Skarb Gdańskich Korsarzy

No cóż... mimo, że ekipa w pokoju była bardzo doświadczona to czuliśmy się trochę jak byśmy byli na początku drogi z er. I to nie tylko dlatego, że pokój jest już trochę z innej epoki, nadżarty przez ząb czasu. Po prostu zagadki były dość...hm... nielogiczne. Oczywiście staraliśmy się postępować według wskazówek i większość zrobiliśmy sami. Potem zaś ze 2 kłódki udało się otworzyć nie mając całego kodu. Generalnie wystrój był dość ubogi, a zagadki nie zawsze w klimacie (np książka z patologii na statku z 14 wieku, obrazy na ścianie...). Mówiliśmy potem o tym Panu z obsługi, on próbował to tłumaczyć ale i tak nas chyba nie przekonał. Szczególnie z wodnym elementem, my nigdy nic nie chcemy w pokoju zepsuć więc raczej byśmy nie zrobili tego co trzeba było;) Było również kilka fajnych elementów, rekwizytów które sprawiały przyjemność. Ale niestety w ogólnym rozrachunku nie bardzo. Polecam tym, którzy chcą iść się sprawdzić:)

Cóż... po tym pokoju stwierdzamy, ze raczej na pokój o tematyce statku już się nie wybierzemy. Dziś utwierdziliśmy się w przekonaniu, ze zagadki typowe dla pokoi tego typu wprawiają nas w kompletna furię. Pierwsza zagadka zajęła nam prawie polowe czasu i chociaż pretensje moglibyśmy mieć głównie do siebie, to jednak był to raczej problem „logiczności” tworzących pokój. Potem poszło już zdecydowanie z górki, ale niestety „fuck up’ow” nie brakowało—& Przygoda z ważeniem. Z pokoju udalo nam się wyjść, nie mniej jednak z całego zestawu 5 pokoi, ten zdecydowanie najsłabszy.

Na pokład zawędrowałem w 2 osobowej grupie. Wydaje mi się, że czasy świetności ten pokój ma już za sobą.

Ciężko było nam ruszyć. Pokój cierpi na przypadłość, która – na szczęście – jest coraz rzadsza. Na początku nie wiemy, co robić. Możemy próbować zgadywać, czy to czym się zajmujemy, jest właściwym ruchem.

Zagadki wpasowują się w klimat – ale tylko niektóre (większość). Pod koniec gry nie bardzo wiedzieliśmy, co i dlaczego robimy. Niektóre rozwiązania były mało precyzyjne (zwracały błędne wyniki), a dodatkowo baliśmy się, że coś zepsujemy. Jedna kłódka zacinała się. Czasem zastanawiałem się (po otrzymaniu podpowiedzi, skąd to się wzięło? I nawet kiedy miałem podane rozwiązanie, to nadal nie wiedziałem, dlaczego właśnie to polecono mi zrobić/wpisać/ustawić. Jeśli chodzi o fabułę, to nie ma ona jakiegoś znaczenia dla rozgrywki, niewiele z niej zapamiętałem.

Klimat jest zbudowany w miarę ok, ale nie da się ukryć, że pomieszczenie jest zbudowane na starych zasadach. Jeżeli widzieliście pokoje z czołówki, to będziecie zawiedzeni. Wydaje mi się, że należy ten pokój odświeżyć. Ogólnie to polecam osobom, które nie mają za sobą wielu pokoi, gdyż wtedy jest szansa, że zostaniecie jakoś zaskoczeni. Myśmy nie napotkali w tym pokoju nic nowego.

