foxescape

Dawno się tak nie najadłam strachu :D

To był drugi nasz pokój tego dnia i drugi pokój od ekipy Escape Land. W przesłości odwiedziliśmy rewelacyjny Kosmar z ulicy Długiej, więc poprzeczka była postawiona wysoko.

Obsługa - fenomenalna. Pani, która nas wprowadzała, już na wejściu uśpiła naszą czujność, przez co pokój zaskoczył nas podwójnie.

Zagadki dobrze przemyślane, część przeszła niedawno "re-vamp". Niestety nie byliśmy w pokoju przed nim, więc nie możemy porównać stanu przed i po, niemniej jednak zagadki przygotowane były w klimacie (czasem nawet BARDZO w klimacie) i miały wyrównany poziom. Są zagadki zręcznościowe, testujące spostrzegawczość oraz współpracę.

Sam poziom pokoju oceniam jako średni - zagadki nie były bardzo trudne, ale też nie wszystkie były oczywiste.

Już wcześniej mieliśmy ogromną przyjemność bawić się w Celi Hannibala, teraz w trochę zmienionym składzie poszukiwaliśmy laleczki Chucky.
Obsługa jak zawsze na bardzo wysokim poziomie. Od wprowadzającej nas w klimat pokoju pani aż bije pasja. Pokój wykonany bardzo szczegółowo i starannie, za co również ogromny plus - na pewno wrócimy, by tym razem zmierzyć się z Alem Capone.
Pokój nie należy do trudnych, dla początkujących idealny, bardzo dobry na rozgrzewkę przed dniem trudniejszych escape roomów. Historia spójna, zagadki w klimacie i wykonane z dużą precyzją. Pokój liniowy, zastosowano w nim kilka ciekawych rozwiązań odnośnie budowy zagadek.
Stanowczo polecam :)

To była pierwsza misja powierzona nam tego dnia przez No Exit Room w Katowicach. O zadaniu opowiedziała nam dwójka przemiłych pasjonatów ER wraz z cudownym, puchatym kotkiem.
Pokój wykonany został bardzo starannie z dużą dbałością o detale, które świetnie odwzorowały wnętrze steampunkowej łodzi podwodnej. Na duży plus zasługuje sposób zaprezentowania postępu w grze oraz pomysłowy sposób komunikacji z obsługą.
Zagadki nie należą do trudnych, choć ich poziom momentami jest dość nierówny. Przez większość przeszliśmy jak burza, by potem zaciąć się na prostych rzeczach.
Niemniej jednak udało się dopłynąć do celu i wykonać powierzoną nam misję :)

Tego dnia wykonaliśmy dwie misję powierzone nam przez No Exit Room. Egzorcyzmy były jedną z nich.
W plan działania wprowadziła nas dwójka właścicieli oraz cudowny kotek.
Na duży plus zasługuje wystrój pokoju. Choć pokój należy do starszej generacji, widać wiele pracy włożonej w odwzorowanie detali kaplicy. Zagadki w klimacie, powiązane spójną historią. Choć to pokój dla początkujących, napotkalismy zaskakująca zagadkę, która nas na dobrą chwilę zablokowała. Niemniej jednak, misję udało się wykonać.
Pokój dobry na rozgrzewkę dla doświadczonych grup lub na pierwszy pokój dla laików.

W pokoju widać wiele włożonego serca i pomysłowości, a w świat Alicji wprowadził nas bardzo miły właściciel pokoju.
Zagadki stanowiły dla nas problem w miejscach, gdzie wiedzeni doświadczeniem baliśmy się użyć siły, choć wiedzieliśmy, że jest ona w danym miejscu wskazana. Spotkaliśmy zarówno znane rozwiązania, jak również kilka nowych zagadek, które nas trochę zmęczyły, choć w dobrym tego słowa znaczeniu.
Wystrój pięknie kojarzył się z American McGee's Alice i jedyne czego nam zabrakło to muzyka :)

Pokój wykonany z pasją i dopracowany w najmniejszym detalu. Naprawdę, wykonanie zwala z nóg :D Zagadki w pełni wpisane w klimat leonardowski i wykonane na bardzo wysokim poziomie.
Pokój nie jest bardzo trudny, jednak trzeba wykazać się w nim spostrzegwaczością i współpracą z pozostałymi członkami drużyny.

