Dominika S.

Rebelia poszła na pierwszy ogień naszego tripu I może dobrze, że mieliśmy ją od razu za sobą. Jest to całkowicie inna forma rozrywki, w której niekoniecznie chodzi o rozwiązywanie zagadek, a wcielenie się w policjantów Wydziału Śledczego i podążanie za wcześniej ułożonym scenariuszem. Uważam, że powinno być to wyraźnie zaznaczone w opisie pokoju. Klimat miejsca, gdzie znajduje się firma jest świetny, lecz oceniając klimat samego pokoju, trzeba ocenić go bardziej krytycznie. Dużo niepotrzebnych rekwizytów, a oprócz nich dość surowy wystrój, nie sprawiły, że mogliśmy się wczuć w naszą rolę w 100% (mimo tego, że chyba poszło mi najlepiej, z mojej drużyny i tak odczucia są kiepskie). Zagadek nie ma jak ocenić, bo praktycznie ich nie było, a jak już jakieś się znalazły to były dosyć prosta i polegały głównie na szukaniu. Warto nadmienić, że komunikacja grała w tyn pokoju główną rolę. Nasz MG bardzo się starał, żeby było okej, ale w pewnych momentach wydawało się jakby jego uwaga była rozproszona. Podsumowując ta forma rozrywki na pewno niektórym się spodoba, lecz większości z naszej drużyny ten pokój nie przypadł do gustu.

Na początek powiem, że wspólnie z resztą ekipy uważamy, że ten pokój jest słabszy niż drugi tej firmy. Znów jak w poprzednim pokoju zagadka nie działała jak powinna, pokój nie był sprzątany przez dobre kilka miesięcy, a cała rozgrywka nie miała w ogóle większego sensu. W zasadzie w ogóle nie wiemy dlaczego znaleźliśmy się w nawiedzonej piwnicy. Jest pełno rzeczy, których nie można dotykać oznaczonych wielkimi kartkami ze znakiem ostrzegawczym, w pewnym momencie nie widzieliśmy zagadek tylko znaki ostrzegawcze. Pani z obsługi zachowywała się trochę jakby chciała się nas pozbyć. Mimo mojej próby zagadania po rozgrywce niechętnie z nami rozmawiała i sprawiała wrażenie jakby nie wiedziała nic o Escape Roomach. Ogólnie pokój na pewno nie warty swojej ceny, za takie pieniądze można zagrać w lepszych pokojach i porozmawiać z miłymi i uśmiechniętymi ludźmi. Żeby nie było tak krytycznie, dodam plusik temu pokojowi ze względu na 2 ciekawe zagadki. Liczę na to, że osoba która miała w planach zarabiać na tym Escape Roomie, przypilnuje żeby miał on coś więcej wspólnego z ER niż tylko kilka randomowych zagadek zamkniętych w 4 ścianach.
Ps.: Niby pobiliśmy jakiś rekord, ale myślę że było to spowodowane tym, że Pani chciała zakończyć pracę i iść do domu, przez co nieproszona rzucała nam podpowiedzi.

Do Janowa trafiliśmy przypadkiem pewnym niedzielnym popołudniem. Jeśli chodzi o pokoje które tam spotkaliśmy, są one wiekowe oraz na bardzo średnim poziomie. Najpierw odwiedziliśmy Szalone lata 80, które trzeba przyznać miały potencjał, który został niestety zaprzepaszczony. Zacznijmy jednak od plusów. Niektóre zagadki ciekawie wymyślone i zgodne z klimatem pokoju. Wystrój pokoju pasujący do tematyki rozgrywki i prawie dobrze zagospodarowana przestrzeń. Niestety tutaj plusy się kończą. W pokoju jest bardzo dużo rozpraszaczy, które nie biorą udziału w grze. Bardzo dużo przedmiotów oznaczonych znakiem "nie bierze udziału w grze". Rozumiem że czasami w pokoju są przedmioty techniczne, których ruszać nie można, lecz nie rozumiem po co wstawiać dodatkowe, zbędne rekwizyty i nie pozwolić graczom ich dotykać. 2 zagadki niestety nie działały jak trzeba, jedna podawała błędny wynik, co sprawiało że kod do kłódki był niepoprawny, druga natomiast przez kilka minut w ogóle nie chciała działać. Pani z obsługi nie wykazywała chęci rozmowy po grze, w ogóle chyba nie bardzo wiedziała jak ma się zachować ponieważ, kiedy my czekaliśmy na wejście do drugiego pokoju ona sprzątała pokój mimo, że nikogo innego oczekującego na pokoj nie było, a my daliśmy znać, że jesteśmy już gotowi. Wydaje mi się, że gdyby ktoś postanowił ten pokój odnowić, a przede wszystkim trochę posprzątać to byłby całkiem przyjemny. Myślę, że bardziej rozbudowany wątek fabularny byłby też na duży plus.

