Mr.

Po Lini Maginota mówiąc całkiem szczerze nie spodziewaliśmy się zbyt wiele a sam pokój nas w tym utwierdził niestety.
Wykonanie pod względem wizualnym jest nie najwyższych lotów i nie chodzi nawet o zużycie pewnych elementów bo pokój ma już trochę czasu ale o dobór i jakość rekwizytów. Mimo to pod tym względem nie ma dramatu za to dramat zaczyna się w momencie przechodzenia zagadek. Chociaż zagadki to trochę za dużo powiedziane bo w 99% jesteśmy zmuszeni do szukania elementów czasem w absurdalnych wręcz miejscach. Dodatkowo patent z "zaczerpnięciem świeżego powietrza" może i oryginalny ale średnio wykonany i nie do końca jasny.

Gwoździem do trumny jest mechanizm służący do przemieszczania się, o ile pod względem wyglądu pasuje do rozgrywki tak po prostu raz działa raz nie i najwięcej czasu straciliśmy właśnie na nim.

Plusy za podkład muzyczny, niezły pomysł na rekwizyt kończący rozgrywkę oraz za bardzo sympatyczną obsługę.

Podsumowując, szału nie ma i radzę wybrać się do innych oddziałów tej firmy bo tam można znaleźć naprawdę warte uwagi pokoje.

Idąc do Lost Room wiedziałem że jest to firma z umiarkowanym poziomem pokoi tak więc oczekiwania nie były wielkie a jednak przeszli sami siebie. W sumie to ciężko cokolwiek o tym pokoju napisać...

Wystrój zrobiony na odwal się czyli parę (cztery?) pomalowanych albo i nie rekwizytów z poprzedniego notabene dużo lepszego pokoju czyli Komuno Wróć. Do tego kilka niedbale namalowanych rzeczy na ścianach i to wszystko. Większość z nielicznych przedmiotów które są w Niespodziance są dosyć zniszczone i mocno zaniedbane.

Zagadki cóż.. pokój na pierwszy raz to i łamigłówki powinny być bardzo proste i tu się zgadzam ale dobrze by było gdyby chociaż działały poprawnie. Jest ich raptem kilka i to mocno liniowych z czego finałowa oraz jedyna która mogła być w jakikolwiek sposób ciekawa uległy awarii..

Pokój ogólnie wygląda jak baaaardzo wczesny projekt z elementami zagadek na kartkach a4 położonych na ziemi i bez fabuły bo jak Pani z obsługi stwierdziła "jeszcze jej nie wymyśliliśmy więc jej nie ma". Ogólnie obsługa chyba nie za bardzo wie co i z czego w pokoju wynika co zobaczyliśmy podczas próby pokazania nam co nie zadziałało.

Rozumiem że nie każda firma ma budżet na tworzenie scenariuszy na miarę miejscowych czy ogólnopolskich topów ale szanujmy się, widziałem pokoje robione niskim kosztem ale z pasją i trzymały naprawdę wysoki poziom. W tym przypadku to nie była rozrywka warta ponad 90 zł, to w ogólne nie była rozrywka i abstrakcją jest dla mnie fakt że ktoś przyszedł popatrzył na to cudo i stwierdził "To jest to! Otwieramy od jutra !"

Słabo, bardzo słabo, okrutnie słabo.