Cyrk Kamiennych Braci

Drugi pokój z oferty Enigma Rescue, jaki postanowiliśmy odwiedzić. Najstarszy z ich oferty i podobno najprostszy. Oto jakie zrobił na nas wrażenie.

Pokój przypomina salę muzealną (dość skromną), w której ktoś umieścił eksponaty z różnych epok (głównie z Egiptu). Muzyka też trochę przypominała podkład jaki można usłyszeć np. w galerii sztuki. Spokojna, nie przeszkadzająca.

W pokoju przyjdzie nam rozwiązać szereg klasycznych zadań. Przede wszystkim należy się nastawić na szukanie, kłódki plus trochę matematycznych obliczeń. Generalnie wszystko jest logiczne, ale jest też trochę zmyłek, które potrafią zabrać sporo czasu.

Obsługa swoją pracę wykonała bardzo dobrze. Jak przy poprzedniej wizycie do niczego nie mamy zastrzeżeń.

Pokój jest naszym zdaniem średnio trudny. Zagadek jest umiarkowana ilość, ale nie wszystkie rozwiązania są widoczne na pierwszy rzut oka. Będzie dobrym rozwiązaniem dla grup, które zaliczyły już kilka pokoi i lubią standardowe zagadki. Dla starych wyjadaczy raczej nie ma nic specjalnego do zaoferowania.

Drugi z pokoi firmy ExitRoom jaki odwiedziliśmy. Po bardzo dobrym Killerze liczyliśmy, że Cube będzie równie udany i niestety trochę się zawiedliśmy.

Po pierwsze ten ER raczej średnio nawiązuje do filmu. Byliśmy już co prawda przed tym uprzedzeni, czytając opinie innych grup, jednak mimo wszystko liczyliśmy na coś bardziej mrocznego i psychodelicznego. Pokój został przygotowany raczej niewielkim nakładem finansowym. Wnętrze ma nietypowy wygląd, ale niczym nie zachwyca.

Zagadek jest niewiele i są raczej proste. Zadania głównie opierają się na szukaniu z dodatkiem logicznego myślenia. Podpowiedzi jednoznacznie wskazują rozwiązanie.

Obsługa wykonała swoją pracę bardzo dobrze. Nie mamy tutaj żadnych zastrzeżeń.

Pokój o minimalistycznym wystroju, na który przeznaczono niewielki budżet i prostych zagadkach, które jednak całkiem przyjemnie się rozwiązuje. Dobry dla początkujących. Doświadczone grupy raczej niczym specjalnym tutaj nie będą zaskoczone.

Był to drugi z pokoi w lokacji Lost Room, jaki odwiedziliśmy. Podobał nam się nieco bardziej od Bunkra Generała.

Psychiatryk nie jest większy od ciasnego Bunkra, jednak ma fajniejszy klimat. Przede wszystkim pochwały należą się za ciekawy pomysł na rozpoczęcie gry, który od razu wprowadza uczestników w odpowiedni nastrój. Ogólnie scenografia jest raczej minimalistyczna, ale sprawdza się w roli szpitalnej izolatki.

Zagadek nie jest zbyt dużo i są raczej standardowe. Trochę szukania, trochę logicznego myślenia. Jedną z nich da się rozwiązać bez znalezionej podpowiedzi czy klucza. Zaawansowane ekipy nie powinny mieć większych problemów z wyjściem z pokoju.

Sylwia z obsługi jak zwykle spisała się na medal. Było miło, sympatycznie i profesjonalnie.

Pokój widać, że jest już dość wysłużony. Gry typu "Escape Room" bardzo szybko się rozwijają i z pewnością dziś już nie robi takiego wrażenia jak kiedyś. Mimo to myślimy, że dla mniej doświadczonych ekip będzie jak znalazł. Warto na początku swojej przygody z grami tego typu zacząć od pokoi takich jak "Psychiatryk", gdzie nie ma zbyt dużo elementów i trudnych zagadek.

Przed wizytą w Bunkrze Generała zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to jeden z najstarszych pokoi w Krakowie. Nie nastawialiśmy się na cuda i też ich nie otrzymaliśmy. Przyjrzyjmy się faktom.

