Pomponiczek

Pierwsze moje spotkanie z Domem Zagadek zasługuje na piątkę :)
Opis pokoju nie zawodzi - naprawdę można poczuć się, jakbyśmy trafili do konsoli z lat 90. Wystrój i muzyka tworzą rewelacyjny klimat, a niektóre zagadki naprawdę przypominają zadania z platformówki. Przechodziłam ten pokój z nową ekipą, połowa miała do czynienia z pokojami ucieczki, dla drugiej połowy był to pierwszy raz. Wszyscy zadowoleni, a "nowicjusze" chyba nawet najbardziej :D Rozgrywka jest dosyć linearna, jest równowaga między liczbą kłódek, zagadkami na myślenie i zręcznościowymi, więc jest to dobry pokój, jeśli chce się zapoznać znajomych z zabawą w pokojach ucieczek, na pierwszy raz też będzie w porządku. Byliśmy w sześć osób, i myślę, że to maks jeśli to nie wasz pierwszy pokój, bo przez linearność rozgrywki niektórzy nie mieli czasem niczego do roboty. W osiem osób odradzam, chyba że nikt z grupy nie ma żadnego doświadczenia, wtedy zawsze mogą się przydać dodatkowe głowy do myślenia.
Zabrakło mi jakiegoś efektu "wow" więc nie dam maksymalnej oceny, ale i tak myślę, że to pokój wart odwiedzenia :)

Klimaty Doktora Who i Gwiezdnych Wojen to nowość w ofercie Room Escape Warszawa, ale zdecydowanie godna uwagi :)
Wystrój od początku rewelacyjny, trochę jednak za ciemno na mój gust (wydaje mi się, że w Olimpie też miałam podobne odczucia), ale idzie przeżyć, zabawa przy rozwiązywaniu zagadek jest przednia, więc szybko przestałam zwracać na to uwagę.
Bardzo nowatorsko wykorzystano przestrzeń pomieszczenia, nigdy się z czymś takim nie spotkałam w żadnym innym pokoju ucieczki, za to piąteczka z plusem.
Humor popsuło nam techniczne niedociągnięcie jednego z elementów - wiedzieliśmy co zrobić, ale przez problem z urządzeniem straciliśmy dobre sześć minut. Innym minusem była obsługa, co było zaskoczeniem, bo nigdy nie miałam problemu z tym aspektem zabawy w REW.
Mimo to prawie najwyższa nota, bo pokój zdecydowanie warty każdego grosza :)

Pierwszy pokój w nowej lokalizacji RoomEscape Warszawa ustawił poprzeczkę wysoko :)

Olimp jest p r z e k l i m a t y c z n y! Zestawienie starożytnej Grecji i wielości elektroniki obecnej w pokoju może wzbudzać wątpliwość, ale wszystko funkcjonuje razem bardzo płynnie i jest dopięte na ostatni guzik. Zapewne jeden z nowocześniejszych pokoi w Warszawie, może w Polsce; liczba i poziom trudności zagadek satysfakcjonujące, jest nie za trudno, nie za łatwo. Plus za brak kłódek - jest dużo więcej zabawy i przyjemności w odkrywaniu nowych, czasem bardzo nieoczywistych rozwiązań postępu w rozgrywce.
Również i tym razem firma nie zawodzi, jeśli chodzi o odkrywanie nowej przestrzeni w pokoju, a wszyscy wiemy, że właśnie to tygryski lubią najbardziej ;)

Na koniec dodam, że Rycerski ma w końcu godnego konkurenta c:
Polecam całym sercem!

Pokój IPN-u zaintrygował mnie oryginalną tematyką, edukacyjnym wymiarem gry i... no cóż, nie oszukujmy się - ceną.
Różnice zaczynają się już we wstępie wprowadzającym do zabawy: jesteśmy wprowadzeni w rozgrywkę, dostając bezpośredni rozkaz uratowania kolegi z celi. Uczestnicy stają się częścią historii, w której biorą udział, co bardzo wpływa na klimat i nastrój panujący podczas zabawy.
Przestrzeń wykorzystana rewelacyjnie, bardzo dużo miejsca, idealnie dla większych grup, chociaż nie obiecuję, że w ponad pięć osób wszyscy będą mieli coś do roboty.
Kciuk w górę za dźwięki, które rzadko są aż tak dopracowane.
Duży plus za "przyjaciół", których spotykamy na drodze tej misji ratunkowej. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i sprawiło to dużo frajdy mnie i całej grupie.
Uczucie, że jesteśmy naprawdę musimy kogoś "odbić" siedzi w grupie przez całą rozgrywkę, dzięki zadaniom, które nie dają o tym zapomnieć :)
I oczywiści bardzo mocna strona tego pokoju to przestrzeń, którą odkrywamy podczas zabawy. Szczególnie jedna kwestia rozwiązana bardzo sprytnie i baaaardzo klimatycznie.

Najwyższe noty!

Niestety, była to moja ostatnia wizyta w Room Escape. Łezka się w oku kręci, bo to właśnie tutaj po raz pierwszy dałam się zamknąć na godzinę obcym ludziom i jeszcze za to zapłaciłam ;)

Pokój usytuowuję zaraz za podium, bo ani nie jest najlepszy z tego, co oferuje firma, ani nie obniża poziomu.

Duża przestrzeń, spokojnie można chodzić większymi grupami, nie powinno być problemu. Minus taki, że nie będzie zawsze roboty dla wszystkich w tym samym czasie.

