Marcin82

Pokój odwiedzony dziś w dwie osoby. Wprowadzenie całkiem ciekawe , zagadki również ciekawe, zróżnicowane i logiczne prowadzące do kolejnych. Są zarówno kłódki jak i mechanizmy, za co duży plus:) Trzeba być skupionym i w pewnym momencie zręcznym, bo można łatwo przeoczyć czy "zgubić" pewne rzeczy. Zaskakujące wyjście z pokoju :) Przy dwóch podpowiedziach udało nam się opuścić pokój 7 minut przed czasem :)

Pokój odwiedzony w dwie osoby, gdzie dziewczyna była w escape roomie pierwszy raz, ale jak złapać bakcyla, to w pokoju z górnej półki :)
Po Sekrecie Dziadka , liczyłem na konkretny pokój i nie zawiodłem się :) Samo wejście do środka w opasce już działa na jeden ze zmysłów. Sam wystrój, klimat, muzyka powoduje że zastanawiasz się czy to nie prawdziwy dom pogrzebowy :)
Same zagadki bardzo pomysłowe i ciekawe, mechanizmy świetne, momentami wow! , no ale pokój trudny, naprawde trudny, nie obyło się bez podpowiedzi, a i tak nie wyszliśmy o czasie, na dwóch zagadkach utknęliśmy trochę na dłużej.
Dziewczynie również bardzo wszystko się podobało i już się pyta o kolejne ER:)
Czekam na kolejne pokoje z Fun 4 Brain! :)

W pokoju byliśmy w 4 osoby. Udało się wyjść bez podpowiedzi w 39 minut :)
Sam pokój uważam za łatwo-średni, dużo drzwi , wystrój nie powalał na kolana, pokój starszej generacji bez wymyślnych fajerwerków i rozpraszaczy jak to bywa w innych pokojach, jednak zagadki spójne i nawiązujące do tematu.

Wybraliśmy się dzisiaj we dwoje. Dziewczyna pierwszy raz w ER, a mój to był 25 pokój:) Wystrój i klimat jak najbardziej fajny, aczkolwiek widać, że pokój ma już swoje lata. Tradycyjne na początku zawiecha od czego zacząć, na dodatek baterie z jedynej latarki nam wypadły i po omacku szukaliśmy ich po podłodze, jednak po jakimś czasie udało się je znaleźć:)
Początek mieliśmy niezły, przez pierwsze 30 minut szliśmy bez podpowiedzi, potem jednak z każda chwilą szło ciut gorzej , potrzebne były podpowiedzi i na samym końcu czeski błąd... A byliśmy tak blisko wyjścia!
Kilka momentów gdzie można się przestraszyć. Mimo, że pokój nie jest naszpikowany elektronika uważam za godny odwiedzenia:)

Pokój odwiedziliśmy w czwórkę, bardzo fajne i klimatyczne umiejscowienie ER.
Co do samych zagadek : zdarzyły się takie, gdzie widziałem w innym ER, ale niektóre były ciekawe i oryginalne. Pokój bardziej kłódkowy, nad niektórymi zagadkami spędzaliśmy sporo czasu nie wiedząc jak je rozwiązać nawet po podpowiedzi. Pokój trudny, wymagający, niestety chemia to nie moja dziedzina :) Po dostaniu kilku podpowiedzi wyszliśmy po 95 minutach.

W Domu Szaleńca byliśmy w trójkę, po raz pierwszy natomiast taką ekipą. Wystrój i klimat jak najbardziej pasujący do tematyki pokoju, wprowadzenie fajne.
W pokoju chcąc niechcąc trzeba współpracować żeby wyjść. Bardzo duży metraż jest i mam wrażenie, że właściciele powinni wydłużyć zabawę, bo ulegając presji czasu bierze się podpowiedzi. Zagadki niektóre fajne, jednak zdarzały się nam przestoje.
Niestety podczas rozwiązywania zagadki czas nam się skończył i okazało się że po tej zagadce byliśmy o krok od wyjścia.Moja passa kilkunastu pokoi z rzędu z wyjściem została przerwana (no tak, piątek 13-go) .
No i przydało by się trochę postraszyć bardziej.

