W gorszym pokoju nie byłam.
Nie dość, że było opóźnienie 20 minut to wprowadzający nas Pan nie do końca usposobieniem nadawał się do pracy w porównaniu z tymi, co już się spotkałam w innych miejscach z pokojami zagadek. Pomijając to pokój to porażka. Pokój to zwykły pokój o wystroju jak w graciarni mojego dziadka. Mazaki kluczowe do wykonania zadania (które było jednym z niewielu, które nie były oczywiste) były wypisane, a kamerka również kluczowa się wyładowała. Pan po prostu podał nam kod... Pokój przeszliśmy w 40 minut i jedyną trudnością były niedziałające tak jak należy urządzenia. Reszta to kody do milionów kłódek, które były praktycznie podane... Szkoda kasy.
Pokoik nawiązujący do Gwiezdnych Wojen. Scenografia jest uboga i umowna, a fabuła – najprostsza jak się tylko da: “znajdźcie Holokron”. No dobra, mogła być prostsza: “wyjdźcie” ;)
Zagadki są logiczne i różnorodne. Przy odpowiednim nastawieniu, to znaczy z obniżoną poprzeczką oczekiwań, można się tutaj dobrze bawić. Ze względu na malutki metraż, niewielką liczbę zagadek i ich niski stopień trudności gra będzie najprzyjemniejsza w drużynie 2-osobowej.
Jeśli macie czas tylko na jeden escape room w Skierniewicach, lepszym wyborem będzie “Histeria” :)
Jeden z najsłabszych escape roomów, jakie odwiedziłam w ostatnim czasie. Znacznie odstaje poziomem od obecnego średniego poziomu rynku.
Scenografia jest dosłownie kartonowa. Niektóre jej elementy są niezrozumiałe – bez uzasadnienia fabularnego. Metraż malutki.
Poziom zagadek uwłacza inteligencji graczy. Wiele z nich opiera się na schemacie “znajdź kod i go gdzieś przepisz”. W całym pokoju naliczyłam jedną, może dwie zagadki wymagające wysilenia szarych komórek. Ostatnia rzecz do zrobienia jest zupełnie nielogiczna, o czym najlepiej świadczy fakt, że przyszło mi do głowy zamierzone przez twórców rozwiązanie, ale odrzuciłam je jako “zbyt bezsensowne, na pewno nie o to chodzi”.
Jedno z zadań wymaga użycia światła, którego na tym etapie gry nie ma; gracze zmuszeni są użyć jako źródła światła własnych komórek. Sugeruje to podczas wejścia do pokoju sam mistrz gry, ale przecież nie każdy zabiera ze sobą do środka escape roomu smartfona. Bez światła ta zagadka jest praktycznie nierobialna.
Brakuje jakichkolwiek efektów specjalnych.
Fabuła nie trzyma się kupy – ma błędy logiczne, które czynią ją niewiarygodną.
Mistrz gry nie próbuje nawet wczuwać się w rolę, już na starcie zabijając marzenia o immersji. Wprowadzenie do gry i jej zakończenie są zupełnie nijakie.
Mimo tych wszystkich zastrzeżeń bawiłam się całkiem nieźle i na pewno nie żałuję, że tu przyszłam. Z dobrą ekipą w każdym pokoju można się fajnie bawić :)
Jak już będziecie w Skierniewicach, to polecam odwiedzić inny pokój tej firmy – “Histerię” :)
Pokój Histeria jest pokojem zdecydowanie dla osób z dużym doświadczeniem. Nam mimo doswiadczenia z ponad 250 pokojami nie udało się wyjść bez sporej ilości podpowiedzi, co zresztą potwierdził Mistrz gry że prawie nikt bez jego pomocy nie wyszedł o czasie.
Według nas przydałaby się modyfikacja żeby pokój nie irytował a pokonywanie kolejnych etapów przynosiło frajdę.
Zagadek nie jest wiele ale są skomplikowane i wymagają łączenia wielu elementów by zdobyć konkretny kod.
Zgubił nas też kluczyk który znalazł się w pokoju przypadkiem do niczego nie służył a zabrał nam trochę czasu...
Warto też odnowić niektóre zużyte i nadszarpnięte zębem czasu elementy z pierwszego etapu gry by odpowiedź do zagadki nie była aż tak oczywista
Obsługa bardzo sympatyczna i kontaktowna, właściciel miły, nie było problemu przełożyć naszej wizyty na wcześniejszą godzinę.
Podsumowując pokój ciekawy z różnorodnymi zagadkami (chociaż nie wiemy czemu taka nazwa pokoju ?) ale trudny. Przyzwoity cenowo i z miłą obsługą.