Kaplica Egzorcysty Ks. Leona

Idac do tego pokoju spodziewalismy sie czegos wiecej. Pokoj oddawal klimat ale zagadki przecietne.

Opinie na temat tego pokoju nie narzucały wysokich oczekiwań, dlatego tym bardziej byłam rozczarowana, że nie nawet one się nie spełniły...
Obsługa bardzo średnia. Nie wykazywała większego zainteresowania tym, co dzieje się w środku, a sposób wprowadzenia pozostawiał wiele do życzenia.
Do ogólnego klimatu pokoju nie mogę mieć zastrzeżeń. Wchodząc, widzisz to, czego oczekujesz. Wystrój nie jest złożony, ale to dobrze, bo jak mawiał klasyk horroru - w takim wypadku mniej, znaczy więcej.
Jeżeli chodzi o zagadki, to były one na różnym poziomie - jedne dziecinnie proste, inne bardzo skomplikowane. Problem w tym, że były bardzo mało logiczne i spójne ze sobą.
Na to wszystko dałoby się jednak przymknąć oko, gdyby nie fakt, że ten pokój nie ma żadnego zakończenia. Nie wyjaśnia się to, o czym obsługa mówiła na samym początku. Jest to ogromne niedopatrzenie, które psuje całą zabawę i zostawia zły posmak po wizycie.

Pierwszy pozytyw- pokój o niebo lepszy niż poprzednio przez nas odwiedzony Machinarius. Obsługa i system podpowiedzi funkcjonuje może i nie lepiej niż w Machinariusie, ale po prostu nie mieliśmy zbytniej potrzeby żeby nawiązywać dużo kontaktu podczas gry. Kaplica może nie porywa, ale jest to tradycyjny ER, odpowiedni dla grup początkujących, zagadki są różnorodne, pozwalają sprawdzić się na różnych polach. Ciekawe rozwiązanie ze światłem i zagadka muzyczna. Więcej niż 2, max 3 osoby nie będą miały co robić

Weszliśmy tam z dużym optymizmem. Wprowadzenie w historie ciekawe. Ale coś nie pozwalało nam się cieszyć z rozgrywki. Były już pokoje, z któych wychodziliśmy po czasie, ale zadowoleni a tutaj brakło nam minuty i czegoś jeszcze.
Mechanizm ze światłem ciekawy nawet bardzo.
Jednak panuje skrajny minimalizm. Pewne rekwizyty były dla nas dość bezsensowne jak na kaplice.
Ja nie poczułam klimatu, że znajduje się w nawiedczonym miejscu, w którym nie powinno mnie być.
Kłódka, która nie bierze udziału w grze , a jest zabezpieczeniem. Nie zostaliśmy o tym poinformowani. Jest na kod więc kiedy otworzyliśmy drzwi byliśmy dość zdenerwowani. Naszym zdaniem powinna być chociaż na kluczyk - jak w misterium.
Były dwie ciekawe zagadki.
Do tej pory coś nie pozwala nam przeżyć tego pokoju.
Fabuły prócz wprowadzenia brak. Nie wiemy o co chodziło ks. Leonowi i co z nawiedzoną Emilii.
Wyszliśmy no i to by było na tyle.