Ocean strachu

Pokój ma świetny klimat, zagadki są różnorodne i trudne. Wymagają zgrania i współpracy grupy. Wystrój jest dopracowany, zadbano o każdy szczegół. Strasznie nie było, ale faktycznie przez 60 minut czułam się jakbym była na małej łajbie :D
Jedynym małym minusem może być brak 'wglądu' w czas, jaki pozostał i te nieszczęsne krótkofalówki, które przerywały :&
Panie, które nas obsługiwały,były bardzo miłe i sympatyczne.
Ale to kropla w tym oceanie wspaniałej przygody. Konieczna pozycja na liście wilków morskich i wielbicieli 'Piratów z Karaibów'!

Niespecjalnie zachęceni komentarzami pojechaliśmy zobaczyć ocean strachu ze względu na tematykę. W sumie nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i dlaczego pokój ma takie, a nie inne komentarze..
Okazało się na miejscu, że rzeczywiście - pokój jest bardzo trudny, ale nie nielogiczny! Wszystkie zagadki były bez problemu do przejścia, udało się nam wyjść bez konieczności korzystania z podpowiedzi, wszystko bardzo fajnie.
Rzeczywiście - trzeba bardzo dużo szukać i kojarzyć wiele faktów, ale to przecież escaperoom! Nam się bardzo podobało.

Po grze pani poświęciła nam dużo czasu na rozmowę i ploteczki :) Super pokój, polecam każdemu.

Z pokoju udało nam się wydostać, chociaż nie było tak łatwo. Spodziewaliśmy się trochę, ale ogólnie było ok. Obsługa była przemiła.

Bardzo fajny pokój , świetny klimat, zagadki były spójne , polecam wybrać się do tego pokoju ;)

Pokój jest zbyt chaotyczny. Brak w nim logiki przy niektórych zagadkach, choć klimat to wszystko ratuję. Niektóre elementy nie działają jak trzeba i niestety nie za bardzo podoba mi się komunikacja krótkofalówkami.. Mogło być lepiej ;)

Czuć klimat od samego początku. Pokój jest naprawdę dobrze urządzony, co pozwoliło nam wczuć się w prawdziwą morską, mroczną przygodę. Zagadki na pewno nietypowe i urozmaicone, choć nie wszystkie wydawały nam się do końca logiczne i sprawne. Nie podobała mi się jeszcze kwestia komunikacji z obsługą, bo z początku był brak odzewu z ich strony, przez co pod koniec gry byliśmy troszkę poganiani podpowiedziami i zamiast zabawy czuliśmy presję. Gdyby nie to, to uznałabym ten pokój za naprawdę godny polecenia.

To ostatni pokój jaki mieliśmy do odwiedzenia w Open The Door więc będzie trochę o pokoju i trochę o Open The Door.
- O pokoju:
Fajnie wystrojony, dobre zagadki, ogólnie wszystko ładne, przemyślane, tym razem bez błędów (a takie były i zapewne nadal są w kolekcjonerze twarzy i pokoju podróżnika). Gdyby oceniać sam pokój to bardzo fajna zabawa.
- O Open The Door:
Pierwsza nasza styczność to pokój Piernikowa Chata. Było fantastycznie, pokój genialny, na miejscu zastaliśmy autorki pokoju więc można było porozmawiać. Kolejne wizyty już nie były takie fajne i rezerwując kolejne razy mieliśmy mieszane uczucia i słusznie bo system podpowiedzi totalnie skopany - krótkofalówka + brak oglądu obsługi na to co robimy + brak respektowania prośby o dawanie podpowiedzi tylko na żądanie - w efekcie dostawaliśmy podpowiedzi na samym początku po kilkunastu minutach rozgrywki mimo, że mieliśmy perfekcyjny czas. Innym razem chcieliśmy podpowiedź i dostawaliśmy podpowiedzi do zagadek, które rozwiązaliśmy. Przerwać się nie da bo krótkofalówka działa w jedną stronę - albo mówisz, albo słuchasz, więc cenny czas upływa na słuchaniu bzdur. Raz nam nawet przerwano w trakcie gry 10 minut przed końcem bo obsługa źle policzyła czas. Kolejna sprawa - totalna olewka feedbacku na temat błędów w pokojach. Zgłaszane błędy nie są poprawiane. W kolekcjonerze twarzy od dawna jest błąd, zgłosiliśmy go (w styczniu), a w późniejszym czasie dowiedzieliśmy się, że inna ekipa zgłaszała ten sam błąd bodajże w listopadzie. Od jeszcze innej wiemy o zgłoszeniu tego błędu w grudniu. Najpewniej obsługa nie przekazuje tych informacji dalej. Założę się, że pokój podróżnika także do dziś zawiera błąd, na który trafiliśmy bo był to drugi nasz pokój w OTD, który odwiedziliśmy parę miesięcy temu - błąd zgłosiliśmy od razu, a później przy każdej kolejnej wizycie o nim wspominaliśmy i z odpowiedzi obsługi wynika, że nie został poprawiony. Jest jak było. Można odnieść wrażenie, że mimo fajnych pokojów OTD jest po prostu nastawione na trzepanie kasy. Próżno szukać ciekawej rozmowy z ludźmi zajaranymi escape roomami, a tak jest w innych escape roomach. Wchodzisz, idziesz do pokoju (im mniej używasz tej nieszczęsnej krótkofalówki tym mniej zepsujesz sobie zabawę), płacisz, wychodzisz. Wyraźnie czujesz się klientem jakiegoś zwykłego biznesu. Nie spotkaliśmy takiego podejścia nigdzie indziej, a odwiedziliśmy prawie całą Bydgoszcz, Toruń, Inowrocław, Tryszczyn, oraz kilka pokojów w Poznaniu.
Podsumowując - polecamy ze względu na fajne pokoje. Nie polecemy ze względu na OTD. A wystarczyło by zmienić system podpowiedzi i znaleźć zaangażowaną obsługę, która opinie klientów bierze sobie do serca. Szkoda, mamy nadzieję, że to się zmieni bo potencjał jest ogromny.

Pokój świetny te dzwięki opadajacej wody jak to ocean strachu troszke się wystraszyłyśmy utopienia się więc szybko założyłyśmy kapoki ale wyszłyśmy z pokoju pod wielkim wrażeniem że nie wyjdziemy polecamy

Ocean Strachu to najnowszy pokój Open The Door. Widać świeżość i nowoczesne rozwiązania w tym ER. Bardzo dopracowany wystrój i dobrane rekwizyty. Sporo pomysłowych rozwiązań, które są ciekawym urozmaiceniem przy klasycznych kłódkach. Fabuła wciąga w historię i daje możliwość zatopienia się w na 60 minut w płynnym przechodzeniu z zagadki do zagadki. W pokoju możemy znaleźć ręcznie wykonane przedmioty i mechanizmy, co zawsze doceniamy. Bardzo miła, pomocna i uważna obsługa.

Pokój ma ogromny potencjał aby opanować czołówkę rankingu Toruńskiego i tego mu szczerze życzymy

Pięknie urządzony pokój! Z dbałością o każdy nawet najmniejszy szczegół! Byliśmy zachwyceni.

Zagadki do odgadnięcia, mimo że trudne, jednak miały sens i były spójne, więc mimo trudności udało się wyjść. Polecam, świetna przygoda!