Gosia Tr

Pokój może nie wpisuje się w najnowsze trendy ER, niemniej urzeka swoim klimatem, który przenosi nas do miejsca starego i zapomnianego. Zagadki w całości manualne, ale ciekawe i absorbujące. Nie daję 10/10 tylko dlatego, że byłoby to krzywdzące w stosunku do pokojów najnowszej generacji, aczkolwiek uważam, że warto zrobić sobie odskocznię od elektroniki i nowoczesności i warto ten pokój odwiedzić.

Widziałeś kiedyś babę z wąsami? A albinosa?? Nie? Teraz masz okazję, gdyż do Częstochowy zawitała jedyna w swoim rodzaju wystawa. Takich okazów już nigdzie potem nie zobaczycie! Ale uważajcie - wchodzicie na własną odpowiedzialność. Nikt nie gwarantuje Wam, że uda Wam się wydostać. Może już zostaniecie tam na zawsze... jako eksponaty!
Dom Tajemnic jak zawsze trzyma wysoki poziom i udostępnia nam kolejny pokój, w którym zagadki i wystrój sprawią, że na godzinę zapomnicie o tym, co zostawicie na zewnątrz. Tam zawsze warto wrócić. Oby pomysły nigdy im się nie skończyły.
Obsługa niezmiennie wyborna ;)

Hop! I kolejny świetny pokój za nami ;)
Im więcej pokoi odwiedzamy, tym trudniej mi pisać recenzje, bo myślę sobie, że już wszystko zostało napisane. Zaraz jednak okazuje się, że zawsze znajdzie się coś zaskakującego, jakiś powiew świeżości, nowe fajne rozwiązanie, zaskakujące zagadki. Nekromanta to wszystko ma! Jest fajna koncepcja poświęcenia duszyczki, wyrazista fabuła i meeega mroczny klimat.
Jeden malutki zgrzyt też był, gdy jedno zadanie nie zadziałało jak należy, ale poza tym pokój super dopracowany. Gorąco polecam.
Mamy nadzieję, że House of Crime będzie podążał swoim unikalnym torem i otwierał kolejne oryginalne pokoje.

Jeśli ktoś myśli, że w maleńkim pokoiku nie można zrobić escape room'u to powinien czym prędzej udać się do "Klucza". To, jak zagospodarowany został pokój, jest wprost niebywałe, wręcz przytłaczające w pierwszej chwili. Ma się wrażenie, że nie ma opcji, żeby wszystko rozwiązać. Trybiki, wajchy, kółka i koła zębate dosłownie siedzą jedno na drugim i nie wiadomo, co jest częścią gry, a co dekoracją. Majstersztyk!
Sama gra okazała się łatwiejsza, niż się na początku wydawało, aczkolwiek można się zmęczyć od samego patrzenia na wystrój. ;)
Ciekawy pokój, myślę, że zdecydowanie godny polecenia.

Pokój bardzo klimatyczny - przyznać muszę, że użyte rekwizyty i cały wystrój robią mega robotę. Pokój jest trudny, nie polecam raczej początkującym, bo mogą napotkać problemy z wydostaniem się, a i zaawansowani z pewnością będą mieli nie lada orzech do zgryzienia. ;) My bawiliśmy się wyśmienicie, choć muszę w tym miejscu napisać, że mieliśmy moment lekkiej de-motywacji, kiedy to myśląc, że rozwiązujemy już ostatnią zagadkę, trochę się rozleniwiliśmy i zmarnotrawiliśmy dużo cennego czasu. Tutaj czujność nasza została niejako uśpiona, a okazało się, że duuużo jeszcze przed nami. Ogólnie lubimy niespodzianki, ale chyba jednak nie wszystkie :D
W każdym razie pokój z pewnością wart odwiedzenia.

Exit19.pl długo kazał nam czekać na ich najnowszy pokój. No to czekaliśmy, wyjścia nie było. Tuptaliśmy już mocno w zniecierpliwieniu, ale wiecie co?? Warto było i poczekamy nawet kolejne dwa lata na następny ich pokój, jeśli efekty będą takie jak tutaj. Serio! Mistrzowie w tej branży, mówiąc zupełnie uczciwie bez owijania w bawełnę.
Ale do rzeczy. Po pierwsze pokój, moim zdaniem, nie jest jakoś mega trudny, więc ekipy z mniejszym bagażem ER na swoim koncie powinny sobie poradzić. Pod warunkiem oczywiście, że umieją ze sobą współpracować. ;) Czasu jest sporo, bo aż 90 minut - nawet, jak gdzieś utkniecie, to bez paniki. Aczkolwiek uprzedzam od razu, żeby się też specjalnie nie rozleniwiać, bo przestrzenie są ogromne i jest co robić! Warto też wybrać się większą ekipą i gwarantuję Wam, że nie będziecie sobie przeszkadzać. Do tego klimat, jak w tytule - obłędny! Wystrój - prima sort. Nie opiszę ze szczegółami, bo musiałabym spojlerować, rozczulając się nad detalami scenografii. Pełna profeska! Wszystkiego dopełnia muzyka, tak dobrana, że aż serce mocniej bije i potęguje klimacik. Coś wspaniałego! Obsługa też bardzo miła - pokazała nam na koniec "drugą stronę", ale tego też nie zdradzę. Sami się przekonajcie. :)
Mówiąc krótko: Idźcie, bo naprawdę warto!