Wybraliśmy się we dwójkę po wcześniejszym przeczytaniu pozytywnych komentarzy. Jednak się zwiedlismy. Zacznę od początku. Obsługa miła ale ... No właśnie. Przywitał nas sympatyczny Pan który zaprowadził nas do pokoju. Pierwsza myśl która mi się nasunęła to bardzo ubogie pomieszkiwanie w porównaniu do innych escape roomow które odwiedzaliśmy. Chociaż nie każdy lubi dużo szperania.Zagadki niektóre ciekawe. Ale są tez takie które wogole nie pasowały ,nie były spójne i takie które nie wiedziałam z czego wynikają i skąd człowiek ma się domyśleć. Dwie zagadki nie dały nam prawidłowych pomiarów. I był trochę problem. Ale co najbardziej mnie zaskoczyło to podpowiedzi. Wiekszasc z nich była to poprostu odpowiedz podana na tacy (nie chodzi o nieprawidłowe pomiary),a chyba nie o to w tym chodzi. Jedna kłódka nam się strasznie zacięła i nie chciała ruszyć ani w prawo ani w lewo.Niektóre zagadki na plus. Jednak po wyjściu czuliśmy niedosyt. Był to nasz pierwszy pokój w tej firmie i chyba na tym poprzestaniemy. Jest w trójmiescie więcej ciekawszych pokoi.

Czułam ogromny niedosyt po wyjściu z tego pokoju. Podobnie moi znajomi. Zagadki strasznie nieprecyzyjne przez co niektóre kłódki musieliśmy otworzyć metodą prób i błędów. Forma podpowiedzi też nie bardzo nam odpowiadała. Jednak wolę kontakt z mistrzem gry w razie konieczności.

Razem z koleżanką wstąpiłyśmy przy okazji wyjazdu służbowego, po doświadczeniach w śląskich pokojach chciałyśmy zakosztować poporza. Niestety zawiodłyśmy się troszkę. Ogólnie pokój klimatyczny, ale według mnie kolejność znajdowania przedmiotów troszeczkę nie przemyślana. Podpowiedzi w większości nie przydatne, ponieważ obsługa nas nie słyszy i z regóły źle wnioskuje na jakim etapie jeseśmy. Polecam grupą doświadczonym i wieloosobowym.

Plusy:
+ Zaskakujące zakończenie.

Minusy:
- Tak trochę pusto. Przyzwyczajona do bardzo "bogatych" pokoi Enigmat Escape ten naprawdę zawiera mało elementów.
- Trudna technicznie. Zagadki rzeczywiście nie należą do łatwych ale większość czasu zajmuje techniczne opanowanie ich, co jest dość frustrujące. Jest to mylące bo pomimo dobrego toku myślenia, źle odczytane kody/hasła powodują ślepe szukanie innych rozwiązań.
- Pokój dla małej ilości osób (2-3 maksymalnie). Przez małą ilość elementów do interakcji reszta grupy nudzi się. Powinno to być podkreślone podczas rezerwacji.
- Miejscami nielogiczna. Niektóre zagadki wydają się wciągnięte na siłę i nie tworzą spójnej historii.

Logika rozgrywki: tak, ale...
Fabuła: jest
Klimat: mogłoby być lepiej
Zagadki: nie wszystke dopracowane, mało, niektóre zuełnie wyjęte z klimatu
Trudność: średnio trudny

Zaskoczeni jesteśmy wieloma pozytywnymi opiniami. Gdyby nie to, że dwie zagadki są bardzo nieprecyzyjne, to pokój byłby bardzo prosty i szybki. Poza tym kilka fajnych patentów, ale też nie do końca przemyślanie wykorzystanych, fabuła trochę jakby urywała się w połowie rozgrywki. Na pewno w Trójmieście można znaleźć lepsze pozycje od tego.

Pokój dla miłośników historii i geografii, niektóre zagadki dla wyjątkowo spostrzegawczych i sprytnych. Udało nam się wyjść, ale zagadki nie były zbyt ekscytujące.

