Będąc w Zamościu zorganizowałyśmy sobie o wiele więcej czasu, niż jest to potrzebne na zwiedzenie tego miasta. Wobec tego, totalnie randomowa podjęłyśmy decyzję o pójściu do zamojskiego Escape Roomu "Militarny Kryzys". Wybór ten padł za sprawą pozytywnych ocen, poleceń na tym serwisie i innych socjal mediów, jak i sam opis pokoju. I był to strzał w dziesiątkę.
Mnie już samo wejście przyprawiło o szybsze bicie serca. Tu uspokajam wszystkich o słabszych nerwach, że to nie jest horror. Ale sami się przekonajcie, dlaczego to może być zaskoczenie wejście do środka (szczególnie dla osób, które nie mają wielkiego doświadczenia z Escape Roomami) ;)
Koneserzy tego typu rozrywek mogą się trochę zawieść, że większość zagadek jest opartych na kłódkach i szyfrach. Znajdą się jednak, nie operujące na tym. A samo dotarcie do odpowiedniego kodu nie zawsze jest tak proste i oczywiste. Chciałabym napisać więcej, ale już bym za bardzo wchodziła w spojlery, więc już tutaj się zatrzymam.
Na plus też jest klimat. Ja się naprawdę poczułam jak w bazie wojskowej, czy też schronie przeciwatomowym.
Ogromny plus dla naszego Mistrza Gry. Nie narzucał nam podpowiedzi – my tylko raz poprosiłyśmy o wskazówkę, tak samo raz nam niepytany powiedział jedną rzecz. I w sumie dobrze, bo myślę, że my mogłybyśmy się nie domyśleć rozwiązania. A po tym, jak już wyszłyśmy, pogadał z nami chwilę. Wtedy też dowiedziałyśmy się, że jest to najtrudniejszy scenariusz w zamojskim Escape Roomie. Jak na to, że my akurat nie mamy wielkiego doświadczenia z pokojami ucieczek, uważamy, że dość dobrze nam poszło.
Co prawda nie uciekłyśmy i fabularnie wysadziło nas w powietrze 🙈, ale brakowało nam jedynie rozwiązania dwóch zagadek. Dziesięć minut więcej i opuściłybyśmy bazę, pewnie tak filmowo w ostatniej chwili. Potem do końca dnia plułyśmy sobie w brodę, że nie zauważyłyśmy szybciej paru rzeczy.
Z minusów: nieco wyrobione kłódki i mechanizmy. Tak, to zdecydowanie wymaga odświeżenia. No i muszę ostrzec przed ostro błyskającym światłem w pewnym momencie. Myślę, że wystawienie się na nie jest spokojnie do uniknięcia, lecz polecałabym właścicielom ER powiedzieć o tym zanim grupa zarezerwuje czy wejdzie do pokoju.
Czy jest to pokój, który zapadnie wam w pamięć? Myślę, że zdecydowanie TAK. A czy ocenicie go na najlepszy pokój w którym byliście? Hm, to już musicie sami się przekonać. Uważam jednak, że jest to jeden z fajniejszych w Polsce.
Ja będę gorąco ten pokój polecać!
Wybrałam ten pokój ze względu na opinię, że jest "pogodny, przyjemny, radosny" oraz "bardzo urokliwy". Nie wiem, może był taki na początku, teraz zamiast klimatu świątecznego powinien być raczej reklamowany jako horror - tylko to tłumaczyłoby fabularnie stan w jakim go zastaliśmy. Wszystko rozsypywało się w dłoniach, strach cokolwiek dotknąć, żeby nie zepsuć, wszędzie bród, zaniedbanie, odpadające tapety, generalnie pokój do gruntownego odświeżenia. Czyli przeciwieństwo tego, na co się nastawialiśmy. Kilka zagadek było nienajgorszych, ale nawet tu brakowało elementów, chyba na zasadzie "oj, zgubiło się, eee tam, domyślą się". Najgorszy pokój w jakim byłam. A byłam w wielu...
Opinie wyrażające negatywne doświadczenia są również ważne. Wydaje się, że pomimo potencjału pokoju zagadki mogły być ciekawsze, ale nadmiar kłódek i powtarzalność zadań wpłynęły negatywnie na całe doświadczenie. Dziękujemy za podzielenie się opinią, może to pomóc innym w podjęciu decyzji.
Hmm...i po kilku pokojach trafiasz na taki, który nawet nie wiesz jak opisać. Pogodny, przyjemny, radosny - zagadki zagadkami, jednak zarówno ich trudność, klimat, nastrój - wszystkie elementy tak ładnie współgrają, że aż chciałoby się zrobić taki pokój jeszcze raz od początku :)
Uważne oczy i odpowiednia drużyna będą zadowolone różnorodnością zagadek jak i całym wystrojem pokoju - z pewnością polecam zarówno początkującym jak i wytrawnym graczom :)