Ładowanie...
Wszystkie pokoje
Co to jest escape room?
Vouchery prezentowe
ER Champ
Strefa czasowa:
Partner Lockme
Zorkout Escape Rooms
ZORKOUT Escape Rooms to nowootwarte miejsce rozrywki dla Ciebie, Twojej rodziny i znajomych. Nasz lokal znajduje się na Wyspie Spichrzów na Gdańskim Śródmieś... [więcej]
Opis firmy
ZORKOUT Escape Rooms to nowootwarte miejsce rozrywki dla Ciebie, Twojej rodziny i znajomych. Nasz lokal znajduje się na Wyspie Spichrzów na Gdańskim Śródmieściu.
Gdańsk, Polska
Gdańsk
Spichrzowa 28
80-750 Gdańsk
Pokoje dostępne w oddziale Gdańsk
Ładowanie...
Ładowanie...
Zamknięte pokoje w oddziale Gdańsk
Ładowanie...
Ostatnie opinie
Skaut
56 pkt
Fajny pokój
22.10.2025 | data wizyty: 20.10.2025
Wiarygodna opinia
Fajny pokój dla osób niezbyt zaawansowanych, na początek, ilość zagadek nie za duża, całkiem krótki pokój, ale mimo to ciekawy.
Spoiler
Dużo zagadek związanych z tekstem, co akurat dla mnie nie było plusem
Spoiler
Dużo zagadek związanych z tekstem, co akurat dla mnie nie było plusem
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 7/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 8/10
Poziom trudności: Łatwy
Nawigator
133 pkt
Dla tych co szukają fajnych zagadek
16.10.2025 | data wizyty: 3.09.2025
Wiarygodna opinia
Moonshiner to ten typ pokoju, w którym od samego progu wiesz, że ktoś naprawdę wiedział, co robi, i że będziesz mieć zabawę, zanim jeszcze zdążysz się pokłócić z drużyną o to, kto trzyma kłódkę do góry nogami.
Pokój jest świetnie zaprojektowany: zagadki są różnorodne, logiczne i mają sens (tak, to wciąż nie jest standard branżowy). Znajdzie się tu coś dla każdego - trochę łamigłówek na myślenie, trochę na spostrzegawczość, trochę na zwinne ręce, czyli pełen zestaw do przetestowania. Układ zagadek jest liniowy, ale nie w stu procentach, więc można się podzielić zadaniami i nikt nie musi stać z boku, udając, że „obserwuje kontekst fabularny”.
Historia to ogromny atut Moonshinera. Wszystko ma sens, każdy element pasuje do klimatu, a rozwój fabuły jest naturalny i dobrze rozłożony w czasie. Nie ma wrażenia, że twórcy na siłę wcisnęli „fabułę”, bo wypada – tu naprawdę czujesz, że jesteś częścią opowieści, a nie statystą.
Klimat? Pierwsza klasa. Wnętrze wciąga od razu, czujesz się jakbyś naprawdę trafił do czasów prohibicji, a nie do piwnicy z przypadkowymi rekwizytami i starą butelką po whisky. Każdy szczegół buduje atmosferę, która trzyma do samego końca. Dodatkowo to pokój, w którym cztery zaangażowane osoby mogą się swobodnie pomieścić i działać bez deptania sobie po głowach, co w świecie escape roomów jest niemal luksusem.
A teraz crème de la crème- Mistrz Gry. W naszym przypadku był to sam właściciel, i… cóż, niektórzy rodzą się po to, żeby prowadzić escape roomy. Facet ma wyczucie, timing i ten rzadki talent, że wie, kiedy pomóc, a kiedy pozwolić graczom pocierpieć intelektualnie jeszcze minutkę dłużej (dla dobra historii, oczywiście). Jeśli kiedykolwiek powstanie kategoria „Oscar za najlepsze prowadzenie gry”, to już znam zwycięzcę.
Pokój jest świetnie zaprojektowany: zagadki są różnorodne, logiczne i mają sens (tak, to wciąż nie jest standard branżowy). Znajdzie się tu coś dla każdego - trochę łamigłówek na myślenie, trochę na spostrzegawczość, trochę na zwinne ręce, czyli pełen zestaw do przetestowania. Układ zagadek jest liniowy, ale nie w stu procentach, więc można się podzielić zadaniami i nikt nie musi stać z boku, udając, że „obserwuje kontekst fabularny”.
