Bartosz M.

... do boju wyruszyło 4 śmiałków, którzy przejechali 300 km specjalnie po to. Opłacało się? I to jak!

Drugi pokój Wyjścia Awaryjnego utwierdził nas w przekonaniu, że właściciele przywiązują ogromną wagę do fenomenalnego wystroju. Kilka razy przyłapałem się na tym, że zamiast rozwiązywać zagadki, to z zaciekawieniem oglądam rekwizyty i zapominam o rozgrywce :) Cieszy to, że liczba elementów zbędnych jest mocno ograniczona i wiadomo co gra, a co nie gra. Zagadki nie są trudne, a ich rozwiązywanie sprawia dużą przyjemność, jak najbardziej pokój nadaje się dla grup początkujących. Nigdy nie myślałem, że w pokoju będę musiał użyć... Sami pójdźcie, to będziecie wiedzieć o czym chciałem napisać ;))

Kolejny świetny pokój w wykonaniu Wyjścia Awaryjnego - robicie to dobrze i tak trzymajcie :) Dzięki i do zobaczenia!

Wpadliśmy na szalony pomysł wyjazdu do Bydgoszczy, żeby zobaczyć czemu Nautilus i Legenda Miecza są na szczycie rankingu. Czy warto było jechać 300 km w jedną stronę? Absolutnie tak!

Nautilus jest prawdziwą perełką. Wystrój powala tuż po przekroczeniu progu pokoju - wszystko jest dopieszczone do granic możliwości. Byliśmy w 4 osoby i ani przez moment nie potykaliśmy się o własne nogi, a każdy miał co robić, bo łódź podwodna to złożony twór :) W środku można znaleźć standardowe kłódki, ale największy fun to zagadki manualne i mechanizmy, bawiliśmy się jak dzieci :) Ze względu na nieliniowość pokój poleciłbym grupom, które mają już wcześniejsze doświadczenia w ucieczkach.

Przemiła obsługa, trochę się pośmialiśmy, trochę popłakaliśmy (ze śmiechu), dzięki za dobrą zabawę i miłą rozmowę po pokojach :) Gdybyście się zastanawiali to tak, pierogi przyjechały w końcu ;)) Dzięki jeszcze raz i do zobaczenia!

To była moja 3 wizyta u Escapers i jedno jest pewne - każdy następny pokój jest coraz lepszy, a aktualnym zwieńczeniem jest Cyrk Dziwadeł.

Od samego początku czuć lekkie napięcie unoszące się powietrzu, co stwarza niesamowity klimat w środku - jest on dodatkowo potęgowany przez świetny wystrój, a wśród rekwizytów nie ma miejsca na przypadek. Warto wspomnieć, że pokój nie jest horrorem, lecz mocnym thrillerem. Rozgrywka jest uzupełniona przez zmyślne zagadki, doskonale wpasowujące się w jedną całość. Dużą frajdę sprawiają niektóre rozwiązania techniczne, nam szczególnie jedno przypadło do gustu :) Byliśmy w dwójkę i sprostaliśmy wyzwaniu, jednakże sugerowałbym wybranie się grupą min. 3 osób, bo jest co robić. Dodatkowo fani American Horror Story będą mieli gratkę w postaci kilku nawiązań do serialu :) I tak, warto słuchać obsługi i pamiętać co mówili na samym początku... :)

Cyrk Dziwadeł zawiera wszystko, czego fani Escape Roomów potrzebują do szczęścia. Polecam grupom, które mają kilka pokoi na koncie - wówczas docenicie ogrom pracy włożony w to miejsce. Dziękujemy za profesjonalną obsługę, miłą rozmowę mimo późnej pory i przyjemną korespondencję na FB :) Do zobaczenia w następnych pokojach!

Tym razem LOFTescape przenosi nas do krainy, która może każdemu podnieść cukier ;) Wcielamy się w rolę agentów specjalnych... a zresztą, przyjdźcie sami, to się wszystkiego dowiecie!

