Do muzeów raczej zbyt często nie chodzimy, ale muszę przyznać, że muzeum tortur nas zaintrygowało. Zafascynowani średniowiecznymi maszynami nawet nie zwróciliśmy uwagi na szybko upływający czas. Nagle... zgasło światło. Jedno z nas zginęło i znalazło się w miejscu, w którym nikt nie chciałby się znaleźć... Niesamowite krzyki, a chwilę później... głucha cisza. Czyżby muzeum poza godzinami otwarcia nie było już tylko muzeum? Zrozumieliśmy, że żarty się skończyły. Albo będziemy współpracować i wyjdziemy stąd razem, albo wszyscy zostaniemy tu na zawsze...
Dobra, koniec ściemniania ;) W rzeczywistości nie było wcale strasznie. I tej atmosfery niepewności i strachu zdecydowanie mi zabrakło. Było kilka elementów i rekwizytów nawiązujących do torturowania, ale na tym klimat się właściwie kończył. Również rozmowy zza ściany nie pomagały wczuć się w sytuację i miejsce, w którym się znaleźliśmy.
Pokój liniowy, więc polecam 2-3 osobom. Zagadki łatwe i logiczne. Do jednego elementu można się trochę przyczepić, bo znak klucza zazwyczaj odbierany jest jako zagadka, a nie scenografia, więc można powiedzieć, że trochę wprowadza w błąd.
Dla rozpoczynających swoją przygodę i tych, którzy jeszcze nie odwiedzili zbyt wielu ER, pokój jest ok, w bardziej doświadczonych uciekinierach pozostawia znaczny niedosyt.
Myślę, że moje wrażenia najlepiej opisuje szóstka ("ten pokój był w porządku - to był miło spędzony czas, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej") i taką też ocenę ogólną zostawiam.
Na koniec jeszcze kilka słów o największym plusie tego pokoju, czyli obsłudze. Wojtek (o ile dobrze zapamiętałam imię), to sympatyczny, przyjazny i chętny do rozmów Mistrz Gry.
Będąc przy ostatniej opinii pokojów od firmy WydostanSie chciałabym również jeszcze raz bardzo podziękować Właścicielowi za dostosowanie do nas godzin rozgrywek, dzięki czemu mogliśmy jednego dnia odwiedzić wszystkie pokoje na Podkarpaciu.
Нещодавно відвідані кімнати:
Загальний рейтинг:
6/10
Обслуговування клієнтів:
10/10
Інтер'єр:
6/10
Складність:
Легко