Marina M. 1

Morderstwo w barze to zdecydowanie inny escape room - bo z jednej strony nie szukamy drogi wyjscia z pokoju tylko rozwiazania tajemnicy a z drugiej - jak to zauwaza prawie kazda ekipa - nie chodzi o to by otwierac kolejne klodki.

Ogolnie wystroj dosyc minimalistyczny - troche zaskakuje brak 1001 przedmiotu do uzycia. Jest nad czym poglowkowac i o ile mniejsza ekipa tez by dala rade to nie mielismy poczucia ze w 4 osoby jest nas za duzo.

Mozna dyskutowac nad tym, ze zagadek nie jest za malo (bo pod koniec mielismy poczucie "to naprawde juz?!") - ale z drugiej strony zwiekszenie mialoby szanse byc troche na sile i popsuc klimat.

Dosyc ciekawy pokoj, do ktorego faktycznie mozna pojsc grupa ponad 4 osoby i nie sprawi to ze polowa obecnych bedzie sie nudzic. Sporo przestrzeni i dosyc roznorodnych zagadek, w tym nie tylko logicznych.

Bardzo fajny pokoj, z roznorodnymi zagadkami i spora iloscia elektroniki. W zasadzie nic specjalnie trudnego jesli idzie o zagadki, ale klimat i wykonanie zdecydowanie na medal. Zdecydowanie bedziemy wracac do innych pokoi w tej lokalizacji.

Jest to pierwszy pokoj w Black Cat w ktorym bylismy i nie dam glowy czy pojdziemy do kolejnego. W zasadzie trudno powiedziec zeby cos poszlo "zle", ale poki co wszystkie odwiedzone w Warszawie pokoje byly tansze... i lepsze.

W instrukcji nie pojawila sie dosyc istotna informacja "odblokowanie zagadek nastepuje 10 sekund po ustawieniu elementow zagadki" - a w momencie kiedy ustawiasz cos i nie dziala, a gdzies w tle cyka zegar to naprawde malo kto wpadnie na "to poczekajmy". Z kolei inna zagadka zmarnowala nam ponad 15 minut przez zle ustawiona tolerancje, a jeszcze jedna "akurat sie cos otworzylo jak cos robilismy wiec nie wpadlismy na to ze to otwarcie bylo losowe a robilismy "nie dosc"". Poza tym zagadki byly dosyc banalne i sprowadzaly sie do "pozyskaj przedmioty". Wszystko powyzsze razem pozostawilo spore uczucie niedosytu.