Piotr Przyborski

To już druga nasza wizyta w tej lokalizacji, ale z pewnością nie ostatnia.
Tym razem zdecydowaliśmy się na Faraona, ze względu na fakt, że szukaliśmy pokoju do rodzinnej zabawy. Pierwszy raz wybraliśmy się w takim składzie, ale okazało się że daliśmy radę i przygoda zakończyła się pełnym sukcesem.
Pokój wykonany jest bardzo estetycznie, utrzymany w klimacie starożytnego Egiptu. Można się było wczuć w klimat i po chwili zatopić w przygodę.
Zagadki z którymi mieliśmy do czynienia były dość nietypowe, ale bardzo fajnie były wpasowane w tematykę pokoju. Mimo naszych obaw czy skład (czyli dwoje dorosłych i 12 letnia córka) da radę, szybko okazało się że to córka miała w nich najwięcej do powiedzenia i dzięki jej spostrzegawczości posuwaliśmy się w kierunku szczęśliwego finału. Kilka razy musieliśmy się posiłkować podpowiedzią, szczególnie pod koniec czasu, ale te były tak podawane, żebyśmy jednak sami doszli do rozwiązania.
Podsumowując:
Pokój bardzo klimatyczny, przyjazny dla dzieci, o średnim poziomie trudności, wymagający sporej spostrzegawczości, ale dający dużo frajdy i satysfakcji. POLECAM

Dzisiejsza wycieczka była prezentem mikołajkowym dla dzieci. Wyruszyliśmy na wyprawę w bardzo dużej, bo aż sześcioosobowej drużynie. Zostaliśmy przyjęci przez mistrza gry który przeprowadził wprowadzenie i wyjaśnił szczególnie najmłodszym uczestnikom zasady, wręczył niezbędny ekwipunek i wprowadził w środek lasu. Dalej już musieliśmy sobie radzić sami. Zagadki z jakimi się spotkaliśmy nie były bardzo trudne, ale takie właśnie miały być, żeby dzieci radziły sobie same. Kolejno odkrywane elementy przygody zaskakiwały naszych młodych uczestników i sprawiały niesamowitą radość. Niektóre zagadki wymagały współpracy, a udana akcja wzbudzała niemały entuzjazm. Podsumowując: pokój wykonany bardzo starannie, przeznaczony raczej dla początkujących uczestników, przyjazny dzieciom i w mojej ocenie idealny jako wprowadzenie dzieci w świat escape roomów. Polecam jako dobrą zabawę dla rodziców z dziećmi.

Wizyta u wikingów była prezentem urodzinowym dla Huberta. Chwila relaksu przed daniem głównym na bilardzie i darcie i można było zaczynać. Najpierw wprowadzenie przy ognisku a dalej to już uczta. Konstrukcja i wystrój pokoju (a może bardziej pokoi) na najwyższym poziomie. Zadbano o najdrobniejsze szczegóły, mnóstwo efektów specjalnych, łechtających wszystkie możliwe zmysły. Przywiązanie do detali takich jak np. skrzypienie desek, zapachy itp, wszystko na jak najwyższym poziomie. Zasłużone miejsce w TOPie, polecam wszystkim wizytę u Wikingów. Na pewno się nie zawiedziecie.

Kryterium wyboru pokoju było jedno: idziemy sprawdzić best of the best w rankingu Lockme w Poznaniu ;-) Początek nie był łatwy, termin zabukowany, ekipa umówiona a tu telefon od organizatora że niestety nic z tego, bo pokój w remoncie i niestety się nie wyrobią w terminie i przepraszają ale musimy przełożyć ;-(. Ekipa się nie zraziła, ustaliliśmy nowy termin i już bez przeszkód przystąpiliśmy do działania ;-)

Na miejscu pełna profeska: mistrzyni gry przesympatyczna, wprowadziła nas w klimat i misję którą mieliśmy wykonać, szybkie szkolenie i do dzieła. A w środku to już poezja!!! Sam wystrój i wyposażenie pokoju dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Nie było totalnie niczego co by odbiegało od klimatu, dobrane perfekcyjnie najdrobniejsze bibelociki które powodowały że wtopiliśmy się w sam środek akcji.

Kolejne uznanie należy się samemu Koneserowi, który postarał się żeby jego system zabezpieczeń był jedynym w swoim rodzaju. Kłódki? Jakie kłódki ;-) W całej grze nie znajdziemy ani jednego takiego rozwiązania, zagadki które tam spotkamy wymykają się wszelkim standardom, ale są idealnie wpasowane w klimat, fabułę i niejednokrotnie wywołały uśmiech na twarzach naszej ekipy, ale jednocześnie uznanie dla przebiegłości Pana Franciszka ;-) No ale w grze jedni wygrywają, inni przegrywają, tym razem wyższość była po stronie naszej ekipy i 3 min przed upływem terminu udało się nam zakończyć misję z sukcesem.

Wyrazy uznania dla ekipy Dream Escape, bawiliśmy się świetnie, zobaczymy się na pewno niebawem w Uroku i z niecierpliwością wyczekujemy kolejnego Waszego pokoju. Z czystym sumieniem polecamy Konesera, miejsce na podium jest tutaj w pełni zasłużone ;-)

ps. Przepraszamy jeszcze raz za wyniesienie jednego drobiazgu, dobrze że mistrzyni się tak szybko zorientowała ;-)

W grze wzięliśmy udział troszeczkę z przypadku, zapisując się na zwiedzanie Kaponiery Kolejowej. Zaskoczyliśmy się jednak bardzo mile. Nie jest to typowy escape room nafaszerowany elektroniką, jest to natomiast bardzo sympatyczny pokój zagadek, dostosowany do miejsca i korzystający chyba ze wszystkich możliwości jakie daje przestrzeń na których został stworzony. Zagadki nie są trudne, ale dość przemyślane, obsługujący są cały czas obecni ale starają się być niewidoczni, idealna okazja żeby pobawić się z dziećmi i wprowadzić je w świat gier przygodowych na żywo ;-)

Pozdrawiam, gratuluję pomysłu i życzę kolejnych sukcesów w podobnych inicjatywach ;-)