Joanna ER

Nic dziwnego, bo wystrój pokoju zrobiony na wybitnym, filmowym poziomie. Łącznie ze ścieżką dźwiękową i towarzyszącymi dodatkowymi efektami oddaje nawiedzony klimat w 102%.

Sukces misji zależeć będzie od dobrej współpracy, nie tylko w pierwszych minutach gry.
Zadania, z którymi należy się zmierzyć, są na średnim poziomie trudności. Jest też sporo zadań manualnych, a cała rozgrywka jest bardzo płynna i rozbudowana. Warto zaznaczyć, że jest to pokój eliminacyjny mistrzostw ER, więc wskazane jest posiadanie doświadczenia w ucieczkach.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w trakcie gry okazało się, że mamy kilka zaburzeń psychicznych. ;)

Myślimy, że każdy w dzieciństwie po obejrzeniu choć jednego odcinka tej kreskówki marzył w środku, by być członkiem słynnej ekipy dzieciaków detektywów-amatorów i przeżyć równie zwariowane przygody. Tropić złoczyńców, łapać potwory, ściągać im maski... Albo gibko uciekać przed niebezpieczeństwem, mimo zjedzenia przed momentem tony pyszności i nie mieć uczucia ciężkości w brzuchu albo prowadzić dyskusje z psem jak z człowiekiem.
Twórcom tego pokoju się to udało, a do pełni szczęścia znajdziemy tu wiele charakterystycznych rekwizytów czy nawiązań do słynnej kreskówki.

Zagadek jest sporo i zostały z pomysłem przeniesione do historii, pokój jest też mocno rozbudowany... "Tak, tu na pewno gdzieś jest sekretne przejście..." Przez te 90 minut jest co robić (byliśmy w 2 osoby), ale wydaje nam się, że czasem nam ktoś przeszkadzał... albo pomagał... już nie wiemy... "Bez moich okularów nic nie widzę! Czy ktoś widział potwora?"

Mimo że od wizyty minął prawie rok, to dalej jesteśmy pod wrażeniem oryginalnego wprowadzenia, pozwalającego odpłynąć do krainy kreskówek już od pierwszych jego sekund. Jest i spójne zakończenie historii, które należy do tych nieszablonowych i na długo zostanie w naszej pamięci.
Pozdrawiamy przesympatyczną i zaangażowaną obsługę.

Pokój stanowi ciekawą koncepcję; można odnieść wrażenie, że jesteśmy wciągnięci wprost do świata jednej z klasycznych komputerowych przygodówek, tyle że wykonanie stoi na dużo wyższym poziomie z dbałością (muszę to napisać) o NAJMNIEJSZE detale. Po wejściu bez cienia wątpliwości od razu wiadomo w "czyjej" chatce się znajdujemy.

Zagadki są dobrze dobrane dla początkujących drużyn i jest ich dużo więcej niż może się wydawać (w końcu zabawa przewidziana na 75 minut). Co ważne, zagadki nie powielają schematów i potrafią zaskoczyć nie jeden raz, dając przy tym sporo frajdy. Mniej doświadczone ekipy docenią efekty dźwiękowe (rodem z klasycznej komputerowej przygodówki) towarzyszące rozwiązaniu danego questa.

Płynność zabawy zależeć będzie od tego czy macie nosa, umiecie łączyć wątki i uważnie śledzicie fabułę. Nie trzeba przesadnie przeszukiwać pomieszczeń.
Jako że to pokój nowszej generacji, większość zagadek opiera się na elektronice, ale spokojnie, w ogole jej nie widać i wszystko zostało ładnie dopasowane do świata krasnali.

Ciekawą formę ma zaprezentowane wprowadzenie, nie można pominąć tu zaangażowania właścicieli.
Dziękujemy za przemiłą rozmowę także po grze i wymianę wrażeń.

Podejmowaliśmy wiele prób napisania tej opinii, bo nie wiedzieliśmy jak podejść do tego pokoju.
Od strony wystroju jest bardzo dobrze, pokój jest solidnie wykonany i w pełni oddaje wnętrze statku. Znajdziemy tu całkiem sporo ciekawych rekwizytów doskonale pasujących do tematyki żeglarskiej, są też sprytne skrytki. Jedynie czego nam brakowało to podkładu dźwiękowego, który pozwoliłby bardziej poczuć klimat.
Zagadki głównie klasyczne, co jest zrozumiałe. Część z nich bardzo oryginalnych, ale inna ich część nam tu nie pasowała. Myślę, że ogranicza je po prostu tematyka.
Poziom zagadek jest mocno nierówny. Z jednej strony są zadania ciekawe i trudne, a z drugiej… są momenty, gdy odnajdujemy gotowy kod i wystarczy go wpisać do OZNACZONEJ kłódki, co ciężko nazwać zagadką.
Właściciel sympatyczny, znajdzie czas na długie rozmowy nie tylko o ER.

Sam początek rozgrywki interesujący i wymagający współpracy. Po bliższym zapoznaniu się z pokojem widać, że mamy do czynienia z pokojem będącym już trochę czasu na rynku, który już lekko się zestarzał. Dobrze, że właściciele postanowili zafundować mu odświeżenie; liczymy, że teraz to będzie mocny thriller, a nie tylko nocny.
Poziom zagadek nierówny, przy jednoczesnej dużej różnorodności (w pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu), bo niektóre zadania oryginalne oraz złożone, ale inne zupełnie oderwane od tematyki, przez co nie bardzo mogliśmy się odnaleźć w historii czy w pełni poczuć klimat pokoju.