Historia to ogromny atut Moonshinera. Wszystko ma sens, każdy element pasuje do klimatu, a rozwój fabuły jest naturalny i dobrze rozłożony w czasie. Nie ma wrażenia, że twórcy na siłę wcisnęli „fabułę”, bo wypada – tu naprawdę czujesz, że jesteś częścią opowieści, a nie statystą.
Klimat? Pierwsza klasa. Wnętrze wciąga od razu, czujesz się jakbyś naprawdę trafił do czasów prohibicji, a nie do piwnicy z przypadkowymi rekwizytami i starą butelką po whisky. Każdy szczegół buduje atmosferę, która trzyma do samego końca. Dodatkowo to pokój, w którym cztery zaangażowane osoby mogą się swobodnie pomieścić i działać bez deptania sobie po głowach, co w świecie escape roomów jest niemal luksusem.
A teraz crème de la crème- Mistrz Gry. W naszym przypadku był to sam właściciel, i… cóż, niektórzy rodzą się po to, żeby prowadzić escape roomy. Facet ma wyczucie, timing i ten rzadki talent, że wie, kiedy pomóc, a kiedy pozwolić graczom pocierpieć intelektualnie jeszcze minutkę dłużej (dla dobra historii, oczywiście). Jeśli kiedykolwiek powstanie kategoria „Oscar za najlepsze prowadzenie gry”, to już znam zwycięzcę.
Uciekliśmy z pokoju w: 68 minut
Grupa 4 graczy, w tym:
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Pionier
164 pkt
TEREN WOJSKOWY WSTĘP WZBRONIONY
25.09.2025 | data wizyty: 22.06.2025
Opinia archiwalna
"Tajemnica 61 kilometra" to przygoda, która zaczyna się od pytania: co robimy, gdy widzimy uchyloną furtkę na terenie strzeżonym przez wojsko? Oczywiście wchodzimy! Bo kto by się opierał takiej pokusie, szczególnie gdy w powietrzu wisi obietnica ukrytego skarbu.
Ten pokój to prawdziwa perełka dla miłośników klimatów militarnych i teorii spiskowych. Wystrój idealnie wpasowuje się w tematykę, choć czasami można odnieść wrażenie, że znajdujemy się raczej w kopalni niż bazie wojskowej, ale to wcale nie przeszkadza w immersji. Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe.
Zagadki są jak dobra kawa - nie za słabe, nie za mocne, dokładnie w sam raz. Dla doświadczonych graczy mogą okazać się stosunkowo łatwe, ale początkujący z pewnością znajdą tu wyzwanie. Największą zaletą jest kreatywność twórców i fakt, że wiele rozwiązań wymaga powrotu do historii opisywanych w pokoju. To nie jest typowe "kliknij i idź dalej", ale prawdziwe wyzwanie intelektualne. Mistrz gry zasługuje na osobne słowa uznania za profesjonalną obsługę i mistrzowskie prowadzenie rozgrywki.
Finał jest intrygujący i satysfakcjonujący. Odkrycie tajemnicy 61 kilometra daje prawdziwą satysfakcję, szczególnie gdy uda się to zrobić kilka minut przed czasem. Ten escape room to definicja solidnej roboty - dla fanów klimatów wojskowych i dobrze przemyślanych zagadek to pozycja obowiązkowa.
Ten pokój to prawdziwa perełka dla miłośników klimatów militarnych i teorii spiskowych. Wystrój idealnie wpasowuje się w tematykę, choć czasami można odnieść wrażenie, że znajdujemy się raczej w kopalni niż bazie wojskowej, ale to wcale nie przeszkadza w immersji. Wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe.
Zagadki są jak dobra kawa - nie za słabe, nie za mocne, dokładnie w sam raz. Dla doświadczonych graczy mogą okazać się stosunkowo łatwe, ale początkujący z pewnością znajdą tu wyzwanie. Największą zaletą jest kreatywność twórców i fakt, że wiele rozwiązań wymaga powrotu do historii opisywanych w pokoju. To nie jest typowe "kliknij i idź dalej", ale prawdziwe wyzwanie intelektualne. Mistrz gry zasługuje na osobne słowa uznania za profesjonalną obsługę i mistrzowskie prowadzenie rozgrywki.
Finał jest intrygujący i satysfakcjonujący. Odkrycie tajemnicy 61 kilometra daje prawdziwą satysfakcję, szczególnie gdy uda się to zrobić kilka minut przed czasem. Ten escape room to definicja solidnej roboty - dla fanów klimatów wojskowych i dobrze przemyślanych zagadek to pozycja obowiązkowa.
