Motomyszy z Marsa

Pokój jest bardzo przeciętny, liniowy. Nie wszystkie zagadki są logiczne, a część nawet trudno nazwać zagadkami, po prostu w jednym sejfie znajdujemy kod do kolejnego. Wystrój niczym się nie wyróżnia. Polecam tylko w przypadku braku jakichkolwiek innych opcji.

Pokój dla początkujących i niewymagających, przede wszystkim dla rodzin z dziećmi na deszczowy dzień w turystycznej miejscowości. Nie polecam nikomu kto był w więcej niż 3 pokojach. Zagadek jest dosłownie kilka, żadna nie jest zbyt pomysłowa, są raczej głównie... upierdliwe. Same kłódki, żadnej elektroniki. Wystrój podniszczony, rekwizyty mocno zużyte. Z plusów - lokalizacja (w zabytkowej willi) i cena.

Od dłuższego czasu nie wystawiłam z przyjemnością tak zasłużonej 10-tki. Jeden z lepiej przygotowanych pokoi w Krakowie, w jakich ostatnio mieliśmy okazję być. Świetny wystrój, w tym patenty, jakich nie widzieliśmy jeszcze w żadnym z ok. 60 odwiedzonych pokoi. Sporo przestrzeni, mnóstwo elektroniki, wszystko zadziałało bez zarzutu (aczkolwiek pani z obsługi przyznała, że nie zawsze jest to standardem).

Poziom oceniłabym jako średnio trudny ze wskazaniem na łatwy. W moim odczuciu Alchemik plasuje się wyżej tak popularny na lockme niż Statek piratów, może dlatego, że w Alchemiku wszystko nam zadziałało, a w Statku nie :).
Obsługa bardzo miła i pomocna, pozdrowienia dla Pani z niedzieli.

Ekipa Kryptotex jak zawsze nie zawodzi. Pokój "Skazani" nawiązuje oczywiście do "Skazanych na Shawshank", ale znajomość filmu ani książki nie jest konieczna. Pokój określiłabym jako łatwy - na pewno łatwiejszy niż Marek i Uprowadzona - ale jednocześnie dający mnóstwo zabawy. Doświadczonym nie sprawi żadnego problemu, początkujący na pewno złapią dzięki niemu zajawkę na eskejpy. Zagadki pomysłowe i czasem zaskakujące, elektronika śmiga, aż szkoda szybko wychodzić :)

Zaległa recenzja - pokój odwiedziliśmy ponad miesiąc temu. "Orient Express" to kolejny ER, dla którego w 100% warto było przejechać się z Krakowa na Śląsk. Doskonały wystrój, świetne zagadki, wszystko działało bez zarzutu. Pokój jest też dopracowany fabularnie, grając, odkrywamy kolejne etapy prowadzące do tytułowego morderstwa. Wspaniały klimat, dzięki któremu na godzinę naprawdę przenosimy się do wagonów Orient Ekspresu. Przesympatyczna obsługa, Pani chętnie porozmawiała z nami po wyjściu i odpowiedziała na wszystkie pytania. Czołówka spośród odwiedzonych przeze mnie pokoi, z przyjemnością daję 10/10.

Dla tego pokoju warto było się wybrać z Krakowa do Katowic :) Rewelacyjny pokój, ścisła czołówka spośród kilkudziesięciu w jakich byłam. Świetne zagadki, wszystko perfekcyjnie dopracowane, żadnych problemów technicznych. Niektóre rozwiązania sprawią, że fani eskejpów poczują się niczym na placu zabaw :) Wszystko na najwyższy poziomie, widać, że robione przez pasjonatów. Przemiła obsługa!
Znajomość "Sherlocka" nie jest konieczna do rozwiązania pokoju, ale fani serialu będą piszczeć z radości :) W pełni zasłużone 10/10.

