Escapes Runners

Zaciekawione tematyką wybrałyśmy się do Manuskryptu. Cały Escape jest w klimacie, jednak czegoś nam zabrakło, był jakby trochę zbyt pusty. Zagadki dość liniowe i logiczne - zdecydowanie wpasowane w klimat. Bardzo nam pod pasowały, bo wyszłyśmy z pokoju po 41 min. Naszym zdaniem idealny na pierwszy pokój.

Wybrałyśmy się do Mysterious Room. Miałyśmy zagwozdkę który pokój wybrać, jednak padło na najnowszy pokój tej firmy. W tym niedużym ER byłyśmy w 3 osoby i naszym zdaniem to optimum. Żadna z nas nie znała książki K. Bondy, która zainspirowała twórców tego pokoju,ale nie przeszkadzało to w zabawie - jak zapewniał mistrz gry :)
Początek poszedł w miarę sprawnie i ciekawie. Później niestety miałyśmy zacinkę i jak po wyjściu się okazało było to zamierzone “by z pokoju nie wyjść za szybko”. Za to minus, gdyż lepiej chyba wrzucić zagadkę do pokoju, niż celowo go utrudniać.
Niemniej jednak same zagadki nawet ciekawe - na pewno fabularnie wszystko się zgrywało :)
Klimatycznie byłyśmy z początku zachwycone - każdy szczegół dopracowany do perfekcji. Jednak z czasem zaczęliśmy się zastanawiać gdzie my w ogóle jesteśmy, gdyż elementy biorące udział w grze dawały nam sprzeczne sygnały.

Mimo że nie w 100% wszystko nam pasowało, to granie w nim było naprawdę ciekawym przeżyciem, które polecamy każdym graczom zarówno początkującym jak i bardziej zaawansowanym. Nudzić, na pewno nikt się nie będzie.

Drugi nasz pokój w łódzkim maratonie okazał się dość ciekawą propozycją, zwłaszcza, że zdania naszej grupy były dość rozbieżne. Fakt, pokój na pierwszy rzut oka wydaje się prostym w klimacie pokojem, w którym za specjalnie nic nie ma i do złudzenia przypomina te pierwsze Escape Roomy. Ale zacznijmy od początku. Po pierwsze - ciekawa fabuła, którą poznajemy w trakcie "przechodzenia" pokoju, nie była kolejną nudną opowiastką. Po drugie, zauważyłyśmy, że Łódź bardzo gustuje w kłódkach - a tu znajdziemy sporo zaskakujących rozwiązań w ilości większej, niż w pozostałych odwiedzonych przez nas pokojach. Klimat można by było troszkę podrasować, aby było perfecto, natomiast osobiście uważam, że pokój ma swój charakter.

Pierwszy nasz pokój w Łodzi okazał się strzałem w dziesiątkę! Zagadki, a przede wszystkim ich wykonanie powaliło nas na kolana. To był właśnie jeden z tych nielicznych pokoi jakie lubimy odwiedzać, gdyż wykonanie zagadek buduje klimat i cały czas utrzymuje nas w fabule gry. Każda zagadka inna, każda tak samo świetna i każda oryginalna. Wyszłyśmy zachwycone i bardzo miło zaskoczone poziomem jaki zastałyśmy w pierwszym łódzkim pokoju. Zastanawiałyśmy się czy kolejne pokoje będą trzymać taki poziom, ale musimy przyznać, że to był pokój który najbardziej zapadł nam w pamięci, wśród tych które odwiedziłyśmy tego dnia w łódzkim maratonie ER. W tych igrzyskach naprawdę warto wziąć udział!

Piła to Escape który zaskoczy Was niekonwencjonalnością. Jesteśmy zamknięci i musimy uciec z pokoju jak w klasycznym Escape Roomie, jednak nie tylko zagadki sprawiają trudność, ale również sam Pan Piła który bacznie nam się przygląda. Pokój ma dość proste zagadki, które nie wyróżniają się niczym specjalnym, za to klimat i sposób gry nadrabia prostotę zagadek. Klimat naszym zdaniem jest na poziomie, można by było dodać kilka elementów “łazienkowych” aby pomieszczenie stało się jeszcze bardziej oryginalne. Ten ER na pewno dostarczy wszystkim mnóstwo zabawy, śmiechu a przy okazji pozwoli sprawdzić współpracę między graczami w ekstremalnych warunkach. My wyszliśmy zadowoleni i zaskoczeni pozytywnie formą która była wprowadzona do gry.

