Doll Haze

Jest to pokój, który z całą pewnością zasłużył na swoje wysokie miejsce w krakowskim (oraz polskim!) rankingu. Zagadek jest sporo i są bardzo zróżnicowane, a niektóre z nich rzeczywiście niespotykane. Co prawda w pokoju czeka nas więcej kłódek, niż elektroniki, ale fabuła osadzona jest na przełomie milenium, więc wszystko do siebie pasuje. Dużym plusem jest to, że wprowadzenie rzeczywiście jest początkiem pewnej historii, której finał poznajemy na końcu :) Zagadki są wyjątkowo spójne z motywem przewodnim, co jak przypuszczam, będzie nie lada gratką dla wszystkich miłośników nauk matematyczno-przyrodniczych (tak, trzeba umieć liczyć!).
Obsługę też oceniam bardzo pozytywnie :)

Jedynym minusem jest moim zdaniem zagadka, która owszem, jest pewnym smaczkiem, ale jednocześnie okazuje się dosyć czasochłonna, chociaż nie popycha nas w stronę rozwiązania :) może warto ją nieco skrócić?

Pokój bardzo klimatyczny - to na pewno. Dopracowany wystrój, który w połączeniu z odpowiednią oprawą muzyczną pozwolił nam bardzo fajnie wczuć się w role. Liniowy scenariusz zagadek, sporo elektroniki, ciekawe rozwiązania, ale... to chyba nie był nasz dzień, bo pokój wydał nam się w tym wszystkim bardzo trudny. Obsługa na szczęście okazała się bardzo pomocna, a wskazówki (trochę ich było...) udzielane były możliwie subtelne :)

W moim odczuciu - raczej nie na pierwszy i raczej nie na drugi raz. Wydaje mi się, że w Hotelu najlepiej będą się bawić bardziej doświadczone drużyny - a w nich spostrzegawczy i dokładni gracze.

P. S. Opuszczony Hotel ma swoją tajemnicę - zostajemy z nią zapoznani przed wejściem do pokoju. W środku zabrakło mi jednak solidnego pociągnięcia tego wątku i jakichś elementów, które naprawdę rozbudowałyby ten motyw, pozwalając na rozwikłanie zagadki samego miejsca - być może kiedyś uda się zrobić troszkę więcej w tym temacie :)

Koszmar odwiedziliśmy parę dni po Rzeźniku. Porównując oba pokoje - w Koszmarze znajdziemy trochę więcej zagadek i również trochę mniej się wystraszymy ;) ale od początku...
Pokój ma cudowny, oniryczny klimat. Zamykamy oczy, a chwilę później budzimy się w miejscu żywcem wyjętym z prawdziwego, amerykańskiego filmu. Bardzo ciekawe zagadki, spójne z fabułą, a do tego takie, jakich nie znajdziecie nigdzie indziej :) niby nic nie straszy, ale coś cały czas trzyma nas w napięciu. Wszystko składa się w całość, a kiedy wydaje się, że rozwiązanie jest już blisko, to prawdziwa zabawa dopiero wtedy się zaczyna.

Mnie koszmar po prostu oczarował - scenografią, nastrojem, oryginalnymi zagadkami i bardzo ciekawie wykorzystaną elektroniką. Obsługa jest przemiła, trzyma rękę na pulsie i zawsze chętnie pomoże. Escape Land po prostu trzyma klasę.

Polecam ten pokój drużynom, które mają za sobą już parę pokoi - dajcie się zaskoczyć :) ale też tym, którzy dopiero zaczynają - wciągniecie się na dobre :)

P.S. Nie patrzcie w górę!

Ten pokój był jednym z naszych pierwszych pokoi i chyba najlepszy będzie właśnie dla początkujących graczy. To prawda, że w porównaniu do innych pokoi zagadek jest niewiele - ale za to jakie... :)
Ten pokój jest naprawdę żywcem wyjęty z Hogwartu. Wszyscy fani serii o Harrym Potterze będą absolutnie zachwyceni, bo to jedyne miejsce w Krakowie, w którym zaklęcia naprawdę działają, a eliksiry mają magiczną moc :)
Pokój ma też swoją fabułę, zagadki są z nią spójne i bardzo różnorodne - na cały pokój pamiętam chyba tylko jedną kłódkę. Obsługa miła i pomocna :)
Na pewno warto się wybrać.

Scary Hostel to bardzo fajne, klimatyczne miejsce :) sam pokój też całkiem nastrojowy, z dopracowaną scenografią. Zaskakujący początek gry, którego można się przestraszyć. Później już raczej nie jest strasznie, chociaż dekoracje i rekwizyty dobrze podtrzymują klimat grozy :) Sporo zagadek, niestety dosyć schematycznych. Myślę, że to fajna opcja na pierwszy raz. Ekipy, które zwiedziły już parę pokoi (tak jak my wtedy), prawdopodobnie będą myśleniem "o krok dalej". Byliśmy w czwórkę i było dobrze, więcej osób raczej nie sprawdzi się w tym pokoju.
Obsługa bardzo miła i gotowa do pomocy. W jednym momencie troszkę minęliśmy się ze wskazówkami, ale na szczęście udało nam się dokończyć grę.
Troszkę zabrakło nam elektroniki i czegoś wyjątkowego, ale i tak było dobrze :) niestety w jednej z pierwszych zagadek zepsuty był jeden element - spokojnie można się bez niego obyć, ale z lekkim niedosytem.

Rzeźnik był naszym pierwszym pokojem i... to był naprawdę mocny początek :)

Niesamowity klimat, niesamowite emocje i parę momentów, w których serce zdecydowanie zabiło nam szybciej. Właściwie cała gra upłynęła nam z dreszczykiem i w lekkim niepokoju o to, co się wydarzy, kiedy rozwiążemy kolejną zagadkę.
Co do samych zagadek - było ich sporo, wszystkie były bardzo klimatyczne, spójne z fabułą i oryginalne. Wielki plus za wszystkie ciekawe i bardzo efektowne rozwiązania :)
Obsługa fantastyczna! Bardzo miła, wyrozumiała i pomocna wtedy, kiedy trzeba. Zależało im na tym, żebyśmy fajnie spędzili czas i wyszli od nich z satysfakcją - wyszliśmy :) z samego pokoju co prawda nieco po czasie, ale tutaj kolejny plus za to, że nikt nas nie poganiał i pozwolono nam na spokojnie dokończyć grę.
Polecamy ten pokój wszystkim miłośnikom mocnych wrażeń. Również tym początkującym graczom, bo to chyba właśnie dzięki Rzeźnikowi tak bardzo polubiliśmy escape roomy :)

Jedyny żal, jaki mamy do Rzeźnika to taki, że teraz trudno nam się aż tak zachwycić kolejnymi pokojami :)) oczywiście z wyjątkiem pozostałych dwóch, jakie oferuje Escape Land, bo obydwa super trzymają poziom :)