Jeż

Ocena tego pokoju nie należy do najłatwiejszych. Zacznę od tego, że Doby Doo bardzo długo było na liście "totalnie musimy tam pójść". Niestety Wrocław mamy na tyle daleko, że ciężko wybrać się spontanicznie, tak na chwilkę, a z drugiej strony jest tak blisko, że na dłuższe, zaplanowane weekendowe wypady wybieraliśmy dalej położone miasta. No i wreszcie, przy okazji odwiedzin znajomych, stwierdziliśmy, że nadeszła pora, żeby zdemaskować dziś potwora. No i tak... Podzielę opinię na plusy i minusy, żeby było bardziej przejrzyście:

Plusy:
+ Obsługa. Siłą rzeczy to pierwszy zwiastun pokoju, z którym spotykamy się zaraz po przekroczeniu progu korytarza. Pan był przesympatyczny, wczuwał się w rolę i z ogromnym zaangażowaniem przyglądał się rozgrywce, a także rozmawiał z nami przed i po. Był naszym dobrym duszkiem. Brawo.
+ Bardzo fajne wprowadzenie do pokoju. Pomysłowe , zapewnia immersję.
+ Zagadek jest bardzo dużo. Nie są bardzo skomplikowane, ale jest ich naprawdę sporo. Płynęliśmy w miarę szybko przez fabułę i nie mieliśmy się kiedy znudzić.
+ Zagadki są różnorodne. Mechaniczne, elektroniczne, szperacze też coś dla siebie znajdą. Niektóre są naprawdę pomysłowe.
+ Pokój jest nieliniowy, w cztery osoby mieliśmy cały czas pełne ręce roboty.
+ Pokój jest rozbudowany i zaskakuje w paru miejscach.
+ Cały pokój w miarę cały czas gra. Jest sporo sytuacji, kiedy podejście "odhaczone, lecimy dalej, zapominamy" zawodzi.
+ Widać włożone serce i chęć odzwierciedlenia klimatu.
+ W pokoju czeka na nas misja. I ta misja o sobie przypomina. Przemyślane, zgrabne, fabuła ciągle nas towarzyszy.

Minusy:
- Pokój nie jest w pełni automatyczny. Co prawda ta "półautomatyczność" jest dość zgrabnie wprowadzona, niemniej ja osobiście tego nie lubię.
- Jak dla mnie za dużo rzeczy było "za szybką" i to w takich trochę z czapy miejscach, miejscami trudnych do wytłumaczenia i psujących klimat, mimo, że zrobionych w stylu pasującym do klimatu.
- Blisko początku jest jedna rozbudowana zagadka, która trochę przypominała charakterem zadanie domowe zostawione dla uczniów na tablicy, obejmujące parę ostatnich działów z podręcznika. Pokoje, którym stawiam 10/10 mają zagadki raczej zgrabnie wplecione w fabułę, nie mają wypisane na czole "a teraz seria zagadek". W tym pokoju co prawda (o ile dobrze sobie przypominam) była tylko jedna taka "wpadka", ale jednak pozostawiła niesmak.
- Po pokoju widać zużycie.

Jakby to podsumować? Mnie pokój trochę zawiódł, ale nie miał lekko, bo naprawdę miałam wysokie oczekiwania. Niemniej cieszę się, że poszłam. I polecam innym graczom. To bardzo dobre miejsce na spędzenie czasu ze znajomymi. Jest nad czym główkować, jest na czym sprawdzić swoje escaperoomowe umiejętności. I z takim nastawieniem polecam się tam udać, zwłaszcza doświadczonym graczom. Z kolei osoby, które nie odwiedziły jeszcze czołówki z LockMe mogą naprawdę liczyć na efekt wow.

Rewelacja! Bardzo klimatyczny pokój, rozbudowany, ślicznie i starannie wykonany. Zagadek było dużo, o różnym stopniu trudności. Na jednej się totalnie zacięliśmy, niestety potrzebna była podpowiedź. Moim zdaniem zagadka była trudna, ale elegancka, po prostu nie wpadliśmy na dobry tok myślenia. Kolejny plus za zróżnicowanie zagadek. Logiczne, manualne, takie do poszperania też się znajdą. Jednym słowem pełna gama, myślę, że nawet wybredni gracze będą usatysfakcjonowani. Trafiały się też zagadki o znanej nam mechanice, ale jednak z jakimś nowym ciekawym elementem.
Bardzo duży plus za dopracowany wystrój, łatwo było nam się przenieść w świat Dzikiego Zachodu :) Trafiły się też perełki, jakich wcześniej nie widzieliśmy ;)

Obsługa też na duży plus :) Spore zaangażowanie, długa rozmowa po zakończeniu gry. Już sam wygląd Prowadzącego rozgrywkę wprowadzał w nastrój Dzikiego Zachodu :)

Bardzo polecam pokój!

