Krwawy wódz

Bardzo ważnym elementem każdego pokoju jest z pewnością jego wystrój, klimat, fabuła ale też obsługa, która robi znaczną robotę gdy zostajemy wprowadzeni w świat ER-ów. Podczas naszej wizyty coś nie kliknęło.

Jako ogromny fan firmy Escape Time, z wielką przyjemnością odwiedzam pokoje które wychodzą właśnie od was. Bardzo dobrze zaprojektowane zagadki, dobre, klimatyczne wystroje które mają "to coś" - umiejętność wkręcenia w klimat. To na duży plus.

Pokój Krwawego wodza uznaję za dobry +. W którejś z opinii poniżej napotkałem ciekawe zdanie : nadgryzione duchem czasu co służy temu pokojowi, i to prawda. Ośmioletni Escape Room można stwierdzić, że wymaga odświeżenia, lecz tutaj to jakby pasowało ;) Zagadki ciekawe, często trzeba zabierać się za nie dość nieszablonowo lecz i tak pokój jest liniowy. To wszystko jakoś ze sobą gra, jedna rzecz mi nie pasuje. To schody. Są dość niebezpieczne żeby tak często po nich schodzić i włazić, nie daj Boże jakiś jumpscape i lecimy w dół modląc się o przeżycie. Może to zgrabny element wystroju :D

No dobra. To teraz z innej beczki. Obsługa , widzę po ofertach rekrutacji że są nowe twarze i to zrozumiałe, rynek pracy itp . :) Świerzaki mają ciężej, to zrozumiałe, lecz całkowity brak zainteresowania się dwójką osób pozostawia wiele do życzenia. Na Hynka jak i przy poprzednich odwiedzinach absolutnie nie spotkaliśmy się z czymś takim. Ba , nigdzie nie spotkałem się z czymś takim. Chociaż zrozumiały jest tłok o 19.oo w sobotę oraz pełna chałupa ekip, to szkoda że nasza dwójka siedziała jak te poduchy na paletach zdane na samych siebie aż ktoś się połapie że jesteśmy oddzielną ekipą. Ziomek w kitku i fajnymi tatuażami uratował sytuację :D.

Nadal was lubię , z pewnością odwiedzę wasze pozostałe pokoje lecz popracujcie nad elementami interpersonalnymi u młodego bo banie się ludzi w tak zajebistym środowisku jak Escape Roomy jest mało pożądane.

6/10
Czasy świetności tego pokoju już minęły, aczkolwiek z tego, co mówił nam MG, właściciele zdają sobie z tego sprawę i w miejscu tego pokoju planują stworzyć Wiedźmina, na co czekamy z niecierpliwością!

Pokój nie zrobił na nas dużego wrażenia. Wystrój był ok, ale bez szału. Niektóre zagadki bardziej wymagały szczęścia niż logicznego myślenia.

Po raz kolejny morderca zamyka nas w swoim mieszkaniu i zapomina pochować zabawki.

KLIMAT: 6
Od jakiegoś czasu mamy wrażenie, że w Trójmieście do ER nie chodzi się po wrażenia estetyczne, ale dla zagadek. I tu było podobnie.
Miało być mroczno i strasznie - i było. Ale jednak, w perspektywie, bliżej było wystrojowi do uniwersyteckiego przedstawienia Milczenia Owiec niż telewizyjnej produkcji Hannibala.
Niby napięcie rośnie z każdym krokiem. Niby robi się coraz groźniej. Ale jednak widać gołym okiem, że to tylko bardzo umowne dekoracje.
Tu jednak należy dodać punkt za kreatywne wykorzystanie przestrzeni i sam ostatni etap rozgrywki, gdzie odpowiednie rekwizyty ratują sytuację.
Fabuła jest dość typowa dla pokojów z zabójcą w tle: jesteśmy zamknięci, uciekamy. Motywy indiańskie, choć obiecywały wiele, ostatecznie były tylko ozdobą.

ZAGADKI: 6
Im bardziej zagłębiamy się w tajemnicę wodza, tym zagadki ciekawsze. A jednak brakowało nam autorskich rozwiązań. Naliczyliśmy kilka, w tym jedno akurat zostało zepsute przez poprzednią grupę. Reszta to tradycyjne kody i kłódki, w dodatku część tychże jest już mocno zużyta i rozklekotana. To i skąpe oświetlenie sztucznie zawyża poziom trudności, gdy próbujemy precyzyjnie ustawić cyferki, przy okazji ślepnąc odrobinkę…

OBSŁUGA: 7
Obsłudze należą się duże brawa za szybkie i pomysłowe naprawienie zniszczeń po poprzedzającej nas grupie.
Escape Time posiada też przestrzenną poczekalnię, wyposażoną w gry towarzyskie, dzięki czemu czas oczekiwania na pokój się nie dłuży.