Jadąc do Przemyśla liczyliśmy na kolejną porcję świetnej escape roomowej zabawy, lecz niestety bardzo się rozczarowaliśmy. Zacznijmy od pozytywów, klimat zdecydowanie na wielki +, efekty specjalne podkręcają atmosferę i znacznie utrudniają rozgrywkę, miły Pan z obsługi. Niestety to chyba wszystko z pozytywów. Pokój jest ogromny a każde pomieszczenie ma swoją nazwe, na wprowadzeniu jest przeszkalana jedna osoba, lecz nie jest w stanie zapamiętać wszystkich nazw, które są później niezbędne. Zagadki dość prymitywne, widać że obsługa nie za bardzo wiedziała o co chodzi w escape roomach a chciała uatrakcyjnić swoją oferte (pokój na co dzień jest muzeum). Graliśmy w pokoju w 4 osoby i sądzę, że nie jest on do przejścia w tak małej grupie, gdyby było nas 2 razy więcej to na pewno mielibyśmy większe szanse. Podsumowując pomieszczenie ma duży potencjał, lecz obsługa powinna podszkolić się w kwestii zagadek i zastanowić się nad wydłużeniem czasu gry.

PS: Całkiem możliwe, że od mojego pobytu wiele się zmieniło, ponieważ w pokoju byłam prawie pół roku temu i były to jego początki. Nikogo nie zniechęcam, jedźcie i dajcie znać jak było :)

Pomysł kostki bardzo nam się spodobał, dlatego przy okazji wizyty w Kielcach właśnie ten pokój postanowiliśmy odwiedzić. Niestety trochę się zawiedliśmy. Pokój ma niewykorzystany potencjał, zagadki dosyć proste, niezwiązane z klimatem. Pokój na tamten moment potrzebował dużego odświeżenia. Jedna z kłódek sama się otworzyła co pozwoliło nam ominąć 2 zagadki i w efekcie wyszliśmy już po 30 minutach. Z tego powodu, że w pokoju byliśmy w sezonie letnim, w środku było bardzo gorąco. Obsługa powinna zadbać o lepszą cyrkulacje powietrza w lecie :)
Plusy są takie że obsługa naprawdę interesowała się nami i naszymi odczuciami po wyjściu z pokoju. Znajduje się w nim również kilka ciekawych rozwiązań, z którymi nigdy się nie spotkałam.
Według mnie pokój głównie dla grup początkujących.

Wybraliśmy się do tego pokoju podczas 2 wizyty w Krośnie. Po odwiedzinach w pokoju PRLove mieliśmy duże oczekiwania którym ten pokój nie sprostał. Brak tam fabuły, klimat średni, zagadki ogólnie proste, ale wiadomo tak to jest że czasami coś prostego może podczas rozwiązywania okazać się ciężkie do przejścia jak w naszym przypadku. Mimo wszystko sądzę, że w ER najważniejsza jest zabawa i nie powinna wystąpić sytuacja, że gdy zostało jeszcze 30 minut czasu i nie wiem co zrobić, to nie dostanę podpowiedzi bo przecież jest limit. Był to pierwszy i ostatni raz gdzie miałam ochotę poprosić obsługę aby wypuściła mnie z pokoju w trakcie gry. Na szczęście z opresji wyciągnęła mnie moja mama i nie musiałam przez 30 minut siedzieć bezczynnie. Z pokoju wyszłyśmy i pewnie przy nowych pokojach wrócimy, bo nie sądzimy, że jednym niepowodzeniem należy oceniać całą dalszą działalność. Życzymy powodzenia :)

Jeden z pokoi w którym niby nie można się do niczego specjalnie doczepić ale z drugiej strony nie ma w nim nic co mogłoby mnie zaskoczyć, jednym słowem -nijaki. Klimat na pewno na +, zagadki różne, niektóre bardzo łatwe, inne skomplikowane. Sposób podpowiedzi którego bardzo nie lubię, a mianowicie ktoś w trakcie wchodzi do pokoju i pokazuje mi co mam zrobić. Ogólnie pokój średnio przypadł nam do gustu, ale czekamy na wasze nowe pokoje, ponieważ opuszczony szpital bardzo nam się podobał :)