Kawał dobrego pokoju. Już od początku jest nietypowo, klimatycznie i bardzo ciekawie. Wspaniale dozowane momenty wymagające współpracy i takie, gdzie można pogłówkować osobno. Pokój nieliniowy, świetnie dopracowany pod względem wystroju. Zagadek jest dużo, są zróżnicowane, pomysłowe, sprawiające radochę i satysfakcję z rozwiązania. Podpowiedzi dotyczące zagadek są zgrabnie wplecione w fabułę, nie kolą w oczy. Ogólnie to co możemy w środku przeczytać jest..zabawne na sposób, który nam osobiście bardzo siadł, ale nie każdemu musi.. Hasaliśmy po pokoju we czwórkę dość doświadczonych graczy, żadne z nas się nie nudziło :) Dla nas nie był wybitnie trudny, ale miejscami musieliśmy się nagłówkować.

Doświadczenia z pokoju podkręca bardzo miła obsługa, z którą można mile pogawędzić zarówno przed jak i po rozgrywce. bardzo, bardzo polecam pokój!

Każdy z pokoi tej firmy jest inny, każdy ma odmienny styl, każdy warto odwiedzić. Zemsta w niejednym miejscu nas zaskakiwała i to na różne sposoby. Oryginalna już od wejścia, potem nie schodzi z poziomu, ciągle wprawiając nas w zdziwienie. Odnośnie zagadek - jest ich sporo, są zróżnicowane, pomysłowe i nieliniowe. Czyli w zasadzie posiadają prawie wszystkie zalety, jakie zagadki w ER-ach mogą posiadać. Parę rozwiązań było dla nas nowych. Parę rozwiązań typowych, ale przekazanych w nowy sposób, ubranych w nową dla nas szatę. Jedna zagadka szczególnie mnie rozczuliła. Niby prosta, a jednak trudna, bo człowiek skupia się nad tym, że już ma rozwiązanie i to przekonanie zakłada mu klapki na oczy. Myśmy przez pokój przepłynęli na takim przyjemnym, wymagającym wysiłku umysłowego, ale jednak flow, bez zatrzymań. Wszystko też perfekcyjnie działało. Wspominałam już, że współpraca wymagana? Bez tego się nie obejdzie, co zawsze jest na wielki plus.
Co do wystroju: widać dbałość o szczegóły. Oczywiście nie jest to ten poziom dbałości, co w przypadku "Krasnoludów", ale to był poziom w ogóle trudny do pobicia. Tutaj każda przestrzeń wygląda tak jak wyglądałaby własnie taka przestrzeń w rzeczywistości. Zwłaszcza jedna część przestrzeni jest zabawna - w takim miejscu jeszcze nie grałam. Odnośnie osób z klaustrofobią - rzeczywiście bywa ciasnawo. Raczej nikt nie będzie miał problemu z fizycznym zmieszczeniem się, ale głowa może się sprzeciwić.
Czy jest strasznie? Powiem tak, dla osób które lubią dreszczyk emocji i chwile strachu - coś się znajdzie. Ja jednak, nie lubię się bać i udało mi się nie bać (choć napięcie było). Dla takich osób polecam bycie zachowawczym, wolniejszym, to na ogół się sprawdza w ER-ach :)
Obsługa be zastrzeżeń :)
Ogólnie bardzo polecam! Niedosytu nie będzie :)