Uciekliśmy z pokoju
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 7/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 9/10
Poziom trudności: Średni
Pionier
164 pkt
Tu gdzie szare nasze komorki poszły na mentalnoą silownie
22.09.2025 | data wizyty: 22.06.2025
Opinia archiwalna
Kiedy po raz pierwszy wchodzisz do "The Final Show", myślisz sobie "no super, prawie pusty pokój, będzie bułka z masłem". I wtedy włączasz się w tryb pełnej pewności siebie, a pokój patrzy na ciebie z politowaniem i mówi: "Hold my beer!". Bo ten escape room to taki cichy psychol, który udaje niewinnego, a potem demoluje ci mózg jak młotem pneumatycznym.
To jest pokój dla tych, którzy już nie jednego escape'a mają za sobą i myślą, że są tacy sprytni. Spoiler alert - nie jesteście! Przynajmniej na początku. Zagadki tutaj są tak nieoczywiste, że czasem zastanawiasz się, czy nie przypadkiem weszłeś do pokoju Einsteina zamiast do rozrywkowego escape roomu. Trzeba patrzeć nieszablonowo, myśleć lateralnie i generalnie wykorzystać każdy neuron, który jeszcze ci został po życiowych perypetiach.
Świat magii i iluzji został tutaj odwzorowany naprawdę klimatycznie, więc czujesz się jak prawdziwy czarodziej... tylko taki, który zapomniał wszystkich zaklęć i musi polegać na logice. Dużo czasu spędzisz na szukaniu i czytaniu, co może przypominać przygotowywanie się do egzaminu, ale za to jest fabularnie uzasadnione. Mistrz Gry pilnuje was jak opiekun na wycieczce szkolnej, więc nie zostaniecie sami ze swoją rozpaczą.
Ostatecznie, jeśli lubisz łamigłówki tak trudne, że po ich rozwiązaniu czujesz się jak geniusz, a po nierozwiązaniu jak ameba, to ten pokój jest dla ciebie. Satysfakcja po pokonaniu kolejnych zagadek jest proporcjonalna do ilości włosów, które wyrwiesz sobie z głowy w trakcie myślenia. Polecam szczególnie tym, którzy już się nie boją wyzwań i nie mają nic przeciwko temu, żeby ich ego zostało chwilowo zdemolowane, a potem odbudowane na nowo!
To jest pokój dla tych, którzy już nie jednego escape'a mają za sobą i myślą, że są tacy sprytni. Spoiler alert - nie jesteście! Przynajmniej na początku. Zagadki tutaj są tak nieoczywiste, że czasem zastanawiasz się, czy nie przypadkiem weszłeś do pokoju Einsteina zamiast do rozrywkowego escape roomu. Trzeba patrzeć nieszablonowo, myśleć lateralnie i generalnie wykorzystać każdy neuron, który jeszcze ci został po życiowych perypetiach.
Świat magii i iluzji został tutaj odwzorowany naprawdę klimatycznie, więc czujesz się jak prawdziwy czarodziej... tylko taki, który zapomniał wszystkich zaklęć i musi polegać na logice. Dużo czasu spędzisz na szukaniu i czytaniu, co może przypominać przygotowywanie się do egzaminu, ale za to jest fabularnie uzasadnione. Mistrz Gry pilnuje was jak opiekun na wycieczce szkolnej, więc nie zostaniecie sami ze swoją rozpaczą.
Ostatecznie, jeśli lubisz łamigłówki tak trudne, że po ich rozwiązaniu czujesz się jak geniusz, a po nierozwiązaniu jak ameba, to ten pokój jest dla ciebie. Satysfakcja po pokonaniu kolejnych zagadek jest proporcjonalna do ilości włosów, które wyrwiesz sobie z głowy w trakcie myślenia. Polecam szczególnie tym, którzy już się nie boją wyzwań i nie mają nic przeciwko temu, żeby ich ego zostało chwilowo zdemolowane, a potem odbudowane na nowo!
Uciekliśmy z pokoju
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 7/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 8/10
Poziom trudności: Średni
Pionier
164 pkt
Lesniczy z PRLu
19.09.2025 | data wizyty: 22.06.2025
Czaderski pokój jakby przeniesiony w czasie. Ja dobrze pamiętam tamte czasy. Dużo wyrafinowanych smaczków. Dla starszych wspomina młodsi mogą się nauczyć czegoś o latach '80 szczególnie gdy grupa ma członków z różnych pokoleń. Zagadki ciekawe, nietuzinkowe i zabawne.
Uciekliśmy z pokoju
Ostatnio odwiedzone pokoje:
Ocena ogólna: 9/10
Obsługa: 10/10
Klimat: 10/10
Poziom trudności: Trudny