Na sam wieczór w sobotę wybrałyśmy się do klubu :) Ach co to była za noc! Klub pełną parą, parkiet, drinki i dziewczynki :) A tak serio... klimat w 100% oddaje klub do którego mogą wybrać tylko wyselekcjonowani goście. Pełna klasa, drogie alkohole, światła, czego chcieć więcej. Zagadki mocno wpasowane w klimat, które pozwalały wczuć się w fabułę pokoju. Czułyśmy, że każda następna zagadka zbliża nas do odnalezienia prywatnego nagrania. Zagadek dosyć sporo, cały czas coś robiłyśmy i wcale tak dużo czasu nam nie zostało po ukończeniu pokoju, także godzinka wykorzystana na maksa. Na początku nie byłyśmy przekonane co do tematyki pokoju, jednak po przekroczeniu progu klubu, już wiedziałyśmy, ze to był dobry wybór. Obsługa przesympatyczna - serdecznie pozdrawiamy :)

Wchodzimy do pokoju, gdzie od razu czuć "ciężką" atmosferę w powietrzu. Da się wyczuć czyjąś obecność i nie wiadomo czy zaraz coś nie wyskoczy zza rogu - tak więc klimat zbudowany prawidłowo :)
W tym ER trudno ocenić, czy zagadki są w klimacie, czy też nie. Jest to spowodowane specyfiką pokoju. Jednak na pewno są dość pomysłowe i logiczne. Zdecydowanym plusem było to, że mimo, że zagadki rozwiązywało się sprawnie i szybko, to było ich dość sporo.
Nasza grupa nie do końca znała filmowego Frediego, wiec może też nie mogliśmy się wczuć we wszystkie smaczki, szczególnie w drugiej części gry. Wydawała się ona mało spójna z początkową grą - ale może to tylko nasze wrażenie.

Jako nowo-zrekrutowane uczennice szkoły Magii i Czarodziejstwa odkrywałyśmy ten świat z wielką fascynacją. Najlepszą frajdę miałyśmy ucząc się pierwszego "zaklęcia"! Później oczywiście też bawiłyśmy się przednio i byłyśmy oczarowane sposobem działania naszych różdżek!
Zagadki jak najbardziej klimatyczne - to są właśnie rozwiązania godne ERa pełnego czarów! Wymagają od graczy nietuzinkowego myślenia, jak i spostrzegawczości, ale przede wszystkim dają dużo radochy :)
Nad klimatem można by było jeszcze troszkę popracować, by pokój mógł zyskać pełną 10. Na szczęście to zawsze można doszlifować w ER :)

Ciekawe nowej firmy w Krakowie oraz zasłyszanych opinii wybrałyśmy się odkryć Tajemnice Hrabiego. W końcu nie co dzień dziedziczy się spadek i ma okazję przeszukać tajemniczą posiadłość.
Wielkim plusem pokoju jest to, że fabuła oraz zagadki są mocno ze sobą związane, także przechodząc przez pokój odkrywamy skrywane tajemnice domu oraz sekrety hrabiego. Pokój sam w sobie klimatyczny, ale nie przesadzony. Kilka niesamowitych i unikalnych rekwizytów zarówno wypełniających klimat jak i tych związanych bezpośrednio z zagadkami. Zagadek jest dosyć sporo, o różnym stopniu trudności. Byłyśmy w 4 osoby i każdy miał zajęcie, można było się podzielić i rozwiązywać zagadki niezależnie. Ciekawa pozycja w Krakowie.

Zaciekawione kolejnym pokojem Combinatora, wybrałyśmy się na statek piratów.
Jesteśmy do tej pory zachwycone klimatem oraz zagadkami, które znajdują się w pokoju. Wystój w 3D - to prawdziwy statek piracki, gdzie biegamy po pokładzie, rozwiązując zagadki. Nic dodać, nic ująć - klimat jest extra.
Zagadki również na 10 z plusem. Każdy znajdzie coś dla siebie, różnorodne, pomysłowe, manualne, wpasowane w klimat i co najważniejsze nieliniowe. W cztery osoby, każdy miał ręce pełne roboty.
Będąc w Krakowie, obowiązkowy punkt na mapie ER!