Pokój jest naprawdę dobry. Dużo lepszy niż nasze oczekiwania po zobaczeniu budynku i pomieszczenia, w którym byliśmy wprowadzani w fabułę. Duża liczba różnorodnych zagadek. Część rozwiązań zaskakuje, część była dla nas nowa lub występowała w nowej odsłonie. Pokój wymaga myślenia i łączenia faktów, konieczna jest również współpraca. Nam niestety nie udało się wyjść bez podpowiedzi, mieliśmy zbyt mało otwarte umysły na inne możliwości rozwiązania jednej z zagadek. Pojawił się także jeden motyw z którym wcześniej się nie spotkaliśmy, a który robi wrażenie.
Wystrój pokoju jest surowy, pasuje do fabuły w zasadzie, ale nie robi efektu wow. To wpływa delikatnie negatywnie na odbiór całości. Spotkałam się z wieloma pokojami, po których było widać, że w każdy szczegół została włożona dusza i serce. W przypadku tego pokoju miałam wrażenie, że serce zostało włożone głównie w zagadki, co w zasadzie jest najważniejsze, ale nie pozostaje bez śladu na wrażaniu po zakończeniu przygody. Po paru przedmiotach wewnątrz widać zużycie. Jest też jednak kilka przedmiotów i elementów wystroju po których widać zaangażowanie i pracę.
Podsumowując - pokój polecam bardzo zwłaszcza osobom, których interesują głównie zagadki: ciekawe, wciągające, wymagające myślenia, zaskakujące.

Jako, że pokój jest dla doświadczonych graczy przed wizytą zaopatrzyliśmy się w pokorę, cierpliwość i pogodziliśmy się z możliwością porażki. A jednak udało się, bez podpowiedzi i to aż minutę przed czasem ;) Pokój nie był bardzo trudny, ale wymagał sporo skupienia i cierpliwości. Było dużo zagadek, które wymagały spokojnego przetrawienia, wnikliwej lektury lub obliczeń. Różnorodne rozwiązania. Pokój nieliniowy, co więcej, zalecam podzielić się zadaniami, bo tak jak wspomniałam, kilka z nich wymaga dłuższej chwili skupienia. Rozwiązania eleganckie, gra toczy się dość płynnie, zapewnia zaskoczenia. No i w pokoju było najfajniejsze urządzenie do notowania z jakim się spotkałam :D
Ciekawy i pomysłowy system łączności z bazą, który pozwala pozostać w świecie rozgrywki cały czas.
Wystrój pasujący do tematyki.
Świetne wprowadzenie i obsługa. Duży plus za klasę z jaką została naprawiona drobniutka usterka w czasie rozgrywki.

Pokój jest uroczy. Urocze są wnętrza, wystrój, rekwizyty, zagadki oraz efekty towarzyszące zagadkom. I najbardziej ujął mnie ten właśnie urok. Każde odkrycie nowej zagadki, czy też nowego zakątka pokoju komentowane było przez drużynę zgodnym "Oooooo &3". Wszystko jest perfekcyjnie dopracowane i solidnie wykonane. Najzupełniej zgadzam się z proponowaną przez właścicieli maksymalną liczbą graczy wynoszącą 4 osoby. Nas była czwórka i nie było nam za ciasno, ale ciasnawo bywało. Sufit też bywa nisko zawieszony - wszak jesteśmy na terytorium krasnoludów...

Zagadki nie są po prostu zagadkami. Twórcy pokoju zrobili wszystko co w ich mocy, aby gracz do każdej z zagadek podchodził z uśmiechem i czerpał przyjemność z jej rozwiązywania. Warto przyjrzeć i przysłuchać się szczegółom, żeby niczego nie przegapić. Same zagadki są dość proste, ale jest ich dużo, co sprawia, że jest co robić. Jesteśmy dość doświadczoną ekipą, a z pokoju wyszliśmy dosłownie parę minut przed czasem. Zagadki i mechanizmy ich działania są zróżnicowane, spotkamy tu wiele rozwiązań. Drobny minus za wielokrotne użycie podpowiedzi do zagadek w postaci notatki na kartce. Wszystko zgrabnie ułożone i ładnie podane, ale jednak nie jest to rozwiązanie escaperoomowe z najwyższej półki. Pokój zdecydowanie polecam! Wydaje mi się, że jest też dobry dla osób z dziećmi, właśnie przez klimat. Należy pamiętać jednak, że przy licznych zagadkach na pewno przyda się pomoc dorosłych.
Wprowadzenie do gry perfekcyjne, widać właściwą osobę na właściwym miejscu.