Pokój odwiedzony dzisiaj, więc najlepiej na świeżo napisać opinię :)
Wystrój bardzo wpasowujący się w mroczny klimat pokoju, zagadki ciekawe i fajne , czasem trzeba chwilę pogłówkować, czasem idzie się jak po sznurku. Są i kłódki i mechanizmy, idzie się też wystraszyć, czuć niepokój i nie wiadomo co się zaraz stanie .
Poza jedną zagadką, gdzie ciężko odczytać kod, nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do tego ER.
Wyszliśmy z 3 podpowiedziami 4 minuty przed czasem :)

Dziś w 4 osoby odwiedziliśmy Tajemnice Czarnobyla. Pokój średniej wielkości, 3-4 osoby w sam raz, w piątkę mogłoby być już ciasno. Wystrój , klimat jak i efekty dźwiękowe - rewelacja ! Nie spodziewałem się, że będzie w pokoju tak doskonale oddany klimat wnętrza reaktora. Super gadżety idealnie wkomponywujące się w klimat! (Już przed wejściem do pokoju takowe się pojawiają za co plus, bo idzie się wczuć w swoją rolę).
Same zagadki raczej trudne , niekoniecznie dla grup początkujących, ale również bardzo ciekawe i nawiązujące do tematu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że w pokoju mało co jest, ale jest to złudne, jest co szukać i najlepiej zrobić to kilka razy w jednym miejscu :) Ostatnie 10 minut to zwrot akcji , który nie pomaga wcale w rozwiązywaniu zagadek ;) Mi osobiście brakowało tylko kolejnego ukrytego pomieszczenia .

Pokój odwiedzony dziś w czwórkę. Od samego wejścia rzuca w oczy się duża, przestronna i ładna poczekalnia. Wprowadzenie do gry zupełnie innowacyjne i ciekawe, nigdzie się z tym nie spotkałem, nie spodziewałem się stojąc w poczekalni pójścia ... (Nie powiem!) Pokój w którym się znaleźliśmy w miarę spory , każdy miał co robić, wystrój i klimat świetny , baliśmy się wchodzić do kolejnego pomieszczenia :)
Z dwoma rzeczami mieliśmy trochę problemy, ale widząc mechanizmy, które zostały zastosowane w pokoju(WOW) szybko te zawiechy nasze poszły w zapomnienie. "Przejście" pomiędzy pokojami to w pierwszej chwili niedowierzanie, że to musimy zrobić, bo również takie "przejście"" widzieliśmy w ER pierwszy raz . Po tym "przejściu" momentalnie kolejny skok adrenaliny, która potem rosła jeszcze bardziej. Druga część zabawy to również klimatyczny i straszny pokój , nikt nie chciał iść przodem , mega fajne efekty specjalne ! Całość zagadek może nie jakoś specjalnie trudna , jest ich sporo i ich rozwiązywanie wcale nie idzie szybko poprzez towarzyszący niepokój i strach!
Ja jestem zachwycony, zreszta reszta grupy również. Po wyjściu z pokoju z właścicielami rozmawialiśmy jeszcze 1,5 godziny.
Super zabawa, naprawdę było warto i polecam :)
Z przyjemnością będę obserwował jak Dom(NIE) marzeń - Nowe Wcielenie będzie piąć się w górę w rankingu :)

Byliśmy tam dziś w trójkę, korzystając z atrakcyjnej ceny znalezionej na Grouponie. Najlepszy był wystrój pomieszczenia, klimatyczna chatka, która jednak mogłaby być urozmaicona większą ilością rekwizytów. Wprowadzenie do pokoju : "proszę zamknąć oczy" . Zero opasek czy kapturów. Kto chciał mógł już po wejściu się rozglądać jeszcze podczas wprowadzenia. Słabo. Kolejna rzecz - podpowiedzi . Dostawaliśmy podpowiedzi do rzeczy, które już znaleźliśmy. W pewnym momencie nie mogliśmy nic sami zrobić, bo prowadząca dawała wskazówkę za wskazówką krzycząc przed drzwi, że musimy zrobić to i tamto , czy też pytając się(przez drzwi) czy znaleźliśmy już klucz , oraz pytając się jaki kod ułożyliśmy z cyfr...
Po rozwiązaniu jeden z drogi ucieczki zabraliśmy się za drugą drogę i jak się okazało ominelismy część zagadek zdobywając klucz do wyjścia z zapasem czasu 13 minut.
Niedosyt pozostał mimo wyjścia przed czasem.