Pokój odwiedziliśmy naszą sprawdzoną ekipą. Bardzo cieszyliśmy się na tę wizytę, ponieważ wiele osób polecało nam ten ER. Nastawieni byliśmy na kłódki, ale poniekąd to historyczny pokój, więc nie widzieliśmy przeszkód. Sprawy kryminalne są dla mnie z reguły niesamowicie ciekawe i angażujące.
Niestety jedyne realne wrażenia jakie pozostawił po sobie pokój to złość, poczucie niesprawiedliwości i ogólny niesmak. I tu pojawia się kwestia prawdziwej "największej tajemnicy" tego miejsca.
Już w opisie fabuły pojawia się informacja, że grupa musi wzajemnie się odnaleźć, dlatego liczę, że nie zostanie to potraktowane jako spojler. Rozdzieleni detektywi mają kompletnie nierównomierną ilość zagadek do wykonania. Jedna część świetnie się bawi i ma co robić, a druga sterczy i czeka na wybawienie, żenada. Oprócz kilku manualnych rzeczy do zrobienia, na tym etapie nie otrzymują NAWET JEDNEJ zagadki.
Zagadki, które się pojawiają w pokoju z reguły są logiczne, niektóre bardzo ciekawe i złożone, co jest sporym plusem. Chociaż kłódek było sporo, zawsze wszystko było oznakowane tak, że było wiadomo co i gdzie dokładnie musimy użyć. Niestety ogrom rzeczy typu "znajdź coś" w jakimś kompletnie losowym miejscu ( np. kluczyk w dziurze w ścianie. W jednej z dziesiątek dziur.).
No i czas na największy lincz z mej strony, czyli fatalna obsługa i brak zaopiekowania. Część miejsc całkowicie wyciemniona, więc oczywiście musi pojawić się temat latarek. Osoba obsługująca nas nie zadała sobie trudu, aby sprawdzić, czy podarowane latarki faktycznie działają. W mojej opinii jest to skandal, ponieważ masę czasu straciliśmy tylko przez to, że bez źródła światła niemożliwym było zauważenie pewnego elementu. To nawet nie była zagadka. To był po prostu element, którego fizycznie nie dało się zobaczyć bez działającej latarki.
Oczywiście po grze zwróciliśmy obsłudze uwagę, że odczuwam ogromne poczucie niesprawiedliwości ze względu na to, że nie otrzymaliśmy działającego źródła światła, a w tym pokoju było ono naprawdę konieczne. Odpowiedź można łatwo przewidzieć - "ojejku, nie widziałam, trzeba było to zgłosić". Przede wszystkim - po wprowadzeniu pani zostawiała koło nas włączone już latarki, dlatego doskonale widziała, że nie działają tak jak powinny. Po drugie, co miałaby niby zrobić obsługa po zgłoszeniu takiego problemu? Wbić do pokoju z nowymi latarkami? Otwierać wszystko, aby wszystkim takową działającą przekazać? Nie wydaje mi się. Żadnego przepraszam nie usłyszeliśmy, pani jak najszybciej próbowała zmienić temat.
I tu przytaczam ostatnie ogromne rozczarowanie obsługą, czyli podpowiedzi, które nie były wskazówkami. Pani stwierdziła, że będzie przekazywać DOKŁADNIE to, co należy wykonać. Czyli zamiast przykładowego "w miejscu XYZ jest ciemno, może warto przyjrzeć się temu", od razu dostaliśmy informację, co dokładnie gdzie jest i co należy z tym zrobić. Przedostatnią zagadkę dosłownie nam podyktowano, co było skrajnie nieuprzejme.
Niestety, ale EXITY znów zupełnie nie zadbały o odpowiednią obsługę klienta. Pomimo tego, że pomysł i zagadki były super, a pokój zestarzał się bardzo dobrze (ma swój klimacik) to takie zachowania sprawiają, że niechętnie tam wracam. I to nie pierwszy raz.
Нещодавно відвідані кімнати:
Загальний рейтинг:
6/10
Обслуговування клієнтів:
2/10
Інтер'єр:
6/10
Складність:
Середній