Pokój ma już swoje lata, w związku z czym nie ma w nim fajerwerkowych rozwiązań i oszałamiającej elektroniki. Nie przeszkadza to jednak w dobrej zabawie. Czeka nas sporo tradycyjnych zagadek, kłódki, klucze, dokładne przeszukiwanie. Zagadki pomimo braku efektu "WOW" są zróżnicowane. Większość należy do prostych, chociaż znajdzie się kilka trudniejszych zadań. Jest też parę elementów, które zaskakują właśnie tradycyjnym sposobem działania. Współpraca i wspólna burza mózgów mocno pomaga.
Klimat jest przyjemny, choć znów bez fajerwerków. Jesteśmy po prostu w porządnie zrobionym pokoju detektywa.
Co istotne, przez cały czas możemy się wydostać za pomocą klucza bezpieczeństwa, który znajduje się w widocznym miejscu przy drzwiach.
Miła obsługa z zapałem dopytująca o odwiedzone escaperoomy, o wrażenia z nimi związane i o wrażenia z przebiegu gry.

Dużo dobrej zabawy. To chyba najlepszy skrót wizyty w tym pokoju. Od początku zostajemy przeniesieni do warsztatu. Świetnie odtworzony klimat warsztatu, w którym ktoś, kiedyś bardzo lubił majsterkować. Zagadek jest naprawdę dużo, nie ma mowy o niedosycie. Zadania są nieliniowe, tak, że każdy może się czymś zająć, ale (!) pamiętajmy o wymianie odkryć/ znalezisk. Współpraca pomiędzy graczami jest wymagana. Zagadki są bardzo różnorodne i porozrzucane tak, że niemal każdy zakątek został wykorzystany, często w bardzo zaskakujący sposób. Znajdą się wyzwania i dla wielbicieli majsterkowania, zadań manualnych jak i porządnego główkowania. Parę razy zupełnie prosty mechanizm został przekuty w zaskakującą i wcale nie tak prostą do wykombinowania zagadkę. Jeden mechanizm widziany po raz pierwszy, na dodatek w pierwszej chwili nie wiadomo zupełnie po co to tak, a potem wszystko się układa i dopasowuje. Niejedno może zaskoczyć. Sprytny system podpowiedzi, z którego na szczęście nie skorzystaliśmy, ale został nam przedstawiony po rozgrywce.
Przemiła obsługa, zaangażowana w nasze wrażenia i w rozmowę zarówno przed jak i po wizycie w pokoju.

Naprawdę dobry pokój. Nie jest pierwszy na mojej osobistej liście, ale uważam, że zasługuje na 10 punktów. Pozytywnie zakręceni właściciele, klimatyczne wprowadzenie.
Porządny, schludny wystrój. Zagadki zróżnicowane, nieliniowe w wielu miejscach. Spokojnie można iść w parę osób (my zawsze chodzimy we czwórkę) i każdy ma coś do robienia, do główkowania. Jedno, bardzo efektowne z resztą zadanie widzieliśmy po raz pierwszy w stanowiącej tak duże wyzwanie postaci. Parę mechanizmów spotykanych często, ale zawsze cieszących, dla paru znalazło się znakomite uzasadnienie, zgrabne ubranie w fabułę. To ważne. Nie ukrywajmy, mechanizmy powtarzają się często, należy moim zdaniem doceniać kunszt splecenia z fabułą/ z wystrojem pokoju. To co mamy zrobić może być przekazane na różne sposoby, w Koneserze za każdym razem było przekazane bardzo zgrabnie. Kolejny duży plus za brak oczywistych podpowiedzi. Wykonanie prawidłowo zadania po delikatnej wskazówce wplecionej w pokój bardzo cieszy! Często można spotkać nachalne wskazówki, które wręcz żenują, tu nie było mowy o czymś takim. Wszystko działało perfekcyjnie, to też bardzo ważne. Pokój zaskakuje w paru miejscach, lubimy zaskoczenia :)
Po udanej wizycie czekała na nas miła i wciągająca rozmowa z właścicielem, jak już wcześniej wspomniałam zupełnie zakręconym na punkcie swoich dzieł :) Poznaliśmy smaczki i niuanse tworzenia poszczególnych rozwiązań.
Ponoć czasem graczom w pokoju towarzyszy kot, co mnie setnie ubawiło. Nam niestety z powodów zdrowotnych jednego z graczy towarzyszyć nie mógł, ale wierzę, że kociarzy może to zachęcić :) O, kolejna bardzo miła rzecz ze strony właścicieli - po naszej drobnej uwadze, że niestety wolelibyśmy od tego kota tak dalej niż bliżej, kot bez słowa został zabrany z poczekalni w której siedzieliśmy. To z jednej strony naturalne, z drugiej bardzo miłe :)