Popieram przedmówcę: zadanie manualne świetne, ale bardzo nieklimatyczne. Dla naszej drużyny zagadki były trudne, nie obeszło się bez podpowiedzi.

Obsługa rewelacyjna - jak zwykle - pani, która nas obsługiwała poprawiła nam humor swoim podejściem do pracy na długi, dłuuugi czas :)

Nie jest to obowiązkowa pozycja na mapie warszawskich escape roomów, ale nie powinniście się zawieść. "Laboratorium" miało być najtrudniejszym pokojem, i z pewnością take wlaśnie jest, ale na pewno nie jest to najciekawsza opcja z tego, co oferuje firma.

Lekki zawód wynika tylko z za wysokich oczekiwań ;)

Dobrej zabawy!

Naprawdę można się poczuć jak prawdziwy włamywacz - graczy czekają przeszkody niczym z filmu. Bardzo fajnie jest wykorzystana technologia, która nadaje miejscu super atmosferę.

Dużo osób mówi, że pokój bardzo łatwy, ale ja się nie zgodzę. Jest raczej średni, da radę wyjść bez podpowiedzi, ale trzeba trochę pogłówkować i nieźle się porozglądać.

Pokój rewelacyjny! Wystrój, oryginalność zagadek i obsługa na piątkę :)

Nie liczyłam na zbyt wiele, żeby w razie czego nie doznać rozczarowania. Tymczasem ta piwniczka przeszła moje najśmielsze oczekiwania!

Poszłam z nową grupą, żeby przedstawić przyjaciółkom zabawę w pokojach ucieczki, mając za sobą już trzy pokoje.
Obawiałam się, że będzie trochę strasznie, bo horrory to nie moja bajka, ale uparłam się, że przejdę przez wszystkie pokoje firmy. Na szczęście nie jest przerażająco, wielbiciele dreszczyku grozy mogą się zawieść.

Pokój rewelacyjnie nadaje się na pierwszy raz, pozwala poznać mechanizmy, które występują w innych salonach, ale oczywiście oryginalność take jest bardzo na poziomie.
Poszło nam bardzo sprawnie, z kilkoma podpowiedziami dałyśmy radę wyjść dwadzieścia minut przed czasem!

Jest też dużo, naprawdę dużo miejsca, dlatego polecam chodzić w pięć-sześć osób.

Polecam z całego serca! :)

Konkrety:

- Pokój jest nietypowy, nie ma zbyt wiele przestrzeni - przynajmniej na początku - dlatego trudno powiedzieć, dla jakich grup nadaje się najlepiej. W pięć osób był chaos, nie polecam. Celujcie w trzy-cztery osoby.

- Nietypowy jest też sposób komunikacji obsługi i klientów w czasie gry, nie był zbyt komfortowy dla naszej grupy.

- Wystrój na wejściu bardzo średni, potem robi się coraz lepiej, ale w porównaniu z innymi pokojami ten zostaje daleko w tyle.


- Klimatu prawie nie ma, w pokoju panuje chaos, tak samo w wystroju, jak i w zagadkach.

- Jest kilka bardzo oryginalnych zagadek, które będą niezłą zagwozdką, nawet dla doświadczonych osobników.

- Pokój ZDECYDOWANIE nie nadaje się na pierwszy raz w ogóle, a także na pierwszy raz z nową grupą. Bierzcie "wypróbowanych" znajomych, bo komunikacja jest tutaj podstawą.


Pokój - dla mnie - przeciętny, ale może to nie mój klimat. Polecam przekonać się na własnej skórze! :)

Druga wycieczka do RE i absolutny strzał w dziesiątkę!

Sam pokój bardzo cieszy oko, a jego wystrój świetnie wprowadza w klimat. Niezwykle oryginalne zagadki, bardzo logiczne, ale nie oczywiste na pierwszy rzut oka.

Ogromniasty plus za wykorzystanie przestrzeni - w żadnym innym pokoju odkrywanie nowych pomieszczeń nie dawało tyle radości! :)

Spokojnie można chodzić w pięcio-sześcioosobowych grupach - miejsca jest tyle, że nie powinno być chaosu.

Trudność pośrodku, początkujący poradzą sobie z kilkoma podpowiedziami, a weterani będą cieszyć się z innowacyjności zagadek w pokoju.

Zdecydowanie najlepszy pokój jaki oferuje Room Escape!

Klimat rewelacyjny, szczególnie, jeśli jest to pierwsze zetknięcie z escape roomem, tak jak w moim przypadku. Wystrój bardzo pomaga wczuć się w atmosferę i totalnie zapomnieć o zewnętrznym świecie.

W porównaniu z innymi pokojami, które oferuje Room Escape, pomieszczenie nie jest duże, celowałabym w trzy-cztery osoby dla komfortu gry, ale w piątkę też się zmieścicie.

Ogromny kciuk w górę za zadanie manualne, które nie jest trudne, ale dla początkujących może być zaskakujące. Trudziłyśmy się nad nim chyba cztery minuty, bo nie miałyśmy doświadczenia - gdybyśmy miały za sobą kilka pokoi, na pewno nie wahałybyśmy się ani sekundy!

Na chwilę popsuł nam się nastrój przez niedziałający kompas, który miał dosyć znaczące działanie. Mam nadzieję, że zostało to już poprawione.

Zasadniczo, polecam na drugi raz, nie na pierwszy. Jest tu kilka nietypowych rozwiązań, które warto oszczędzić sobie na kolejne razy, po poznaniu klasycznych mechanizmów w łatwiejszych pokojach :)