KubaSikorski

Na temat tego pokoju napisano już tak wiele... Zapewne nie będę oryginalny.
Na spotkanie ze szkołą czarodziejstwa wybraliśmy się w czwórkę, dwójka dorosłych i dwójka dzieci, przy czym żadne z nas nie jest fanem Pottera, średnio orientujemy się w uniwersum. Mimo tego - od pierwszych sekund spotkania z prefektem wprowadzającym zagościł na naszych twarzach wielki uśmiech i nie opuszczał nas do momentu ukończenia ostatniej zagadki. Ten pokój powinien być obowiązkowy dla każdego fana Escape Room, żeby pokazać jak można zrobić pokój bez kłódek w którym wszystko działa na ... magię!

Na wstępie po weryfikacji naszego (i tak niezbyt dużego) doświadczenia zostaliśmy ostrzeżeni przez Mistrza Gry, że to raczej łatwy pokój - i faktycznie, nie przysporzył nam większych problemów, jedną zagadkę udało nam się nawet rozwiązać w alternatywny, nieprzewidziany w scenariuszu sposób. Polecam go więc parom dla których ten pokój będzie jednym z pierwszych w karierze, na wyższych etapach wtajemniczenia można go odwiedzić raczej dla chęci zagrania "szybkiej rundy".
Nieco rozczarowało mnie bardzo bardzo luźne powiązanie zagadek z fabułą, zasadniczo fabuły mogłoby nie być prawie żadnej i całość byłaby identyczna w odbiorze - to element do dopracowania, po lekkim zestrojeniu opowieści z zagadkami dałoby się wciągnąć ten pokój na nieco wyższy poziom. Również dekoracje są raczej przypadkowe i tylko luźno nawiązujące do opowieści. Przygodę oceniam raczej średnio, natomiast
konieczne są wielkie słowa uznania dla przesympatycznego mistrza gry, naprawdę warto odwiedzić te pokoje tylko ze względu na jego osobę!

Ponieważ często w komentarzach przewijało się, że to wymarzony pokój na rodzinne spędzenie czasu wybraliśmy się tam w zestawie 2+2 (9 i 11 lat). Dzieciaki doskonale poradziły sobie z zagadkami, co więcej - mam wrażenie, że bez nich niektórych sami byśmy nie rozwiązali. W tym pokoju rzeczywiście trzeba postawić na dobrą zabawę z przewagą wygłupów i zagadki "same" się rozwiązują. To pierwszy pokój bez jakichkolwiek kłódek w jakim byliśmy - bardzo miła odmiana! Jako "dorosły" muszę się tylko przyczepić do tego, że ze względu na rodzaj zagadek nie do końca byłem świadomy tego co już udało nam się rozwiązać, a na czym jeszcze należy się skupić, dopiero dosłownie pod sam koniec można zweryfikować osiągnięte postępy. To nie do końca jest wada, raczej cecha tego pokoju, który jest inny niż wszystkie! Gorąco polecam ale raczej z dziećmi.

Zaczyna się od trzęsienia ziemii a potem napięcie rośnie :)
Pomimo tego, że mistrz gry przedstawiał pokój jako przeznaczony dla co najmniej trzech osób zdecydowaliśmy się odwiedzić go we dwójkę, i była to słuszna decyzja. Zagadki są na średnim poziomie trudności, w większości logiczne. Kilka z nich bardzo ciekawych fajnie wkomponowanych w otoczenie. Udało nam się wyjść przed czasem z jedną tylko podpowiedzią - jeden element pod koniec jest moim zdaniem całkowicie niewidoczny, pomimo tego, że wiadomo co należy zrobić. Podsumowując - polecam, doskonała zabawa!