magdalenatukallo2

Moim zdaniem dokładnie tak powinna wyglądać zabawa w ER.

Chyba najfajniejszy Mistrz Gry z jakim mieliśmy do czynienia. Wprowadzenie nie było przesadzone ani niezręczne. Pan był na luzie, czuliśmy się wprowadzeni w klimat i rozbawieni, ale nie zażenowani ani zmeczeni.
Z racji raczej przyziemnej tematyki pokoju, cały ten klimat był nienarzucający się, co nie odejmowalo immersji, po prostu nic nie jest na siłę. I tak ma moim zdaniem być.

Największą zaletą jednak są chyba zagadki. Nie tylko samo rozwiązywanie ich jest zabawą, ale do rozwiazywania części wręcz musimy się bawić. Kilkukrotnie złapałam się na tym, że nie czuję presji rozwiazywania zagadek (co niestety przełożyło się na nasz czas XD) ale po prostu się bawię.

Absolutna topka za tak chillowo spędzony czas.

Prz doświadczeniu zaledwie nieco poniżej dziesięciu pokoi i tak nie mogę ustawić Cichej Nocy na pierwszym miejscu.
W pokoju gra wszystko - jest ładny, zagadki są świetne, ochy i achy zasłużone.
Pierwszy raz jednak spotkałam się z tak niezręczną, a nawet borderline nieprzyjemną obsługą.
Przyjechaliśmy za wcześnie, z racji lokalizacji tej filii i pogody poprosiliśmy, czy możemy gdzie usiąść a nawet postać w środku, bo było śnieżnie i zimno. Pani była zbita z tropu i zdziwiona, jak gdybyśmy zamówili chinszczyznę, pomimo tego, że w srodku była kanapa i było pusto.
Wstęp był mega drętwy i bardzo over the top. Ja wiem, że w ten sposób bawimy się w escape roomach, ale nie mamy 6 lat i troszkę chyba trzeba wyczuć publikę. Nie wpłynęło to jednak na samą zabawę w pokoju, pomimo ciarek wstydu przy każdym kontakcie z MG. Ale czaję, niektórych to kręci, no problemo.

Po wyjściu z pokoju próbowaliśmy porozmawiać o zagadkach, ale Mistrzyni nadal nie wychodziła z roli, więc odpuściliśmy. Zapytaliśmy o toaletę i po wyjściu skomentowała ile czasu w niej spędziliśmy XD gdy wychodziliśmy kazała nam przeszukać kieszenie, czy nic nie wynieśliśmy...

Myślałam, że przesadzam, ale cała nasza grupa odczuła mega niesmak. Do dzisiaj, kiedy mamy do czynienia z fajną, dojrzałą i na luzie obsługą porównujemy to do tego koszmarku.

Biorąc pod uwagę, że była to dla nas relatywnie droga imprezka i bardzo cieszyliśmy się z odwiedzin w tym nagradzanym pokoju, było nam naprawdę przykro. Nigdy wcześniej ani później nie spotkaliśmy się z czymś takim, więc z nadzieją zgaduję, że to nie w nas tkwi problem.