Tak naprawdę na moją niską ocenę główny wpływ miała obsługa. Owszem, klimat mnie nie zachwycił - miałam nadzieję znaleźć się na statku lub na jakiejś wyspie a znalazłam się po prostu w pokoju z dość ograniczoną ilością przedmiotów, ale tak jak mówię, nie to wpłynęło na moją ocenę pokoju. Zaczynając od początku. Pokój odwiedziłam ze znajomymi, którzy nigdy wcześniej nie byli w ER, więc poprosiłam prowadzącego, żeby im wyjaśnił co i jak, no i coś opowiedział - tylko że nie do końca konkretnie i dobrze... Po wejściu do pokoju na pierwszy rzut oka rzuca się pierwsza zagadka, problemem jest to, że żeby ją rozwiązać potrzebna jest znajomość jej obsługi. W innych miastach i pokojach jak jakieś zagadki polegają na obsłudze danego urządzenia to obsługa się pyta czy ktoś potrafi to obsługiwać i jak się okazuje że nie, to tłumaczą co i jak i wtedy nie ma problemu - tutaj żadnej instrukcji, ze strony wprowadzającego, nie było. Nikt z nas jej nie potrafił dokładnie obsługiwać, ale była instrukcja, więc staraliśmy się jej przestrzegać. Problemem było to, że żadna otrzymana kombinacja cyfr nie pasowała do kodów, spędziliśmy na niej dobre 30 minut wielokrotnie prosząc o podpowiedź. Jedyne podpowiedzi jakie otrzymaliśmy to było to, że mamy się na niej skupić... Okazało się że pominęliśmy jeden punkt z instrukcji obsługi i dlatego wyniki nie były dokładne - i tu moje pytanie - skoro spędziliśmy na tym 30 minut i na kamerach było widać, że dokładnie tym się zajmujemy to dlaczego osoba prowadząca nie powiedziała, że mamy poprawić punkt, o którym zapomnieliśmy zamiast dawać bezsensowne podpowiedzi - a było to widać, bo prowadzący to na koniec przyznał... Na kolejny minus nie trzeba było długo czekać... Do rozwiązania kolejnej zagadki znaleźliśmy część kodu ale pozostałych elementów nigdzie nie było - stwierdziłam że będę strzelać i na koniec się spytam gdzie było rozwiązanie - i tu moje ogromne zaskoczenie gdy usłyszałam komentarz w stylu: "tego nigdzie nie było, doszliśmy do wniosku że tu już jest tylko 16 możliwości i można to było strzelić" - moja mina zapewne była bezbłędna. Jak będę chciała strzelać jakie mają być liczby do wygranej to kupię kupon lotka a nie pójdę do ER... Po przebrnięciu przez te zagadki jakoś poszło i do otwarcia drzwi zabrakło nam jakiejś minuty - nie pozwolono nam dokończyć...Co do reszty zagadek - mnie nie zachwyciły ani jakością ani pomysłowością - nie wliczam w to zagadki do otwarcia drzwi bo ona była bardzo fajna.
Podsumowując:
Poziom trudności: jak potrafi się obsługiwać urządzenie z pierwszej zagadki to wcale nie jest strasznie trudno
Obsługa: może mieliśmy pecha, ale dla mnie najgorsza z jaką się spotkałam do tej pory.
Klimat: Jeśli miała to być komnata to w porządku, mi do tematu pokoju bardziej pasuje statek, może przydałaby się jakaś muzyka, która zagłuszyłaby dźwięki z zewnątrz, bo było słychać co się dzieje na korytarzu.
Zagadki: Tematycznie częściowo związane z tematyką pokoju. Bardzo dużo kłódek i brak logicznego powiązania pomiędzy rozwiązaniem a określoną kłódką. Konieczność strzelania części kodów. Zagadka do otwarcia drzwi - zdecydowanie najlepsza i tak naprawdę tylko dla niej warto przyjść.
Ogólna satysfakcja: Marna, ale mniej gwiazdek dać nie mogę bo byłam w dwóch gorszych pokojach i oceniłam je mniej więcej na tym poziomie. Moi znajomi stwierdzili że nie wrócą już do pokoi tej firmy i szczerze ja też mam wątpliwości czy zawitam w pozostałych...