Gołym okiem widać, że wystrój dla gospodarzy jest niezwykle ważny. Jeśli ktoś jest zaznajomiony z dziełami Tima Burtona, tym bardziej doceni kilka elementów, które naprawdę trudno przeoczyć ;) Byliśmy w trójkę i każdy musiał zakasać rękawy, bo jest co robić - od kłódek, przez mechanizmy i zagadki manualne włącznie. Cieszy różnorodność i fabuła, w którą łatwo się wkręcić, ale nie można zapomnieć o głównym celu i stracić na moment czujnego oka :)

Właściciele są otwarci, ciepli i przesympatyczni. Troszkę czekaliśmy na nasze zdjęcie, ale to pewnie wina tych złośliwych Umpa Lumpów ;) Na początku nie kłamałem z podniesieniem cukru - jak grupa zasłuży, to dostanie coś słodkiego :)

Dzięki za dobrą zabawę i do zobaczenia!

Przybądź tu, bo mamy plan szalony! W okolicy grasuje potwór, jak nie my to kto go powstrzyma?

Wsiadamy do Mystery Machine, jedziemy do lasu i... zaraz, zaraz - Mystery Machine?!?! Takie rzeczy tylko w Fox O`clock... ;)

Scooby Dooby Doo to miejsce, w którym warto ponieść się fabule i lekko się w nią wkręcić. Jesteśmy dorośli, ale bawiliśmy się jak małe dzieci i ekscytowaliśmy się podążając tropem chytrego potwora. Należy podkreślić, że gra jest bardzo płynna - zagadek jest sporo, natomiast nie są skomplikowane i w zasadzie każdy wybredny coś znajdzie dla siebie - mechanizmy, manualne, kłódki, jest wszystko ;) Mogą się zdarzyć elementy nieliniowe, ale będąc w 4 osoby czuliśmy się w środku bardzo swobodnie i nie wpadaliśmy sobie pod nogi. To kolejny atut pokoju, w którym gospodarze wykorzystali przestrzeń do absolutnego maksimum. No i cóż... Może spotkaliśmy PRAWDZIWEGO POTWORA? :)

Wystrój to już zupełnie inna bajka. W sensie dalej piszę o Scoobym ;) Chodzi o to, że Fox O`clock przyzwyczaił do wysokich standardów jeśli chodzi o wyposażenie swoich pokoi, a Scooby Doo to prawdziwy majstersztyk. Fani kreskówek powinni docenić małe lub większe (olbrzymie) smaczki (dosłownie) :)

Scooby Dooby Doo to absolutny must we Wrocławiu, szczególnie dla osób, które zachowały w sobie coś z dziecka... :)

Marta, Bartek - który to już raz byliśmy u Was? Tracę powoli rachubę, ale jedno jest pewne - dalej czujemy się jak goście :) Dziękujemy po raz kolejny za gościnę, czekamy na następne wyzwania, robicie to bardzo dobrze! :)

Pod względem koncepcji Nekromanta stał się jednym z moich ulubionych escape roomów. Pomimo mrocznego wystroju, który jest absolutnie wypieszczony, to nie jest miejsce, które przyprawia o zawał serca - zdecydowanie jest to pokój przygodowy. Choć nie dajcie się zwieść pozorom - Nekromanta jest przebiegły i może Was zaskoczyć... ;)

Zagadki stoją na wysokim poziomie, znajdziemy elementy nieliniowe, jak i wymuszające manualną współpracę zespołu. Na mnie największe wrażenie zrobiły aranżacja pokoju i maksymalne wykorzystanie grającej przestrzeni, tworzy to niesamowity klimat. Byliśmy grupą 4 osobową i uważam, że to idealny rozmiar ekipy - większa liczba osób będzie sobie przeszkadzać. Nie wszystko było idealnie - jedna zagadka wymaga logicznego dopracowania (House Of Crime - dobrze wiecie która;)) i doświadczyliśmy złośliwości rzeczy martwych, ale nie wpłynęło to na przebieg zabawy, bo bawiliśmy się wyśmienicie :)

Pani z obsługi bardzo sympatyczna i profesjonalna, choć moim zdaniem wprowadzenie do gry można zrobić delikatnie zwięźlejsze.

Wrocław ostatnio znalazł się na dobrej fali nowych pokoi i Nekromanta jest jednym z nich. Dla fanów ER jest to pozycja obowiązkowa :) Do zobaczenia w następnych!