Pokój konsekwentnie analogowy i starannie wykonany, usytuowany w starej, murowanej piwnicy. Jak informuje właściciel, mechanizmy zagadek czy inne elementy dekoracji wykonane z takich materiałów i w taki sposób, aby w pełni pasowały do XV wiecznej epoki, jeśli jest jakaś elektronika to po mistrzowsku zakamuflowana. Znajdziemy tu też „autorską” kłódkę. Za to wszystko duży plus. Natomiast sposób komunikacji z obsługą bardziej w stylu średniowiecza niż epoki renesansu.
Pokój nastawiony na mocne przeszukiwanie i łączenie wątków. Lokal przestronny, aż ma się wrażenie, że zagadek jest mało, a przestrzeń nie została optymalnie zagospodarowana, do tego zadanie na wytężanie wzroku trochę rozleniwia szare komórki... nic bardziej mylnego, wiele zadań jest złożonych; czas szybko upływa i trzeba się mocno uwijać (2 osoby), by zakończyć misję z sukcesem w wyznaczonym, i tak już wydłużonym (75 minut), czasie.
Mimo że nie ma tu mega efektu wow (chwilę, jakiego efektu? Czy ktoś w XV wieku słyszał o takim efekcie?), to bawiliśmy się tu bardzo dobrze i na tle innych krakowskich pokoi wypada świetnie.

Pokój jest lekki i polecić go można nawet grupom zaczynającym swoją przygodę z ER, ale do 4 osób, w 6 będzie za ciasno.
Zagadki ciekawe, różnorodne, o umiarkowanej trudności. Właściwie dobrane do czasu rozgrywania się akcji – z przewagą tych klasycznych.
Pokój urządzony dobrze i poprawnie, ale odnieśliśmy wrażenie, że czegoś brakuje. Pod względem estetyki mogłoby być lepiej. Zadania manualne nie bardzo przypadły nam do gustu, pewnie z racji tego, że jedno z nich było już tak mocno wyeksploatowane, że bardziej liczyło się szczęście niż zręczność.
Obsługa świetna, zaangażowanie z jej strony widać już od momentu otrzymania potwierdzenia z dokonaniem rezerwacji. Plus za zwiastun, przygotowane wprowadzenie, i za to, że przygoda nie kończy się wraz z opuszczeniem pokoju.

Wystrój świetnie i solidnie wykonany. Każdy element pokoju znajduje się na swoim miejscu i odgrywa konkretną rolę. Fajny pomysł z pajęczynami. Mimo że pokój jest oznaczony jako początkujący, to wszyscy bez względu na poziom doświadczenia będą się równie dobrze bawić.
Pomysłowa i przyjemna jest też forma przekazania podpowiedzi (najlepszy efekt uzyskamy czytając je na głos).
Jedynie brakowało nutki dreszczyku skoro to thriller i zakończenia na równie wysokim poziomie. Nasz zachwyt nieco opadł wraz z końcówką i przedostatnią zagadką, która naszym zdaniem średnio pasuje do rewelacyjnej reszty.

Podobnie jak w przypadku R3drum, tutaj także mocną stroną pokoju jest mroczny klimat i świadomość, że każdy nasz ruch jest obserwowany nie tylko przez oko kamery. To wszystko działa na wyobraźnię.

Po bliższym zapoznaniu się z pokojem widać, że mamy do czynienia ze starszą generacją pokoi, gdzie dominują rozwiązania klasyczne i zadania na liczbach. W temacie zagadek zdecydowanie bardziej podobał nam się nowszy R3drum. Trudność zagadek oceniamy na średni plus, ale dodając do tego panujący wokół gęsty horrorowy klimat to nawet te najprostsze będą nie lada wyzwaniem.

Obsługa spisała się dobrze i zadbała o właściwy nastrój także po wyjściu z piwnicy.
Na osobną pochwałę zasługują również przygotowane zwiastuny. Robią robotę. Zaciekawiają widza, a przy tym nie zdradzają zbyt wiele z wnętrza pokoju.

Wystrój rewelacyjnie oddaje klimat początku XX wieku: meble, książki czy pozostałe rekwizyty, których wymienić nie mogę. Wszystko ma swoje miejsce.
Bardzo rozbudowana gra, przy dwuosobowej drużynie ma się ręce pełne roboty, a czasu tylko 75 minut.
Dominują tradycyjne rozwiązania, co nikogo nie powinno dziwić, bo przenosimy się 80 lat wstecz. Nie obyło się bez elementów zaskoczenia czy dopasowanej ścieżki dźwiękowej, która potrafi zagrać na emocjach.
Większość zagadek ciekawie pomyślanych i, co nas bardzo ucieszyło, wieloetapowych; pokój skierowany w stronę doświadczonych graczy.

Słowa uznania dla twórców tego pokoju, bo mając na względzie, że nie jest on „nowy” na rynku (opinie nawet z 2015 roku; rany, jak wtedy wyglądały pokoje konkurencji…), to ciągle trzyma się w ścisłej czołówce rankingu w Polsce.
I choć, jak bardzo się chce, znajdzie się w nim kilka niespójnych zadań czy pewien „umowny” element dekoracji, to w całościowym rozrachunku pokój wychodzi zwycięsko, bo bawiliśmy się świetnie: zagadki nas zaskoczyły, a wystrój powalił - i o to w tym wszystkim chodzi.