Quest Cage jest niewątpliwie mocną marką na escapowym Górnym Śląsku. Ba, śmiało zaryzykuję stwierdzenie, że rozpoznawalną w całej Polsce. A Moriarty sp. z o.o. jest tej tezy flagowym przedstawicielem. Świetny pokój, będący idealną mieszanką bardzo zróżnicowanych zagadek, dających wieeeele radości. Jest tu wszystko: team work, porządna dawka elektroniki z odpowiednią porcją klasycznych rozwiązań, przestrzeń dla większych grup oraz elementy wystroju dające masę frajdy. Do tego jest spójna fabuła, która konsekwentnie jest do końca egzekwowana.
Zabrakło nam 3 minut, ale nie czujemy się przegrani, bo radość zabawy zdominowała, a o to w tym własnie chodzi. Oby jak najwięcej takich pokoi na rynku, czego życzymy ekipie Quest Cage'u oraz sobie samym. :)

Pokój nieduży, ale pięknie urządzony ze zrównoważoną dawką zagadek na różnych poziomach. Niech Was nie zmylą jednak pozory i bajkowa tematyka - pokój wcale łatwy nie jest. Mnogość gadżetów z początku lekko przeraża i sprawia, że ma się wrażenie, że nigdy nie uda się wszystkiego rozwiązać ;) Finał natomiast daje dużo radochy, szczególne rozwiązany w ostatniej minucie i mocnymi wypiekami na twarzach.
A koty przecudne, miziaste i chciałoby się odwiedzać je częściej, więc czekamy a więcej pokoi!

Brain Code bardzo szybko wspiął się na szczyty wrocławskich ER i mocno się tam uplasował. Całkowicie słusznie, bo ich pokoje są świetne i niezmiennie trzymają wysoki poziom. Po genialnej Krypcie i fenomenalnym Pogrzebie Arystokraty z niecierpliwością czekaliśmy na kolejną część. Pod wieloma względami pokój spełnił nasze oczekiwania. Było dużo ciekawych zagadek na zróżnicowanym poziomie, niejednokrotnie wymagających współpracy, dużo smaczków elektronicznych i fajny klimacik. Widać, że ekipa masę energii poświęciła na dopieszczenie detali. Wszystko to fajne i sprawia, że pokój trzyma poziom, ale jednak nie zabrakło małego rozczarowanka. Wprawdzie dostaliśmy informację, że będzie dodatkowe zadanie, ale w ferworze "uciekania" próbowaliśmy robić wszystko jak leci, a ta zagadka była na tyle absorbująca, że trochę popsuła całą zabawę. Polecam ją sobie odpuścić, jeśli nie chcecie, by umknęła Wam radość z rozwiązywania innych fajnych i "właściwych" zagadek, a Wy nie pozostaniecie z końcowym efektem: "Ale jak to? To już?"

No i jeszcze nasza pamiątkowa fotka nigdy nie doczekała się publikacji :( Głęboko wierzymy, że to nie z powodu naszych zawiedzionych min... ;) ;) :D :D

Brawo, brawo, brawo! Przede wszystkim za koncepcję, entuzjazm i ciężką pracę włożoną w przerobienie autobusu w oryginany escape-samolot. Jest klimat, fabuła i towarzyszące jej napięcie. Świetne rozwiązania techniczne i wystrój robią tutaj niemałą robotę. Ale przede wszystkim Panowie z obsługi - czapki z głów za pomysłowość i refleks :) Bo okazało się, że podono coś nie zadziałało jak należy i były wpadki. Chłopaki po mistrzowsku potrafili te rzekome wpadki wkomponować w fabułę gry w taki sposób, że nawet się nie zorientowaliśmy, że coś miało być inaczej. Zabawa przewspaniała od początku do końca.
Holicy pozdrawiają :)