rude_boy (Drużyna AA)

Bardzo fajny wstęp. Wystrój budujący klimat. Może tylko bym się przyczepił o brak jako takiej oprawy dźwiękowej. Można by trochę popracować nad "grozą" pokoju.
Niestety zawiodła elektronika co można by zrzucić na zły los ale niestety to nie pierwszy raz w Zagadkowni :(
Elektronika jest oczywiście efektowna i daje pożądane zaskoczenie ale trzeba o nią dbać. Tłumaczenie, że "poprzednie grupy popsuły" jest kiepskie.

Wielki plus za pomysł.

I tyle.
Najtrudniejszy w Warszawie? Nie wydaje mi się.
Ciężko cokolwiek napisać nie "spoilując". Odniosłem wrażenie, że jest zrobiony trochę "na odwal" (zarówno wykończenie i zagadki).

Myślę, że dałoby się zrobić grywalny pokój przy odrobinie chęci i pracy.

Całkiem przyjemny pokój. Ciekawe elementy zręcznościowe. Grałem w wersji "Ocean's 2", którą bym polecił jednak wcześniej polecałbym dopytać obsługę o elementy wyłączone z rozgrywki aby nie tracić niepotrzebnie czasu i nerwów.

Dwa pokoje na raz? Ciągiem fabularnym? Jasne! Genialny pomysł!

Wykonanie gorsze.
Dramatu nie ma, ale taka uwaga: jeśli jakieś zagadki/kłódki/elementy pokoju z wersji "pojedynczej" nie biorą udziału w rozgrywce "podwójnej" fajnie byłoby o tym powiedzieć albo je odpowiednio oznaczyć żebyśmy nie musieli się tego domyślać. Można zawsze taki komunikat wysłać podczas gry, gdy się widzi, że ktoś próbuje rozwiązać nieaktywną "zagadkę". Można - ale widać nie tym razem.

Ciekawą sprawą jest też ranking prowadzony przez dom zagadek - grupa biorąc 3 podpowiedzi może się w nim znaleźć nad grupą nie biorącą żadnej. Do tego jest element "spowalniający" "zbyt dobrze" (?!) działającą grupę co samo w sobie jest fajnym elementem wydłużającym zabawę natomiast budzi wątpliwości co do sensu prowadzenia rankingu. No ale to akurat wpływu na moją ocenę nie ma.

Idealne miejsce na pokój o tej tematyce. Wprowadzenie i start gry świetne - na pewno wpływają znacząco na ocenę całokształtu, bardzo pozytywną.

Doskonały przykład jak przygotowanie pokoju oraz obsługa wpływają na percepcję.
Jeszcze przed połową rozgrywki dostaliśmy nieoczekiwanie i bez żadnego pytania podpowiedź (?!) co już nas lekko wybiło z rytmu. "Tajne" przejście zabite kłódkami z góry na dół (co dla bywalców Skill Hill nie jest nowością - lubują się w kłódkach). Niestety nie zawsze jest to jedyne, słuszne i najlepsze rozwiązanie. Warto by pogodzić się z nowymi technologiami...
Na deser awaria na pewnym etapie pokoju wymagająca sporej interakcji z prowadzącym.
Mimo przygód doceniam w pewnym stopniu wystrój oraz z pewnością dobre intencje prowadzącego.

Pokój jest świetnie wykończony po czym zaskakuje niesamowicie rozwinięciem fabuły.
Co tu dużo pisać. Po prostu Łał!
Wielka gratka dla fanów teorii spiskowych.

Świetny klimat. Pokój na pewno nie dla wrażliwych osób :)
Można powiedzieć szybki, łatwy i przyjemny - może zbyt krótki ale o każdym pokoju, w którym dobrze się bawimy można powiedzieć to samo - zawsze będzie mało...

Jestem lekko rozbity i nie wiem od czego zacząć... Więc może od początku :)
W poczekalni, dość małej, zebrały się dwa zespoły i ekipy startująca do pokoju obok miała okazję oglądać nasz film wprowadzający... w przeciwieństwie do nas, ponieważ po części technicznej, kiedy pojawiło się wprowadzenie do fabuły, obsługa postanowiła wezwać "uciekinierów" z drugiego pokoju (swoją drogą obsługa dwóch, jeśli nie trzech, pokoi przez jedną osobę to trochę za dużo co świetnie pokazuje przykład naszej wizyty), którzy to przeparadowali przez pokój oczywiście zasłaniając nam tym samym film (15-sekundowy zdaje się więc mogę śmiało stwierdzić, że większość nas ominęła :) )
Dźwięki z pokoju słyszeliśmy już po samym wejściu do lokalu więc zaskoczenia nie było po wejściu do samego pokoju... Chociaż nie - było jedno. Otóż razem z nami do pokoju weszła obsługa aby pokazać nam latarki... Serio? Całkiem dobry klimat wewnątrz dwa powyższe elementy rozwaliły na łopatki.
Pokój całkiem niezły i nawet jest w nim całkiem przyjemny efekt zaskoczenia. Pewnie gdyby nie fatalne wejście odbiór byłby zgoła inny.
Co do wyjścia... Po prostu wyszliśmy. Nie, że "dziękujemy", "zapraszamy" czy nawet "spie%$#@!&^ie". Wydaje mi się, że zwyczajnie obsługa nie miała czasu i jest to jedynie (albo aż) wina zbyt małej załogi w danym momencie. Zdecydowanie należy zainwestować w ludzi.
Pozostałe pokoje niezrażony powyższym mam zamiar odwiedzić. Liczę po cichu, że jakość obsługi a właściwie jej ilość się zmieni, ponieważ - jak sobie wyobrażam - ciężko dobrze obsługiwać dwa różne pokoje w pojedynkę...

Teorie spiskowe. Tajne stowarzyszenia. Elektromagnesy.
To co lubię plus świetnie wykończony wystrój sprawia, że to jeden z pokoi, które zapadają w pamięć i chętnie się je wspomina.