Wiem co mówię - pochodzę z Górnego Śląska ;) To był mój drugi pokój w tematyce kopalnianej i z pewnością mogę powiedzieć, że właściciele Kopalni z Gliwic powinni się uczyć od Time of Mysteries jak to się robi! Zresztą, nie tylko oni... ;-)

Duch Kopalni jest pokojem absolutnie dopieszczonym wizualnie - widać ogromne nakłady pracy, które przełożyły się na fantastyczny wystrój - robi on kapitalną robotę. Same zagadki są dość trudne, ale to nie znaczy, że są niewykonalne - trzeba po prostu mocno ruszyć głową :) Odradzałbym pokój grupom początkującym ze względu na elementy nieliniowości, a doświadczeni będą mieli w środku nie lada orzech do zgryzienia! Byliśmy w 4 osoby i dla mnie to jest maksymalna liczba uczestników zabawy.

Najbardziej cieszy mnie co innego - dokładnie rok temu zaliczyliśmy pierwsze pokój w Time of Mysteries i progres w stosunku do tego co było i zastaliśmy teraz we Wstępie Wzbronionym i Duchu Kopalni jest olbrzymi! Właściciele potrafią wyciągać wnioski, słuchają swoich klientów i zależy im przede wszystkim na tym, żebyśmy się po prostu dobrze bawili. Oby takich ludzi w świecie Escape Roomów było więcej! :)

Duch Kopalni jest kolejnym mocnym punktem na mapie ER we Wrocławiu - zdecydowanie warto odwiedzić i czekamy na więcej! Do zobaczenia :)

...nastała, ratuj się kto może! Szczególnie Wy, zamknięci w obcym domu ;) Choć początkowo stworzony nastrój może zaskakiwać, to wraz z upływem czasu apokalipsa staje się wyraźniejsza i bardziej słyszalna... Warto podkreślić, że to nie jest horror - fakt, delikatny dreszczyk może przejść momentami, ale cały pokój określiłbym na kształt przygodowego thrillera, z naciskiem na przygodowego :)

Same zagadki są dość zmyślne, momentami pojawia się nieliniowość, a i bystre oko również się przyda. Byliśmy wyjątkowo w dwójkę i poradziliśmy sobie ze spokojnym zapasem czasu, ale bądźcie czujni - niczego nie lekceważcie! Wydaje mi się, że 3 osoby do tego pokoju to w sam raz.

Noc żywych trupów to kolejna solidna pozycja na mapie Wrocławia. Trap Jungle po raz kolejny potwierdza, że trzyma wysoki poziom swoich pokoi i warto wracać :) Do zobaczenia w następnych!

Ach ten przebiegły Leonardo... Zmyślny z niego człek, zainstalował sporo zagadek manualnych, które angażują wszystkich uczestników zabawy - byliśmy w trójkę i każdy był potrzebny - olbrzymi plus, tym bardziej, że pokój przez większość gry jest liniowy.

Twórcy zadbali o odpowiedni nastrój i wystrój, a co ciekawe - nie na wszystko zwraca się uwagę od razu i niekoniecznie w czasie gry. Warto mocno skupić się na samej historii i wprowadzeniu, pozwoli to na docenienie w pełni pokoju.

Z czystym sumieniem zmuszony jestem dać 9/10 ze względu na defekt jednej z zagadek, która nas przyblokowała na samym starcie. Na szczęście po tym ruszyliśmy z kopyta i dziękujemy obsłudze, która z nami na spokojnie po wyjściu porozmawiała. Im dłużej rozmawialiśmy, tym coraz lepsze zdanie na temat samego pokoju mieliśmy. Na spokojnie mogę stwierdzić, że Tajemnice Leonarda jest pokojem, który zadowoli grupy zarówno początkujące i jak te bardziej doświadczone - koncepcja gry, zagadki są jak najbardziej w porządku i można się bardzo dobrze bawić :)

Dzięki za gościnę i do zobaczenia niebawem!

Niespodzianka - psychopata ;))

Mógłbym dokładnie napisać to samo, co w przypadku Doktora - jest OK, ale większych wspomnień mieć nie będę. Również to jest dobre miejsce, żeby zobaczyć o co chodzi w całej zabawie w escape roomy. Pokój jest łatwy, ale wymaga czujności i bystrego oka - na przyszłość może warto doszlifować widoczność niektórych rzeczy? :)

Podtrzymuję to co napisałem przy Doktorze - "Sekrety Adolfa" powinien być wyznacznikiem co do kolejnych pokoi. Trzymamy kciuki za nową lokalizację!