Zamek Draculi

Zamek Drakuli jest to fabularny pokój osadzony w świecie króla wampirów. W środku znajdziecie zagadki przeznaczone dla każdego rodzaju drużyn Escape Roomowych.

Pokój ten warto odwiedzić jako ciekawostkę przy okazji wizyty w innych pokojach tej firmy.

Pokój wybraliśmy jako pierwszy, aby wprowadzić w świat EscapeRoomów osoby z naszej drużyny, które dopiero zaczynały przygodę z zagadkami. Pokój był całkiem przyjemny, bardzo fajnie zrobiony. Zagadki wymagały od nas skupienia, koncentracji i troszkę podstawowej wiedzy. Jedynym bardzo uciążliwym aspektem było przyciemnienie całego pokoju. Dostaliśmy latarki, niestety w pierwszej fazie gry nie bardzo nam one pomagały. Do uzupełnienia klimatu pokoju brakło nam również jakiejkolwiek muzyki - podobno kiedyś była, ale nagłośnienie siadło. Mam nadzieję, że szybko zostanie naprawione i następne drużyny będą mogły w pełni cieszyć się klimatem dobrze zrobionego pokoju.

Jeśli chodzi o obsługę to trafiliśmy na dwóch bardzo sympatycznych panów, którzy chętnie z nami pogadali, pośmiali się i wysłuchali naszych "uwag" (pozdrawiam!). Mistrz Gry obserwował naszą rozgrywkę, ale wtrącał sie tylko, gdy o to poprosiliśmy, co w mojej opinii jest dużym plusem.

Bardzo fajny pokój dla początkujących.

Gaśnie światło, słychać mroczną muzykę, tykający zegar.
Klimat jest super. Zagadki nietrudne, ale i nie takie oczywiste. Niektóre rozwiązania zaskakiwały :D
Bardzo nam się podobało i polecamy :)

Jak już niektórzy zauważyli, pokój ma swoje lata i po niektórych rzeczach można dostrzec upływ czasu. Jednak moim zdaniem pasuje to do starego zamku Draculi. xD
W pokoju panuje półmrok i można usłyszeć niepokojące odgłosy. Jak dla mnie mogłoby być bardziej przerażająco. :D
Zagadki logiczne, głównie kłódki i trochu liczenia. Nam udało się uciec przed Draculą około 48 min z jedną małą wskazówką i ominięciem jednej zagadki.
Wyszliśmy z pokoju zadowoleni i dobrze się w nim bawiliśmy, więc oceniam pokój na słabe 10.
Cieszę się, że będziemy mogli jeszcze raz odwiedzić Draculę w nowym zamku. Liczę na więcej dreszczyku i trochu elektroniki.
Do zobaczenia! :D

, który źle przygotował pokój i dlatego 2 zagadki były praktycznie rozwiązane (jeden zamek otwartyi coś jeszcze). Straciliśmy na dojście do tego 20 min i po połowie czasu byliśmy już zniechęceni do dalszej zabawy. (hmm może gdyby była jakaś fabuła wiążąca zagadki to byłoby lepiej). Jeżeli tak ma wyglądać z innymi pokojami, to szczerze nie polecam. Obsługa zrekompensowała nam stratę 88 zł dając po krówce... XD

Po raz kolejny zawitaliśmy w progi Gamescape. Tym razem na najstarszy z ich pokoi - Zamek Draculi :-) Pokój milo mnie zaskoczył. Po licznych opiniach, ze pokój jest stary i zużyty, spodziewałam sie niższego poziomu. Tymczasem w Draculi wszystko działa jak powinno, jest estetycznie i przestronnie.
Owszem - jest to klasyczny Escape i opiera sie na kłódkach. Zagadki jednak są powiązane z tematem pokoju i rozwiązuje się je z ciekawością. Mieliśmy jedynie chwilami problem z dopasowaniem kodów do ich kłódek. Tu moje jedyne zastrzeżenie - pokój nie jest liniowy i wydaję mi się, że nie jest najlepszą propozycją dla całkiem początkujących grup.
Klimat calkiem niezły. Operowanie muzyką i światłem to coś w czym Gamescape dobrze sobie radzi:) Choć bardziej ten pokój skłania się do gatunku fantasy/przygodowy niż thriller.
Obsługa 10/10. Pani, która nas wprowadzała co prawda chyba się uczyła i bardzo stresowała, ale pod skrzydłami Pani, z którą rozmawialiśmy po wyjściu na pewno szkolenie zakończy się sukcesem:) Pozdrawiamy całą ekipę i czekamy na Dracule 2.0 ;-)

Ale tylko zamierzenie. Pokój ma ogromny potencjał. Wejście od strony podwórka sprawia, że czujesz się daleko od Pań z recepcji co buduje napięcie.

Jednak za racji, że pokój jest mocno zużyty, zagadki stare i niekoniecznie logiczne, traci się na nich zbyt wiele czasu i nerwów.

Pokój bardzo nieprecyzyjnie zrobiony, dużo zagadek się zacinało, albo były poprzesuwane lub uszkodzone przez co ciężkie do zgadnięcia.

Odwiedziny u Draculi były naszą trzecią wizytą w krakowskim Gamescape. I niestety, odnieśliśmy zgodne wrażenie, że najmniej udaną. Po dobrej 'Anatomii', trochę słabszej 'Krainie ludożerców', tym razem trafiliśmy do średnio-przeciętnego 'Draculi'.

Dlaczego? Przede wszystkim przez to, że pokój nas znużył i znudził. Zagadki z którymi przyszło nam się zmierzyć, były w sporej części absolutnie nielogiczne, nawet nie przez zamysł, że miały takie być, co dlatego, że tak po prostu zostały skonstruowane. Błędy techniczne (związane z oznaczeniem kierunku otwierania jednej z zagadek) spowodowały, że dysponując odpowiednim kodem przez 10 minut szarpaliśmy się ze skrzyneczką.

Po drugie dlatego, że klimat pokoju w ogóle do nas nie trafił. Odnieśliśmy wrażenie, że został zrobiony totalnie po kosztach, z wykorzystaniem tego, co akurat gdzieś leżało, albo było na promocji w Tesco.

Poziom trudności pokoju całościowo oceniamy jako średni, klimat niestety nisko, bo na 6.

Oczywiście zawsze honor Gamescape ratuje obsługa, którą standardowo oceniamy na 10 punktów.

Podsumowując, polecamy wybrać się do 'Draculi', jak akurat jesteście w Gamescape przy okazji innego pokoju i nie macie planów na później.

Pokój jak najbardziej klimatyczny :) Przy przyciemnionym świetle trudno było rozwiązywać niektóre zagadki, ale czy Drakula chciałby włamywaczom ułatwić kradzież swojego kielicha? Myślę, że nie ;)
Nie zabrakło również momentów grozy.
Polecam ten pokój wszystkim osobom lubiącym klimaty mroczne i tajemnicze.