Agata Cho-Kli

Wbrew nazwie pokoju wizyta tam była bardzo przyjemna. Weszliśmy w 4 osoby (2 dorosłych + 2 nastolatków). Klimat przyjemny- faktycznie w pokoju króluje autentyczny stół prosektoryjny, szafki lekarskie, przeróżne przybory ale nie jest to pokój z tych "strasznych" - chociaż delikatny półmrok i dobiegające z głośników dźwięki starają się pogłębić nastrój . Zagadki dość łatwe chociaż przy jednej spędziliśmy więcej czasu kombinując na różne sposoby i musieliśmy skorzystać z podpowiedzi. Pokój jest inny niż dotychczasowe ponieważ...sami decydujemy czy otworzyliśmy już wszystko co było do otwarcia. I czy już powinniśmy wyjść. Jeśli popełnimy błąd to szalony doktorek już po nas idzie :) Nam na szczęście wyjść się udało przed czasem. Pokój ogólnie sympatyczny ale zabrakło nam tam konkretnej historii, którą ten pokój by opowiadał. Ogólne wrażenie dobre. Grupie bardziej początkującej spodoba się na pewno :)

Na pewniaka (po wyjściu z kilkunastu mniej lub bardziej wymagających lokacji) postanowiliśmy pójść do gabinetu zegarmistrza tylko we dwoje (zazwyczaj chodzimy w 4 osoby). W końcu będziemy sam na sam z masą zagadek. Co to dla nas:)))) No i weszliśmy. Pokoik niewielki, na pierwszy rzut oka nie ma nic poza zegarami na każdej ścianie-wystartowaliśmy sprawnie, szło całkiem zgrabnie ale do czasu. Część zagadek logiczna i w miarę bezproblemowa. Dwie były cięższe do ogarnięcia - wydaje mi się, że głównie ze względu na "zużycie materiału". W każdym razie jedna z tych ostatnich zagadek nas pokonała. Dzięki uprzejmości Mistrzyni Gry, która pozwoliła nam się pomęczyć się do końca - wyszliśmy. Podsumowując - zabawa przednia, zagadki ciekawe, obsługa przemiła. Wrócimy na pewno do kolejnego pokoju :)

Naprawdę pokój wart odwiedzenia. Przyszliśmy w 4 osoby.( 2 dorosłe i 2 nastolatków) przywitał nas półmrok i realia dawnego kościoła. Realizmu nadawał zapach kadzidła unoszący się w powietrzu...zagadki w pokoju niebanalne i nieoczywiste. Z niektórymi pomysłami spotkaliśmy się po raz pierwszy, z niektórymi zagadkami trzeba było naprawdę poglowkowac. Przez chwilowy "zawias myslowy" wyszliśmy niestety trochę po czasie- Mistrz Gry pozwolił nam dokończyć scenariusz pomimo upływu czasu za co jesteśmy bardo wdzięczni bo zabawa była świetna. I refleksja po wyjsci...chcemy więcej😆

Dzisiaj odwiedziliśmy Upiorny Teatrzyk wraz z dwójką małoletnich. Już na wejściu lokacja robi fajne, klimatyczne wrażenie. Mistrzowie Gry sympatyczni, rzetelnie wyjaśnili gdzie jesteśmy i opowiedziana została historia nawiedzonego teatru. Nastąpiło wejście do pokoju...I zabawa się zaczęła. Licznik zaczął odliczać minuty od 60 w dół... Zagadki pomysłowe, podpowiedzi można było znaleźć praktycznie wszędzie-jednak zdarzaly sie łamigłówki nieoczywiste i trudniejsze. Dzieci bawiły się bardzo dobrze nie zostawiając nam zbyt wiele roboty. Tajemnicze przejścia, lekko makabryczne rekwizyty - wszystko tematycznie i ze smaczkiem. Udało się wyjść 2 minuty przed czasem 🙂 Następnym razem wracamy na Egzorcyzmy 👻👻👻👻

Do kwestii odwiedzenia pokoju "Niepokój" podchodziliśmy bardzo różnie. Z ekscytacją, z lękiem, z odrobiną stresu - ze wszystkim po trochu. Czytając opinie, słuchając znajomych - odwiedzenie pokoju stało się kwestia czasu. I nie żałujemy :) Atmosfera budowana jest od razu na samym początku. Wprowadzenie do pokoju - mistrzostwo. Łamigłówki i zagadki na bardzo zróżnicowanym poziomie - w każdym razie wszystko jest do odgadnięcia (czasami z podpowiedziami), atmosfera jest ciężka i faktycznie niepokojąca, sceneria mroczna i krwista. Ogólny odbiór bardzo dobry. Zmieściliśmy się w czasie z otwarciem wszystkich drzwi, więc satysfakcja jest :) Na pewno wrócimy aby zmierzyć się z innymi pokojami :)