Grabiarz

Niezachęceni "Psychiatrykiem", mimo wszystko spróbowaliśmy swoich sił z Teksańską Masakrą. Pierwsze wrażenie - niezły wystrój i rekwizyty, wygląda ciekawie. Potem było już tylko gorzej, gorzej i gorzej. Niektóre zagadki były kompletnie nieintuicyjne - mimo otrzymania 2 podpowiedzi do jednej z nich (a te były podawane pod drzwiami dość często, obsługa podrzuca je w bardzo małych odstępach czasu), nadal nie mieliśmy pojęcia skąd wzięło się rozwiązanie. Wszystkiemu brakowało jakiegoś logicznego powiązania, zagadki nie łączyły się ze sobą i dzieliły się na dwa typy - abstrakcyjne i śmiesznie łatwe.
Co do deklarowanego poziomu trudności - początkującym nie polecam, bo mogą się zniechęcić do Escape Roomów. A bardziej doświadczonym? Też nie, bo pomysły na zagadki są po prostu słabe.
Po wyjściu nie czuliśmy żadnej satysfakcji z sukcesu, a to wg. mnie przekreśla niestety ten pokój.

Bardzo obiecujący i bardzo rozczarowujący pokój. Twórcy mieli możliwość stworzenia czegoś na prawdę dobrego (super miejsce!) i mrożącego krew w żyłach, a wyszła papka bez smaku. Czytałem wcześniej komentarze mówiące o tym jaki to pokój jest straszny - były z nami 2 dziewczyny i nawet one nie znalazły powodu, żeby choćby pisnąć:) Niestety, ale pod tym względem porażka. Trzeba być chyba ostatnim trzęsiportkiem.
Druga sprawa - dwie zagadki można łatwo "zepsuć", wtedy obsługa od razu sama podaje prawidłowe rozwiązanie, bo wie że ekipa nie będzie już ich w stanie sama rozwiązać. Tak było w naszym przypadku. Kolejną zagadkę załatwiliśmy przypadkowo, bo "zapomnieli naprawić eksponatu" i coś co powinno być na prawdę trudne, rozwiązaliśmy w parę sekund. Poza tym wyszliśmy z pokoju nie rozwiązując wszystkich zagadek - to już dramat sam w sobie.
Z pokoju wydostaliśmy się po ok. 35 minutach. Czemu około? Bo obsługa nie chciała nam powiedzieć ile nam to dokładnie zajęło, zaczęła kręcić coś o ponad 45 minutach, a na pamiątkowym zdjęciu nie wypisaliśmy czasu, bo nie mieli kredy:) Trzeba było spojrzeć na swój zegarek, żeby zobaczyć, że coś kręcą:)

Nie polecam dopóki nie dopracują zagadek/klimatu/pokoju. Na prawdę nie warto, zwłaszcza że pokój jest droższy od średniej ceny w Białymstoku.