Doktor Dżumy był ostatnim pokojem w naszym dzisiejszym małym maratonie. Mieliśmy dość wysokie oczekiwania, szczególnie ze względu na bardzo dobre opinie na lockme, jednak pokój i tak zdołał nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Pokój wykonany jest perfekcyjnie. Twórcy zadbali o to, by w pełni oddać klimat STEAMPUNK i udało im się to w pełni, a nawet z nawiązką :)
Zagadki nieliniowe, stalowe :D i absolutny brak kłódek.
Pokój będziemy wspominać bardzo miło i gratulujemy obsłudze, stworzenia tak dobrego pokoju.

Dzisiaj zaczynaliśmy od poszukiwania testamentu zmarłego krewnego. W gabinecie hrabiego Cromwella napotkaliśmy wiele klimatycznych i dobrze przemyślanych zagadek, które pozwalały na pełne wczucie się w historię. Nasza drużyna uwielbia pokoje z fabułą, gdzie zagadki układają się w spójną fabularnie całość.
Zarówno pokój jak i obsługa stoją na bardzo wysokim poziomie. Pokój udało nam się przejść w trzydzieści pięć minut, głównie za sprawą idealnego wciągnięcia w fabułę oraz faktu, że zagadki układają się dość liniowo oraz nie są bardzo skomplikowane.
Pokój idealny na rozgrzewkę danego dnia (jak w naszym przypadku) jak i dla początkujących grup.

Nasz piąty pokój od ekipy z QuestCage i jeden z ich starszych pokoi. Niemniej jednak nie odbiega poziomem od wielu dużo młodszych konkurentów, choć zdecydowanie posiada mniej zagadek interaktywnych, a więcej zagadek logicznych, co może stanowić trudność - szczególnie dla mniej doświadczonych grup.
Nam udało się wyjść jakieś trzy minuty przed końcem, ale musieliśmy się posiłkować podpowiedzią (i półpodpowiedzią, bo chcieliśmy coś otwierać zanim rozwiązaliśmy wczesniejszą zagadkę :). Pokój przygotowany strannie, ze spójną fabułą i przeważnie liniowymi zagadkami, które dobrze wpasowują się w mroczny, okultystyczny klimat.
Pokój polecam zdecydowanie grupom, które posiadają już jakieś doświadczenie i są dość mocni w logicznych zagadkach. Dobrze też byłoby go odwiedzić przed nowszymi pokojami (typu Moriarty, Chatka Czarownicy), gdyż nowe pokoje mają tendencje do zawyżania naszych oczekiwań, a ten pokój, choć starszy, zasługuje na wysoką ocenę,

Z pokojami QuestCage jest jak z dobrym serialem - każdy odcinek trzyma wysoki poziom i podbija pałeczkę dla kolejnych pokojów.
Łódź podwodna była naszym czwartym pokojem ekipy. Od dawna wiedzieliśmy, że na pewno powrócimy do Katowic, żeby po raz kolejny dobrze się bawić na Dębowej 65/2. Po wyśmietnitym Moriartym wróciliśmy tu na Sherlocka, który tylko utwierdził nas w przekonaniu, że musimy tutaj zajrzeć znowu.
Tym razem wzieliśmy na tapetę trzy pokoje pod rzad: Reaktor, Łódź Podwodną oraz Strych Szalonego Alchemika.
Łódź Podwodna jest znakomitym pokojem, o świetnym i realistycznym wystroju i zagadkami idealnie wpasowanymi w klimat zarówno wykonaniem jak i tematyką. Naprawdę, ekipa z QuestCage to mistrzowie wymyślania scenariuszy i zagadek zgodnych z fabułą pokoi i tym razem ponownie udowodnili, że potrafią zdziałać cuda.
W trakcie rozgrywki mieliśmy drobny kłopot techniczny, ale ekipa świetnie wybrnęła z tej sytuacji, a jeszcze potem się okazało, że problem wynikł z naszej nieuwagi, co jednak nie przeszkodziło nam wyjść jakieś 12-13 min przed czasem, unikając podpowiedzi (choć prawda jest taka, że morskie klimaty to nasze klimaty i jak dotąd nie braliśmy podpowiedzi w żadnym morskim pokoju).
Obsługa jak zwykle przemiła, wszyscy są ewidentnie pasjonatami tego co robią i zawsze jest o czym porozmawiać.
Nie mogę się doczekać kolejnych przygód, jakie może nam zaserwoać QuestCage :)