jest bardzo, bardzo fajne! Przemiły Pan z obsługi, jak poprzednio, zasługuje na 10 z plusem - super! Wyszliśmy po 46 minutach (z podpowiedziami), żałując, że to już koniec zagadek. Polecamy!!!

Pokój z gatunku takich, które najbardziej lubimy :) Zagadki są liniowe, pracy jest dużo, więc grupa 3-osobowa jest ok. Zdarzają się zaskoczenia, można aż krzyknąć z emocji ;) Bardzo ważna w tym pokoju jest spostrzegawczość. Atmosfera i wystrój wnętrza bardzo klimatyczne. Ogólne wrażenie super. Polecamy!

Pokój bardzo pozytywnie nas zaskoczył, ponieważ jest zupełnie inny, niż wszystkie. Bardzo ciekawy, oryginalny pomysł, dobra fabuła i doskonały klimat. Fajne zakończenie. Pokój wymaga od uczestników ścisłej współpracy w nieco innym niż w pozostałych pokojach wymiarze. Byliśmy w 3 osoby i było ok, chociaż pewnie grupy 4-osobowe mają najfajniej ;) Bardzo, bardzo polecamy!!!