OGÓLNIE: 6
Po pokoju często określanym jako jeden z najlepszych w Trójmieście spodziewaliśmy się czegoś wyjątkowego. Tymczasem odwiedziliśmy dość przeciętny ER z kilkoma ciekawymi zagadkami, który dni świetności ma już za sobą i wystrojem znacznie odstaje od krajowego poziomu.
Dlatego też oceniamy go na 6: ten pokój był w porządku - to był miło spędzony czas, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej.
Liczyliśmy na świeże spojrzenie na ograny motyw mordercy / ofiary.
Ze stajni Escape Time zdecydowanie bardziej przypadła nam do gustu Sala Przesłuchań, gdzie oszczędność środków stanowiła atut, nie wadę.

Pokój oznaczony został jako dla doświadczonych graczy - dla mnie to oznaczenie jest mocno na wyrost. Nie polecam doświadczonym graczom - po wyjściu czułam rozczarowanie i niedosyt. Część zagadek była wręcz banalna.
Było kilka ciekawych rozwiązań, ciekawy wystrój, ale dla początkujących graczy.

Po pierwszym miejscu w Gdańsku w rankingu Lockme spodziewałam się czegoś więcej. Niestety muszę przyznać, że się zawiodłam. Napisano, że pokój jest dla doświadczonych - w mojej opinii jest dla początkujących. Zagadki były przewidywalne. To był mój 5 pokój, znajomych drugi, a wyszliśmy bez żadnych podpowiedzi 17 minut przed czasem.
To, co ratuje cały pokój - wystrój i napięcie w dalszej części rozgrywki, które jest dosyć mocne (w pozytywnym słowa znaczeniu).
Obsługa? Zagrożono, że nas wywalą jeśli tkniemy coś, czego nie wolno "tykać" (tak dla zasady).

Pokój odwiedziliśmy 4 osobową ekipą. Dwie osoby były mniej doświadczone. Niestety musimy stwierdzić, że zaskoczyliśmy się ale w złym tego słowa znaczeniu. Pokój ma pierwsze miejsce w Gdańsku i genialne oceny. Może i obsługa jest miła, poczekalnia bardzo przytulna i jest gdzie zaparkować a pokój jest zrobiony starannie jednakże poziom trudności trochę odbiega od rzeczywistości. Pokój jest łatwy! Na bank nie dla doświadczonych. Dobry dla kogoś kto ma za sobą 2 lub 3 pokoje. Na plus należy wspomnieć o elementach grozy oraz starannej aranżacji. No i pomysł jest rownież chwytliwy. Mówiąc prościej, rozgrywka nie ma "tego czegoś". Rozwiązujemy kolejne zagadki bez większego zapału i główkowania. Całość ratuje dreszczyk, który pózniej przez chwile nas ogarnia.
Ogólnie uważam że pokój jest dobry ale nie zasługuje na 1 miejsce. Inni oceniający mogą mnie przeklinać ale według mnie tak jest. Fakt, że mam mało opinii na koncie nie świadczy, że jestem jakimś hejterem. Po prostu dopiero założyłem konto a pokoi mam już za sobą około 10 z rożnych firm w Gdańsku.

Pokój fajny, ale tak jak napisałam w tytule, dla mnie z pewnością nie jest to numer 1 w Trójmieście. Może po prostu już zbyt wiele oczekujemy, ale po pokoju "Pogrzebane tajemnice" konkurencyjnej firmy, z "Krwawego wodza" wyszłyśmy trochę zawiedzione :( Jeśli ktoś ma większą ekipę, to jako lepszy oceniam również pokój "Ucieczka z więzienia" dla 8 osób.
Ale, żeby nie było tak negatywnie, pokój generalnie jest ok. Obsługa wprowadza w historię, jest rozbudowana przestrzeń gry, rozwiązania techniczne, klimat jest ok, chociaż jak pisałam wcześniej - po "Pogrzebanych tajemnicach" nie zrobił na nas piorunującego wrażenia. Może inni recenzenci jeszcze nie odwiedzili wskazanego przeze mnie pokoju :)
Co do poziomu trudności - nie jest może najłatwiejszy, ale nie trzeba chyba dużego doświadczenia. Obsługa powiedziała, że z jedną z zagadek większość grup sobie nie radzi - my ogarnęłyśmy chyba dlatego, że w innym odwiedzonym pokoju pojawiło się już takie rozwiązanie. Wzięłyśmy podpowiedź, bo nie chciałyśmy już tracić czasu, którego jak się później okazało, pozostało nam dość dużo.

Zacznę od tego, że kompletnie nie spodziewałem się takiej tematyki, gdyż nie czytałem opisu. Liczyłem na więcej indiańskich smaczków. Pokój ma już swoje lata i nie mogę się doczekać, aż zostanie zastąpiony przez jego kontynuację. Metraż i układ jest fenomenalny, wystrój zwyczajny, a zagadki ok, nie odczułem jakichś wyróżniających się aspektów, ale nie ma czego oczekiwać po starym pokoju. Nie zawiódł.