Golden Balls to nowy pokój w Krakowie, z całkiem oryginalnym pomysłem i bardzo ciekawymi założeniami. Pokój zgodnie z obietnicą jest naładowany elektroniką, jest duży, sporo tu technicznych bajerów i rzadko spotykanych rozwiązań. Na plus zaliczam także atmosferę prawdziwej ucieczki, łącznie z "hakowaniem" typowo spotykanych w eskejpach urządzeń (np. pojawiające się w opisie kajdanki).

Niestety, stwierdzenie z opisu - "najbardziej dopracowany pokój na świecie" - jest wyjątkowo niefartowne, biorąc pod uwagę że kilka rzeczy nam po prostu nie zadziałało, albo zadziałało dopiero za którymś razem :( nie mogę wdawać się w szczegóły, ale już urządzenia które dostaliśmy na wstępie były zawodne, a przecież minęło dopiero kilka tygodni od otwarcia. Choć udało nam się wyjść przed czasem, to niedziałające mechanizmy są mocno frustrujące i psują ogólne wrażenie, szczególnie, jeśli właściciele chwalą się w opisie perfekcyjnym dopracowaniem...
Pan z obsługi sympatyczny, ale nie potrafił nam odpowiedzieć na pytania dotyczące zagadek.

Warta uwagi nowość na krakowskim rynku. Pokój jest wiernie utrzymany w realiach epoki renesansu, co oznacza m.in. brak elektroniki - do tego stopnia, że podpowiedzi otrzymuje się nie przez krótkofalówkę a... z sąsiedniego pomieszczenia przez kratę. Mi osobiście ten system nie przypadł do gustu, a świadomość bycia cały czas słyszanym raczej przeszkadzała. Ale cóż, wierność konwencji :)

Pokój oferuje zarówno sporo zagadek, jak przestrzeni. Byliśmy w pięć osób, moim zdaniem właśnie 4-5 osób będzie optymalną liczbą graczy. Poziom oceniam jako trudny - mimo sporego doświadczenia nie udało nam się wyjść, myślę, że potrzebowalibyśmy dużo dodatkowego czasu żeby wpaść na rozwiązanie.

Zagadki nie do końca były w moim guście, ale to już subiektywna opinia. Grę trochę utrudniły nam... podpowiedzi: kilka zagadek da się rozwiązać bez nich, a ich obecność trochę mieszała. Osobiście mogę wymienić w Krakowie wiele pokoi, w ktorych, czysto subiektywnie, bawiłam się lepiej, jednak Leonardo jest jednym z lepiej dopracowanych pokoi i na pewno warto go odwiedzić.

Przyjemny pokój raczej dla początkujących/średnio doświadczonych. Byliśmy w pięć osób, przestrzeni jest jak najbardziej wystarczająco, jednak pod względem ilości zagadek optymalnie byłoby chyba wejść w 3-4 osoby. Wystrój nie powala, szczególnie, że samo nasuwa się porównanie z podobnym tematycznie, świetnie dopracowanym Night Clubem. Sporo elektroniki i ciekawych nie-kłódkowych rozwiązań, trochę liczenia, trochę zadań manualnych. Obsługa przesympatyczna, jak zawsze w Real Escape. Udało nam się wyjść w 21:30 min. :)

Cyrk Dziwaków jest dokładnie takim pokojem, jakiego można się spodziewać po eskejpie umiejscowionym w barze :) Przeznaczony raczej dla początkujących/casualowych graczy. Zagadki są nieliniowe i raczej niezbyt trudne, nie ma ich też wielu - bez wielkiego pośpiechu udało nam się wyjść w około 25-30 minut. Na plus dekoracje z American Horror Story i dobrze dobrana muzyka (również z serialu), na minus niezbyt dopracowany wystrój. Dobiegające zza ściany barowe odgłosy niekoniecznie pomagały w skupieniu.

Cyrk jest zdecydowanie prostszy i mniej złożony niż sąsiadujący Das Motel, jednak ze względu na to, że tutaj wszystko działało bez zarzutu, ten pozostawił mnie z bardziej pozytywnymi odczuciami. Ot, taki ekspresowy pokój, do którego można wpaść przy okazji wyjścia na piwo do Lost Baru.