Artur L.

Pierwszy raz miałem ochotę wyjść z pokoju w połowie gry. Dziękuję za profesjonalizm miłej Pani prowadzącej grę bo miałem ochotę walnąć drzwiami i wyjść :)

Zwyczajnie nie podobało nam się w tym pokoju. Tego dnia nie udało nam się wczuć w klimat, a zagadki wyjątkowo słabo budowały naszą zabawę. Szczerze powiedziawszy zagadki tak przygotowane to kompletnie nie nasz klimat. Jedna z nich, nawet po podpowiedzi i poznaniu rozwiązania dalej stanowiła dla mnie zagadkę typu "co autor miał na myśli". Ale okazało się, że w sumie coś w pokoju nie działa więc zamiast tego trzeba było skojarzyć coś ... z niczego.

Klimat specyficzny, dużo rozpraszaczy więc pokój zdecydowanie dla szperaczy z podzielną uwagą. Lokacje - fajnie rozwiązane. Jedno małe Wow! było, więc tragedii nie ma.

Dużo lepiej bawiliśmy się w tym miejscu w pozostałych pokojach (Dom mordercy i Złoto nazistów).

Może zacznę od pozytywów. Wizyta w dwie osoby - da się wyjść z pokoju, choć według mnie najlepszym rozwiązaniem byłaby grupa 4 osobowa. Klimat po wejściu do pokoju świetny, początek zapowiada naprawdę dobre emocje, a nietypowe rozdzielenie uczestników, które wymaga chwilę później współpracy, gwarantuje naprawdę świetne emocje - bardzo dobry pomysł. W pokoju jest niepokojąco ale nie jest "strasznie". Jest to fajnie wyważone.

Zagadki zdecydowanie na plus. W pokoju zaskoczyły nas bardzo nietypowe kłódki - świetny pomysł, który dodatkowo buduje klimat. Układ i dostęp do odkrywanych lokalizacji genialny. Dobór zagadek bardzo urozmaicony, a ich różnorodność bardzo nam przypadła do gustu.

Pani z obsługi - postawa super. Pomimo kolejnych awarii ratowała sytuację jak należy. Gdyby trafił się ktoś mniej na poziomie, pewnie po 15 minutach byśmy się żegnali.

Gdyby wszystko w tym pokoju działało, byłoby pewnie 10/10. Ale to "gdyby" ...

Niestety, już po 15 minutach zabawy dysponowaliśmy przedmiotem umożliwiającym opuszczenie pokoju. Tylko refleks Pani prowadzącej zabawę uratował nas przed zbyt szybkim wyjściem.

Pod koniec zabawy jedna z kłódek okazała się zablokowana. Po zakończeniu zabawy również Pani z obsługi nie była jej w stanie otworzyć pomimo posiadania poprawnego kodu. Ot "się zablokowała" ...

Zabawę popsuł nam dodatkowo fakt, że niedziałająca kłódka otwierała na koniec przygody dostęp do przedmiotu, który umożliwiał wyjście z pokoju, a który był w naszych rękach już w początkowej fazie zabawy. Przypuszczenie pozostaje smutne i rozczarowujące: wiedząc o problemach z kłódką odblokowano kluczowy rewizyt od początku "zabawy" ? Ten dziwny zbieg okoliczności lub celowy zabieg spowodował, że uciekł nam cały "fun" z tej przygody.

Wyszliśmy z pokoju niestety rozczarowani, choć pewnie jeśli wszystko działa, zabawa powinna być przednia.