Wystrój i rekwizyty dobrze pasowały do tematyki, ale też niczym szczególnym się nie wyróżniały. Ot parę wojskowych gadżetów i starych sprzętów zamkniętych w niewielkim pomieszczeniu. Część z nich już mocno zużyta.

Zagadek wprawdzie nie było bardzo dużo, ale część z nich wymagała poświęcenia dłuższej chwili. Przede wszystkim należy się nastawić na dużo szukania.

Obsługa zdecydowanie wyróżniała się na plus. Sympatyczna, profesjonalna, no i zyskała naszą dużą sympatię dzięki ekspresowej wysyłce zdjęć po zakończonej zabawie.

Pokój wyraźnie już wysłużony. Dobry dla łebskich ekip, które nie odwiedziły jeszcze zbyt wielu ER. Dla starych wyjadaczy niestety nie ma zbyt wiele do zaoferowania.

Trzeci z pokoi firmy Locked Up, jaki odwiedziliśmy. W naszej opinii najsłabszy. Ale po kolei:

Po pierwsze wystrój. Był on dość ubogi. Zwłaszcza w późniejszej fazie gry, a czerwone światło i kosmiczne gadżety, to za mało żebyśmy poczuli się jak na innej planecie. Właściwie było to bardziej interaktywne muzeum związane z kosmosem (głównie z planetą Mars), a nie przygoda, którą można by nazwać ekspedycją. Plusem natomiast był układ pomieszczeń. Podczas "ekspedycji" zwiedzamy aż ich trzy.

Zagadki generalnie trzymały niezły poziom i były zróżnicowane. Manualne, logiczne i oczywiście szukanie. Dzisiaj jednak wyraźnie nie był nasz dzień i polegliśmy na spostrzegawczości.

Do obsługi nie mamy zastrzeżeń. Jedynie możemy się przyczepić do tego, że podczas naszej zabawy zepsuło się jedno z urządzeń, które trzeba było wykorzystać. Ale nie wiemy czy można za to winić personel.

Oceniamy poziom trudności jako "trudny". Zacięliśmy się w paru miejscach, ale myślimy, że bardziej doświadczone ekipy nie powinny mieć z tym większego kłopotu.

Pokój polecamy przede wszystkim osobom zainteresowanym tematyką. Fani bogatego i szczegółowego wystroju będą raczej zawiedzeni.

Na początku Cyrk Kamiennych Braci chce się usprawiedliwić za konieczność wzięcia dwóch podpowiedzi w tym stosunkowo nietrudnym pokoju. Po prostu widok tych wszystkich wzorów chemicznych przyprawił nas o zawrót głowy. Koszmary z liceum wróciły.

Zagadki w tym pokoju dobrze pasowały do wystroju i klimatu. Szukanie i kombinowanie, trochę elektroniki. Znalazło się też parę zmyłek.

Pokój nie jest duży. Znajdziemy w nim probówki, wykresy, tablice, trochę przełączników. Właściwie wszystko co typowe dla takiego przeciętnego laboratorium. Nie ma się specjalnie czym zachwycać, ale też za bardzo do czego przyczepić. Ot po prostu było OK.

Mieliśmy lekki dylemat jak ocenić poziom trudności. Skorzystaliśmy z dwóch podpowiedzi, po których złapaliśmy się za głowę, że "przecież, to było takie proste". Ostatecznie zdecydowaliśmy się na "średni". Początkujący mogą się zaciąć w paru miejscach, ale doświadczone ekipy nie powinny mieć większych problemów.

Obsługa była bez zarzutu. Dobry kontakt, fajne podejście do klientów.

Pokój ten raczej niczym szczególnym się nie wyróżnia. Nie ma historii wprowadzającej gracza w klimat, podkład muzyczny dobrze pasuje, ale są to po prostu jednostajne dźwięki laboratoryjnych urządzeń. Zagadki są w porządku. Raczej dla ekip, które mają już zaliczone parę pokoi. Starych wyjadaczy niczym nie zachwyci ani nie zaskoczy.